- To było dobre. - powiedziała dziewczyna po czym się zaśmiała. A ja przytuliłem ją od tyłu.
- Tylko jej nie słuchaj, gada same głupoty.
- No wiem, wiem spokojnie.
- Wszystko okej? Jesteś jakaś zestresowana.- spytałem, gładząc ją po plecach.
- Za dwa dni mam przemówienie do
,,Vulvodinia e neuropatia del Pudendo" Bardzo się stresuje, strasznie.- Amore mio, będzie dobrze. Będę tam.
- Wiem..- powiedziała, całując mnie w policzek.- Ale i tak przestrasznie się boję, boję się że dostanę ataku, albo że zrobię się dziwnie nie kontakowa, albo że coś nie pójdzie po mojej myśli.- mówiła dalej, zakrywając twarz w dłoniach.
- Hej,hej,hej. Już spokojnie, będzie dobrze.- Starałem się ją uspokoić.
- 22:00-
- Giorgia -
Właśnie brałam leki, strasznie nie lubiłam tego robić. Za każdym razem zbierało mi się na wymioty, było ich starsznie dużo. Na pierwszy rzut szły te najmocniejsze leki czyli morfina, i leki epileptyczne. Na końcu brałam leki na uspokojenie. Po około dziesięciu minutach od ich wzięcia, mój organizm i myśli totalnie odpłynęły. Jednocześnie cieszyłam się, ponieważ nie czułam ani bólu, ani aur, ale jednocześnie dziwnie czułam się z faktem, że jestem tak odciążona od wszytskiego. Poszłam do sypialni, po czym usiadłam na skraju łóżka. Czułam jak leki na uspokojnie, wkońcu działają. Mój oddech się uspokoił, a dłonie przestały drżeć. Totalnie przestałam myśleć.
- Hej Gio, wszystko dobrze?- Odciął mnie Damiano.
- Em, słucham?...- spytałam cicho.- Strasznie przepraszam, leki zaczęły działać. Coś mówiłeś?
- Nic, spokojnie. Pytałem się tylko, czy nie chce ci się wymiotować. Zrobiłaś się blada, a poza tym wzięłaś strasznie dużo leków.
- Nie, nie spokojnie.
- Mów jakby coś się działo.
- Tak wiem, nie panikuj amore mio.
- Ej, ale ja wcale nie panikuje- powiedział, po czym zaczął się śmiać.
- Nie wcale, ani trochę.- odparłam, po czym również lekko się zaśmiałam.
14.01.2022
- 8:12 -
Właśnie się obudziłam, gdy spojrzałam się na drugą stronę łóżka, Damiano jeszcze spał. Zespół miał wolne na kilka dni. Dlatego też Damiano był w mieszkaniu, przez długi czas.
Wyszłam z łóżka, po czym pokierowałam się do szafy aby wziąć ubrania. Podniosłam się zdecydowanie za szybko, zaczęło kręcić mi się w głowie, a przed moimi oczami pojawiły się mroczki. Szybko złapałam się o szafkę nocną.- Oddychaj Giorgia..- odparłam cicho sama do siebie, po czym starałam się brać głębokie wdechy. Legolas szybko podszedł do mnie, widocznie widział że coś jest nie tak. Po mniej niż pięciu minutach wszystko wróciło do normy, a obraz przed moimi oczami robił się coraz bardziej wyraźny. Poszłam do łazienki aby przebrać się w normalne ubrania, zrobiłam to, wszytsko wydawało by się być dobrze, ale nagle czułam jak wymioty podchodzą mi do gardła. Zwymiotowałam.
Gdy wyszłam, zobaczyłam Damiano, który dopiero się obudził.- Cześć słońce..- odparł zaspanym głosem.
- Ciao - odpowiedziałam, po czym do niego podeszłam. - Jak tam?
- To raczej ja powinienem się spytać, jak ty się czujesz?- spytał, całując mnie w skroń.
- Wszytsko okej- odparłam lekko się uśmiechając. Pomijając fakt, że już od rana czułam dziwne zawroty w głowie, oraz mdłości.
- Jesteś pewna?
- Tak, spokojnie nie panikuj.
_______________________________________-18:27-
- Damiano -
- Jadę do chłopaków i Vic, chcesz jechać ze mną?- spytałem.
- Sama nie wiem, dziwnie się czuje.
- Co się dzieje bella?- Nie dostałem odpowiedzi, przez kilka sekund dziewczyna patrzyła się w punkt, ale po chwili, usłyszałem odpowiedz.
- Um...- Zaczęła oszołomiona.- Przepraszam, mówię głupoty. Zapomnij o tym.- odparła szybko.
- Napewno?
- Tak, możemy jechać nie przejmuj się.- mówiła dalej, byłem trochę zmartwiony jej zachowaniem, ale starałem się nie pokazywać tego na twarzy.
_______________________________________- 18:32 -
Właśnie dojechaliśmy, Gio nadal wydawała się nieswoja. Strasznie mnie to martwiło.
- Heej kochana!- Powiedziała Victoria, podchodząc do Giorgii przytulając ją.
- Heej.- odpowiedziała, uśmiechając się lekko, a ja poszedłem do chłopaków.
Przez jakąś godzine było wszystko dobrze, dopóki Vic nie weszła szybko do mnie i chłopaków.- Em..- zaczęła.- Giorgia była jakaś nieobecna przez ostatnie 10 minut, poszła do łazienki i zwymiotowała. Damiano chyba powinieneś do niej iść...- Powiedziała, a ja zamarłem. Od razu wstałem i kierowałem się do dziewczyny.
- Skarbie?- zapukałem do łazienki.- Co się dzieje?- Usłyszałem jedynie jej cichy płacz.- Mogę wejść?- spytałem ostrożnie.
- T..Tak...- Odpowiedziała drżącym głosem, a ja wszedłem do łazienki, zobaczyłem jak dziewczyna siedzi na podłodze skulona i płacze. Szybko do niej podszedłem i przykucnąłem.
- Hej,hej,hej kochanie..- zacząłem.- Co się dzieje?- mówiłem, gładząc ją po dłoni.
- Strasznie kręci mi się w głowie, i wymiotuje...
- Leki? Może to przez nie.
- Napewno nie, rzadko wymiotuje po lekach..
- Chcesz wrócić do domu?- spytałem, biorąc kosmyk jej włosów za ucho.
- Nie chce robić ci problemu, przepraszam, nie powinnam się tak zachowywać...- powiedziała, chowając twarz w dłoniach.
- Kochanie, to nie twoja wina. Wiem, że zapewne powiesz nie, ale nie chcesz jechać do szpitala?
- Nie ma takiej opcji. Poprostu pewnie jestem zmęczona..- mówiła dalej, po czym spojrzała mi się w oczy. Była strasznie słaba, co bardzo mnie martwiło.
- Amore mio, może lepiej wrócimy do domu..
- Niech będzie..- odparła cicho, widziałem, że ma dość tego wszystkiego. Pomogłem wstać jej z podłogi, i strasznie uważałem, żeby się nie przewróciła na podłogę. Dziewczyna strasznie bała się postawić kroku, przez zawroty w głowie. Starałem się jak najbardziej pomóc.
- Dolcezza, możesz postawić krok, jestem tutaj nic się nie stanie.- Uspokajałęm dziewczynę, a ona postawiła niepewny krok, lekko się chwiejąc.
- Przepraszam...
- Gio, spójrz się na mnie.- powiedziałem prosto, a ona skierowała na mnie wzrok.- Nic ci tutaj nie grozi, nie ma tutaj twojego oj..-
- Damiano. Proszę nie mów tego słowa. Błagam...- mówiła dziewczyna, a do jej oczu zaczęły napływać nowe łzy. Szczelnie ją przytuliłem, gładząc ją po głowie.
- Co się dzieje?- spytała Victoria, podchodząc do nas.
- Pojedziemy już do domu, Gio fatalnie się czuje.- odpowiedziałem.
- Biedna, trzymajcie się. Kochana dzwoń jak będzie lepiej..
_______________________________________
CZYTASZ
Giorgia Soleri x Damiano David | TO THE END.
Fanfiction- Damiano i Giorgia, są w szczęśliwym związku. Niestety wszystko powoli się sypie, gdy dziewczyna dostaje diagnozę, która totalnie zmienia jej życie codzienne. Chłopak jak najbardziej chce jej pomóc, ale jednocześnie wpada w narkotyki. Oboje toną w...