15| You did great...

140 8 27
                                    

Powoli widziałem jak dziewczyna zamyka oczy. Nerwy od razu ze mnie zeszły, ponieważ widziałem, że zaraz się wybudzi.

- Kiedy została zdiagnozowana?- spytał medyk.

- Prawie miesiąc temu. Czy mógłby pan nikomu tego nie mówić? Narazie nie chcemy żeby ktoś się o tym dowiedział.

- Rozumiem, proszę się nie martwić.- odpowiedział mężczyzna, a Giorgia zaczęła się wybudzać. Była starsznie oszołomiona, i zarazem osłabiona.- Słyszy mnie pani?- spytał, żeby upewnić się, że wszytsko okej.

- Tak, co się stało?..- spytała drżącym głosem.

- Miałaś atak, naszczęście nie było żadnych drgawek.- odpowiedziałem jej, po czym pocałowałem ją w skroń.

- Świetnie...

- Słońce, poszło ci bardzo dobrze. To nie jest twoja wina..

- Przepraszam, że przerwę, ale moim zdaniem powinienem zabrać panią do szpitala, na podstawowe badania.

- Czy to jest obowiązkowe?..- spytała.

- Niestety martwię się, że tak. Połowiczne ataki raczej nie są takie długie. Rozumiem, że mogło być to przez tłum, ale wolę się upewnić, że wszystko jest dobrze.

- Rozumiem...
_______________________________________

- 14:13 -

Zabrali Gio na badanie krwi, naszczęście odrazu po nim mogliśmy wrócić do mieszkania. Czekałem na korytarzu, aż dziewczyna wyjdzie z odpowiedniej sali.

- 14:24 -

Po około dziesięciu minutach zobaczyłem, jak Giorgia wychodzi z sali.

- I jak, wszytsko okej?- spytałem.

- Tak, mówią że tak więc raczej wszystko okej.- Powiedziała. Widziałem, że była dość przybita. Szczelnie ją przytuliłem.

- Kochanie naprawdę bardzo dobrze ci poszło, to że tak się stało, to nie jest twoja wina..

- Niby wiem, ale chciałam żeby wszystko było tak jak miało być..

- Wiem skarbie, rozumiem. Wracamy do domu?- spytałem, a ona przytaknęła.

- 14:29 -

Dojechaliśmy do mieszkania, Giorgia bardzo zbladła, trochę mnie to przerażało, ale rozumiałem też, że jej organizm jest wykończony po ataku

- Kochanie zbladłaś, jak się czujesz?

- Wydaje mi się, że okej, ale kręci mi się w głowie..

- Rozumiem. Mów jakby coś się działo.

- Spokojnie..

Widziałem, że jest przytłoczona. Chciałem odciągnąć ją od myśli, i zrobić coś, żeby przestała myśleć o atakach. Przytuliłem ją od tyłu.

- Nie przejmuj się dolcezza, naprawdę poszło ci świetnie.-

- Chciałabym się nie przejmować, ale zobacz na to..- powiedziała pokazywać mi wiadomość od "@damoriaofficial_ " Dziewczyna nie dawała nam wogule spokoju, i ciagle pisała hejty o Giorgii.

" Właśnie widziałam twoje "przemówienie" serio myślisz, że jak w trakcie niby zemdlejesz to wszystkie oczy pokierują się na ciebie? Serio jesteś żałosna, takie udawanie, żeby Damiano ci współczuł jest okropne, tak jak ty. Ogarnij się lepiej. " - Gdy to przeczytałem w przeciągu kilku sekund mnie zamurowało. Nie miałem pojęcia co mówić, ani jak się zachować. Aczkolwiek wiedziałem jednak, że Gio nie powinna być tak traktowana. Spojrzałem się w oczy dziewczyny, które były wypełnione łzami.

- Nie płacz słońce..- Powiedziałem, gładząc ją po dłoni.

- Chyba muszę powiedzieć wszystkim o epilepsji...- odparła cicho.

- Jesteś pewna?

- Poprostu myślę, że tak będzie lepiej. Nie masz nic przeciwko?...

- Kochanie, oczywiście że nie. Nie mam o co mieć przeciwko. Zawsze będę cię wspierać pamiętaj.- Powiedziałem, a ona wtuliła się we mnie. Objąłem ją szczelnie.

" Cześć. Chciałam się z wami podzielić informacją. Około miesiąc temu zostałam zdiagnozowana z epilepsją. Nie mówiłam wam o tym wcześniej, ponieważ sama musiałam się z tym oswoić. Przepraszam też, że tak mało udzielałam się w internecie, ale ilość leków, którą biorę jest wykańczająca. Często przez nie miewam omdlenia oraz ataki, dlatego moje ciało i umysł, są wykończone. Jak pewnie zauważyliście na przemówieniu byłam dziwnie nieswoja, niestety wpadłam w atak, nie chce w żaden sposób szukać atencji. Chcę poprostu, żebyście nie panikowali, jeśli sytuacja z dzisiaj się powtórzy, ponieważ jest to bardzo prawdopodobne. Narazie mam się dobrze, więc nie musicie się martwić."

Kocham was, Sole.

Właśnie takie słowa dała Gio na relacje, jestem z niej starsznie dumny, że udało jej się podzielić z mediami tą informacją.

- Jestem z ciebie dumny.- powiedziałem do Gio.

- Czemu?- spytała.

- Wiem, jak bardzo ciężko ci jest dzielić się tym z innymi, nawet ciężko było ci to powiedzieć Victorii, a co dopiero mediom. - mówiłem, a dziewczyna lekko się uśmiechnęła.

- Jezu właśnie, muszę wziąć leki. Zapomniałam..

- Pomóż ci w czymś?- spytałem.

- Nie, nie spokojnie. Dam sobie we wszystkim radę.- odpowiedziała, po czym pokierowała się do sypialni, ponieważ tam znajdowały się jej wszytskie leki.

- Giorgia -

Patrząc na te leki, miałam ochotę wyrzucić je najdalej jak się da. Niestety wiedziałam, że muszę je brać. Zamknęłam oczy po czym wzięłam kilka głębokich wdechów.
Dłonie zaczęły mi drżeć, nie byłam w stanie włożyć ich do ust, a moje gardło się bez kontrolowanie ścisnęło.

- Wdechy i wydechy..- zaczął Damiano, wchodząc do pomieszczenia. Zapewne domyślił się, że jest nie tak.

- Boże ja nie mogę, coś mnie trzyma ale nie mam pojęcia co...

- Nie ma się czego bać, dasz radę skarbie jestem tutaj.

- Okej, masz rację..- odparłam cicho, biorąc głęboki wdech. Wzięłam wszystkie leki, które miałam wziąć w tym dniu. Zaczęło kręcić mi się w głowie, nie martwiłam się tym, ponieważ wiedziałam, że jest to normalne.- Ocho...

- Zaczyna się?

- Mhm, ale spokojnie jest dobrze...

- Napewno?

- Tak, spokojnie. Zaraz pewnie zbije mnie z planszy.- powiedziałam, lekko się śmiejąc.

- Zostać tu z tobą? Czy wolisz zostać sama?

- Jak chcesz, pewnie zaraz i tak odpłynę..

- Kocham cię.- powiedział, przytulając mnie szczelnie.

- Ja ciebie też Dami..- odpowiedziałam mu, wtulając się w jego klatkę piersiową. Po chwili przed moimi pojawiła się ciemność, zasnęłam.
_______________________________________

troche krotki, bardzo was przepraszam, ale mialam dzisiaj mega kul dzien i nie mialam jak pisac :/

ogolnie to urodziny sa moje dzisiaj🕺🤩

Giorgia Soleri x Damiano David | TO THE END.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz