Dla kosztrzcinowy mam nadzieję, że się podoba 🖤
Weszłam do swojego pokoju, by odpocząć po misji.
Przeczesywanie terenu jest bardziej męczące niż myślałam.
Miałam wyjść na godzinę góra dwie, a skończyło się na pięciu..
Pięć godzin chodzenia po durnym lesie.
Biada ci Jellal, oj biada.
Jeden z najgorszych typów misji to wyjście w teren.
Człowiek tak naprawdę nie wie czego szuka. Idziesz przed siebie i idziesz.
Jeszcze ten pieprzony raport..
Dlaczego nikt nie stworzył magi do wypełniania tych głupich papierów?
Przecież to by zaoszczędziło tyle czasu, a dla takich leni jak ja taka magia byłaby idealna.Rzuciłam się plackiem na łóżko wzdychając.
Miałam ochotę zasnąć i móc mieć wszytko gdzieś.
Ale niee!
Raporcik czeka.-Gdybym poszła do Jellal jutro chyba nic by się nie stało? - burknęłam do siebie
Spojrzałam na zegarek.
-Że co? Z jakiej racji jest 2 w nocy? - kontynuowałam monolog
Mogę przysiąc, że gdy wychodziłam było jeszcze jasno.
Ktoś wszedł do mojego pokoju.
-Możesz się zamknąć? - usłyszałam głos Cobry
-Zapomniałam, że masz pokój obok.. - powiedziałam lekko rozbawiona
-I ciebie to bawi? - spytał
-Tak. Znaczy nie. No może troszkę. - zaśmiałam się
-Dajże się wyspać kobieto, rano będziesz się darła. - burknął chłopak
-Ojeeej, mój drogi przyjaciel jest zmęczony i chce spać? - spytałam z przekąsem
-Jedyne o czym marzę to przywalenie ci w łeb. - warknął
-No już już spokojnie, nie denerwuj się tak. - powiedziałam tym razem poważniejszym tonem
Chłopak westchnął poprawiając włosy.
-Ciężki dzień? - spytałam
Zamknął za sobą drzwi i podszedł do mojego łóżka.
-Ta, ale widzę, że miałaś nie lepszy. - wzruszył ramionami
Poklepałam dłonią miejsce obok siebie, a Cobra po chwili usiadł na łóżku.
-Czaisz, że przez pięć godzin chodziłam po lesie i ostatecznie nic nie znalazłam? - spojrzałam na chłopaka krytycznie
-Którą część lasu przeszukiwałaś? - spytał zainteresowany
-Północną i zachodnią, a co?
-Południową i wschodnią. - mruknął z uśmiechem
-Jakim cudem ja na ciebie nie wpadłam? Rozumiem, że las jest duży, ale powinnam być w stanie cię wyczuć czy coś. - powiedziałam
-Chciałaś powiedzieć ogromny, nie wiem co myślał Jellal wysyłając dwie osoby na cały las, ale mniejsza. Założę się, że przeczesywałaś zachodnią część wtedy, gdy ja zajmowałem się wschodnią.
-To by wyjaśniało, dlaczego się nie wyczuliśmy. - mruknęłam
-Jestem ciekawy, co inni mieli do zrobienia dzisiaj. W końcu wszyscy gdzieś poszli, nawet Jellal. - zastanowił się chwilę
-Mnie bardziej zastanawia po cholere łaziliśmy po lesie pół dnia. - wzruszyłam ramionami
-Pewnie dowiemy się rano albo wcale. Ten koleś uwielbia wszystko zatajać.
-Ekhem, zapomniałeś o czymś? - spytałam patrząc rozbawiona na chłopaka
-Niby o czym? - odburknął
-Pan wszystko słyszę powinien wiedzieć, co ukrywa przed nami szefuncio.
-Szefuncio? - powtórzył unosząc brew
-Emm, no a nie? - zaśmiałam się cicho
-Niech już ci będzie, jestem zbyt zmęczony na kłótnie. - mruknął przecierając twarz
-Jak już wspomniałeś o zmęczeniu - ziewnęłam - To też mnie coś wzięło.
Chłopak spojrzał na zegarek.
-Nie żeby coś, ale siedzimy tu dobre pół godziny. - mruknął zmęczony
-Co? Przecież dopiero co zaczęliśmy rozmawiać. - spojrzałam na zegar zaskoczona
Cobra wzruszył ramionami.
-Nie chce mi się nawet przebierać. - burknęłam
-To się nie przebieraj.
-Głodna jestem.
-To idź coś zjeść. - mruknął zamykając oczy
-Eeej, nie zasypiaaaj. - jęknęłam i potrząsnęłam delikatnie ramieniem chłopaka
-Najpierw hałasowałaś, a teraz mnie szarpiesz. W tym domu nie da się normalnie funkcjonować. - burknął chłopak
Cobra ułożył się wygodniej w łóżku i przyciągnął mnie do siebie zamykając w uścisku.
-C.. Cobra?
-Zamknij się w końcu i śpij. - warknął
Przymknęłam oczy wtulając się bardziej w chłopaka, kompletnie olewają uczucie głodu.