27| I will change i promise..

139 9 35
                                    

Nasza rozmowa wyglądała jak zawsze. Damiano przepraszał mnie i starał wytłumaczyć jak bardzo jest mu przykro. Wiedziałam, że koncerty i kłótnie z Febrizio nie pomagają mu w codziennym normalnym funkcjonowaniu. Chociaż nigdy nie widziałam, żeby robił się taki wybuchowy. Jednak miałam świadomość, że kiedyś zażywane narkotyki napewno miały z tym coś wspólnego.

- Lekarze mówili coś dokładnego? Miałaś atak?- Pytał brunet.

- Nie naszczęście nie..- Zaczęłam.- Mówili, że EEG było w porządku. Poprostu zasłabłam..

- Ja naprawdę nie wiem czemu zaufałem Victorii. Jeszcze raz cholernie przepraszam amore mio..

- Już w porządku..- Uspokajałam go.- Tylko nie rób tak więcej proszę..- Brunet bez słowa pocałował mnie lekko w skroń.

Tą cisze przerwał lekarz, który wszedł do sali, z zamiarem pobrania mi krwi. Nie byłam typem osoby, która boji się igieł, czy krwi. Aczkolwiek najczęściej po kilku sekundach od wbicia igły w skórę, niekontrolowanie robiło mi się słabo.

Mężczyzna bez słowa, podszedł i rozpoczął pobieranie krwi. Nie wyszło mu to za pierwszym razem, dlatego też chciał powtórzyć procedurę. Wszystko było by w porządku, gdyby nie fakt, że miał w planach robić to, tą samą igła.*

Pod żadnym pozorem nie można wykonywać pobierania krwi tą samą igłą, która wykonywało się wcześniejsze nie udane pobranie. Może wystąpić poważna infekcja, czy nawet uszkodzenie nerwów, więc jeśli widzicie, że podczas pobierania krwi wasz lekarz chce zrobić to samo, przypominajcie się o tym błagam.*

- Proszę wymienić igłę.- Od razu zauważył Damiano.

- Wszystko będzie w porządku, może pan wyjść.- Upierał się.

- Powiedziałem, że ma pan wymienić igłę.- Powtórzył. W końcu lekarz ugiął się, i wziął nową igłę, którą już prawidłowo rozpoczął badanie.

Tak jak myślałam, momentalnie zrobiło mi się duszno. Wokalista zauważając to, złapał mnie za dłoń po czym zaczął ją lekko gładzić.

- Amore mio, nie myśl o tym. Jestem tu..

- Staram się..- Wymamrotałam. A mężczyzna z ostrożnością wyciągnął igłę z mojej ręki.

- Damiano -

- 3:03 -

Giorgia była na bardzo wykończona, przez co zasnęła. Jej oddech był cichy i lekki, przez co nawet nie wiedziałem kiedy wpadła w krainę Morfeusza.
Rozglądałem się po sali, rozmyślając jak idiotycznie się zachowałem, zostawiając ją tutaj bez wsparcia. Po chwili sięgnąłem po koc, który leżał złożony w idealną kostkę na fotelu w rogu pomieszczenia. Przykryłem brunetkę materiałem w kolorze jasnego fioletu, zwracając największą uwagę na to, aby jej nie obudzić. Pogładziłem jej blady, chudy i gładki policzek, składając na nim lekki pocałunek.

Spojrzałem na telefon, na ekranie widniała nie dawno wysłana wiadomość od Victorii.

Spotkałam się z Claudią. Załatwiłam nam małe co nie co, spotkajmy sie wieczorem.

Od razu zablokowałem jej wiadomości. Nadal nie mogłem zrozumieć co we mnie było, gdy uwierzyłem w jej słowa. Wiedziałem, że muszę się ogarnąć. Za niedługo razem z Giorgią bierzemy ślub, a za mniej więcej pół roku, będziemy rodzicami.

Aczkolwiek wiedziałem też, że nie możemy nagle rozbić zespołu, więc będziemy zmuszeni udawać, że wszystko jest w porządku.

- Dami?...- Zaczęła cicho. Podnosząc się, do pozycji siedzącej.

- Tak tesoro?- Odpowiedziałem od razu, podchodząc do dziewczyny.

- Zobaczysz proszę, co podają mi w kroplówce?..- Spytała słabo.- Mam wrażenie, że czuje się coraz gorzej..

- Awh kochanie..- Lekko ją pocałowałem. Po czym spojrzałem na nazwę leku.- Leki przeciw epileptyczne, dość mocne. Pewnie dlatego źle się czujesz..- Złapałem ją za dłoń.- Może spróbujesz jeszcze zasnąć hm? Będzie ci lepiej uwierz.

- Sama nie wiem..- Bez słowa położyła dłoń na podbrzuszu, przeraziłem się, że coś może być nie tak.

- Wszystko w porządku? Boli cie?

- Nie panikuj Dam, nic się nie dzieje.

- Jesteś pewna?

- Tak spokojnie.- Odpowiedziała mi.

- Damiano czy ty sobie do kurwy nędzy żartujesz?!- Krzyknął Thomas wchodząc szybko do sali.

- Thomas daj mi wytłumaczyć..- Zaczął, ale Thomas mówił dalej.

- Mam twoje wytłumaczenia głęboko w dupie! Poraz kolejny doprowadziłeś Giorgie do pierdolonego szpitala! Czy ty serio nadal nie ogarniasz, że kurwa sprawiasz, że jest coraz gorzej?!

- Przepra..-

- Weź już się nie odzywaj do chuja! Naprawdę mam dość twojego zachowania, myślisz że jesteś najważniejszy a to co robisz nikogo nie rani. Oj kurwa grubo się myślisz!- Wyszedł wkurzony. Nie dziwiłem mu się.

Miał racje.

- Ma racje..- Odparłem cicho.- Ja naprawdę nie wiem co się ze mną ostatnio dzieje..- Złapałem ją za dłoń.- Zmienie się obiecuje..
_______________________________________

i znowu opóźnienie, za ktore jest mi cholernie glupio ): aczkolwiek przez ostatnie tygodnie wszystko mi sie walilo, i nie czulam sie za dobrze, aby pisac wybaczcie ):


ale mam ta piekna zdobycz!

Giorgia Soleri x Damiano David | TO THE END.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz