- Dam? Gdzie jesteś?...- spytała słabo.- Przyjechałem do mieszkania po kilka rzeczy, coś się dzieje?
- Przed chwilą miałam atak...- powiedziała, nadal słabo.
- Jezu, Gio naprawdę?- spytałem przerażony.
- Tak, byłam pół kontakowa, czułam i słyszałam wszytsko co się dzieje...-
- O mój boże, dali ci coś żebyś odpłynęła?
- Problem jest w tym, że nie mogli, dlatego nic nie dali..
- o boże, zaraz będę spokojnie słońce..- odparłem,a dziewczyna się rozłączyła.
- ocho, musisz jechać do swojego słoneczka?!-
- Nie mam ochoty, ani czasu na słuchanie twojego pierdolenia. Muszę jechać.- Powiedziałem, lekko popychając dziewczynę do wyjścia.
- Z chęcią pojadę z tobą, chce zobaczyć jaką szmatą mnie zdradziłeś.
- Japierdole...- odparłem cicho, już nie miałem siły się z nią kłócić. Dlatego musiała jechać ze mną.
- 16:11 -
Wszedłem do sali, a za mną Claudia, nie miałem najmniejszej ochoty przy niej być.
- Słońce, jak się czujesz?- spytałem, całując ją w skroń.
- Jak mam być szczera to fatalnie, leki wogule nie działają..- odparła cicho, odwzajemniając pocałunek.
- Masz aury?
- Naszczęście nie, mam nadzieję, że do końca dnia nie będę miała ataku...
- Czego? Boże czy ty serio nie słyszysz jak ona kłamie ci w twarz błagam- wcięła sie Claudia, stojąc w drzwiach.
- Kim ona..- zaczęła Giorgia, ale nie zdążyła dokończyć ponieważ dziewczyna dalej mówiła.
- Byłam dziewczyną Damiano, dopóki nie zjawiłaś się ty.- Gio spojrzała się na mnie zmieszana, lecz po kilku sekundach znowu skierowała wzrok na Claudie.
- Em, nawet cię nie znam..
- Giorgia -
- No to teraz już sie znamy, przyznaj się. Robisz tą całą szopkę tylko po to żeby wzbudzić współczucie u Damiano.
- Mam chorobę neurologiczną ja..- próbowałam mówić, ale blondynka dalej mi przerywała.
- To nie jest żadne wyjaśnienie!
- Dosłownie przed chwilą zarzuciłaś mi, że jestem tutaj bez powodu.- powiedziałam, a dziewczyna się zamknęła. Przez kilka minut stała bez słowa, po czym wyszła. To było strasznie dziwne.- Jak ona właściwe cię znalazła?- spytałam bruneta, starsznie zmieszana.
- Sam chciałbym wiedzieć.- odpowiedział mi brunet, a mnie złapał straszny skurcz w podbrzuszu, wiedziałam, że to zapewnie przez endometrioze.- Boli cię kochanie, mam rację?..- spytał, łapiąc moją dłoń, a ja jedynie pokiwałam znacząco głową. Ból był nie do zniesienia, byłam przyzwyczajona, dlatego zwykle nie było aż tak źle, ale w tym momencie, miałam mroczki przed oczami, kręciło mi się w głowie i czułam się jakbym miała zemdleć przez ból.- Rozumiem słońce, oddychaj głęboko..- powiedział, spokojnym głosem, gładząc mnie po dłoni.
- Dam...- odparłam słabo, nie byłam w stanie powiedzieć nic więcej.
- Wiem Gio, wiem skarbie...- mówił, po czym pocałował mnie w skroń.- Postaraj się o tym nie myśleć dobrze? Pójdę po lekarza, może będzie dało się coś zrobić.
- Damiano -
- Nie, Dami to nic nie da..- zaczęła. - Jeśli podadzą mi coś przeciwbólowego, leki epileptyczne przestaną działać. I dostanę ataku..-
- Jesteś w strasznym bólu amore mio..- powiedziałem.
- Dam radę...- odparła słabo, po chwili zobaczyłem jak zamyka oczy, a jej głowa bez kontrolowanie upada do przodu.
- Gio, skarbie..- mówiłem, podnosząc jej głowę, a ona zaczęła sie wybudzać po dosłownie kilku sekundach.
- Przepraszam, to pewnie z bólu...
- Pójdę do lekarza, wszytsko będzie dobrze kochanie.- wyszedłem z sali, szukając lekarza.
13.01.2022
- 16:23 -
Siedziałem razem z Gio w salonie, wypisali ją ze szpitala wczoraj wieczorem. Byliśmy przytuleni, a w tle leciała spokojna muzyka, starałem się jak najbardziej uspokoić dziewczynę, żeby nie dostała ataku.
- Wszytsko dobrze? Jesteś jakaś cicha.- spytałem.
- Wydaję mi się, że tak.
- Okej, mów jeśli coś będzie się działo.- powiedziałem, całując ją w skroń.
- Spokojnie będę mówić.- odpowiedziała, a po chwili oboje usłyszeliśmy pukanie do drzwi. Szybko wstałem, po czym podszedłem do drzwi, otworzyłem je, a tam zastałem Claudie.
- Co ty tu robisz psychopatko.- spytałem prosto.
- Przyszłam zobaczyć jak się czuje twoje " słoneczko "- powiedziała, po czym ironicznie się zaśmiała.
- Odpierdol się od niej.- powiedziałem, a Gio stanęła za mną, opierając się ręką o ścianę.
- Ojoj bidulka, główka już cię nie boli?- spytała sarkastycznie Giorgię.
- Szukasz tu czegoś?- spytała.
- Chciałam z tobą porozmawiać.
- Ze mną? Dlaczego niby.
- Mam mówić przy Damiano? Chyba nie chcesz żeby dowiedział się że udajesz.
- Słucham?- spytałam zmieszana po czym się zaśmiałam.- Nic nie udaje, skąd to wzięłaś.
- Kto normalny bierze tyle leków, kiedy tylko boli cię głowa.- odparła, a my oboje się na siebie spojrzeliśmy.- No właśnie, nawet nie masz wytłumaczenia.
- Jeszcze wiele o mnie nie wiesz, ale nie musisz wiedzieć. To nie jest coś o co powinnaś się martwić.
- Czyli nic ci się nie dzieje? Błagam wiedziałam, że udajesz.- Powiedziała.
- Dobra jak masz tak pierdolić to spierdalaj.- powiedziałem prosto, i wypchnąłem ją drzwi.
_______________________________________
Strasznie przepraszam, że rozdział ten jest dość krótki, ale zależało mi żeby wstawić go dzisiaj. Komentarze mile widziane<3
CZYTASZ
Giorgia Soleri x Damiano David | TO THE END.
Fanfic- Damiano i Giorgia, są w szczęśliwym związku. Niestety wszystko powoli się sypie, gdy dziewczyna dostaje diagnozę, która totalnie zmienia jej życie codzienne. Chłopak jak najbardziej chce jej pomóc, ale jednocześnie wpada w narkotyki. Oboje toną w...