34 | I insist.

121 7 1
                                    

- Mogę wejść?..- Zapukał delikatnie Damiano.

- Jasne.- Odpowiedziałam, unosząc kąciki ust w górę.

- Lekarz dał wypis, przy okazji zrobili USG. Wszystko jest w porządku.- Uśmiechając się, złożył pocałunek na moim policzku.

- Czyli możemy iść?

- Tak słońce.- Poprawił kosmyk moich włosów a ja powoli zeszłam z łóżka. Brunet wziął mnie za rękę, po czym wyszliśmy ze szpitala.- Um..- Zaczął niepewnie i zatrzymał się.

- Coś nie tak?..- Zrobiłam to samo, kierując wzrok na niego.

- Lekarze pytali, czy będziesz w stanie sama dać sobie radę. Powiedziałem, że zaopiekuje się tobą i przypilnuje żeby już nigdy się to nie przydarzyło. Dobrze powiedziałem?..- Spojrzał mi się w oczy.

- Bardzo dobrze Dami. Nie chce znowu trafić do ośrodka..- Chłopak pocałował mnie w skroń a po chwili dalej szliśmy do samochodu.

- 02.05 -

- 8:32 -

Szykowałam się, żeby pojechać na badania neurologiczne. Były one w innym mieście a Damiano powiedział mi, że ma ważny wywiad z zespołem w samym środku Rzymu, dlatego też postanowiłam pojechać pociągiem. Naprawdę są one zrobione bardzo przyjemnie, więc gdy tylko mam okazję jadę właśnie nimi.

Tak naprawdę byłam już gotowa do wyjścia, zawiązywałam czarne glany szybko przypominając sobie o papierach z diagnozą epilepsji. Podniosłam się z krzesła, kierując się do pustego pokoju, który był powoli przygotowywany do narodzin dziecka, mimo że zostało jeszcze dość sporo czasu. Nadal nie znaliśmy płci, dlatego postanowiliśmy zrobić go w kolorach bardzo neutralnych.

- Hej um..- Powstrzymał mnie brunet, dając mi szybkiego buziaka, stając przed drzwiami pustej sypialni.

- Cześć skarbie.- Zaśmiałam się pod nosem.- Chciałam tam wejść. Muszę wziąć papiery, które tam zostawiłam.

- Lepiej ja ci je podam.- Był dość zestresowany, ale w bardzo dobrym humorze się w tym samym momencie. Gdy tylko otworzył drzwi, poczułam zapach farby do ścian.- Proszę mia bella.- Podał mi papiery a ja schowałam je tak, żeby się nie pogięły.

- Dziękuje, ale co ty kombinujesz Dami? - Zaśmiałam się po raz kolejny.

- Ja? Nie no co ty nic.

- No dobrze, dobrze. Ja się już zaczynam się zbierać, nie chce się spóźnić.- Lekko musnęłam jego usta, stając na palcach. A brunet zaczął mnie przedrzeźniać.

- Ktoś tu jest za niski nawet w butach widzę.- Śmiał się.

- Nie moja wina, że jestem taka niska.- Przewróciłam oczami z uśmiechem.

- Ale jesteś moim ukochanym karzełkiem.- Podniósł mnie, asekurując trzymając biodra.

- Hej!- Zaczęłam się śmiać, szybko łapiąc go za ramiona, aby nie upaść do tyłu. Nagle poczułam gigantyczny ból w skroniach i strasznie głośny pisk w uszach.- Przestań..- Poprosiłam cicho.- Dami puść mnie!- Momentalnie puścił mnie, patrząc się na mnie zmartwiony.

- Gio, gio kochanie boli cię?- Złapał mnie za dłonie a moje oczy robiły się szkliste. Wiedziałam, że to kolejny epizod skutków ubocznych keppry.*

Keppra to jedne z mocniejszych i dość popularnych leków na ataki padaczkowe.*

- Keppra..- Powiedziałam krótko nazwę leku, którą wzięłam prędko po przebudzeniu, wokalista od razu wiedział co mam na myśli.

- Wiem tesoro, jestem tutaj. Oddychaj powolutku..- Przyłożył moją głowę do jego klatki piersiowej.- Jeszcze chwileczkę, zaraz przejdzie obiecuje..- Gładził moje świeżo wyprostowane włosy.

Tak jak obiecywał, ból ustał po mniej niż pięciu minutach. Coraz częściej miałam takie epizody, dlatego też jest to główny powód, dlaczego idę na badania.

- Przepraszam. Znowu wszystko zepsułam..- Zawsze odczuwałam poczucie winy, było tak też teraz.

- Ślicznotko, przecież to nie jest w żadnym stopniu twoja wina..-

- Myślałam, że dzisiaj symptomy dadzą mi spokój..- Spojrzałam na podłogę z posmutniałym wyrazem twarzy.

- Kochanie..- Podniósł delikatnie mój podbródek.- Czy z symptomami czy bez, zawsze będziesz moim i tylko moim uśmiechniętym promyczkiem.- Pstryknął mnie w nos. Przez co na mojej twarzy ukazał lekki uśmiech.

- Muszę już iść..- Zerknęłam na godzinę na zegarku wzdychając.- Do zobaczenia amore.- Krótko pocałowałam go w policzek, po czym pokierowałam się do drzwi, otwierając je.

- Pa karzełku!- Powiedział na tyle głośno, abym usłyszała.

- Ha,ha,ha!- Ironicznie odpowiedziałam, zamykając za sobą drzwi.

Spokojnym krokiem kierowałam się na peron, mój pociąg miał być tam za około dwadzieścia pięć minut, więc jakoś wyjątkowo się nie śpieszyłam. Zostało mi ledwie dwa kilometry, wszystko było w porządku, do czasu kiedy nie zauważyłam chowającej się dużej ilości paparazzi. Szybko zakryłam twarz z nadzieją, że zdążyli zrobić mi jak najmniejszą liczbę zdjęć. Niestety nie dało mi to za wiele, wszystkie osoby z aparatami podchodziły do mnie coraz bliżej, świecąc flashami prosto w moje oczy.

- Proszę nie róbcie mi zdjęć.- Poprosiłam stanowczo, zamykając mocno oczy.

- No dalej Giorgia, nie bądź taka.- Usłyszałam jeden z głosów, po czym kolejny dźwięk aparatu. Przyśpieszyłam mój krok. Nie wiem jak, ale udało mi się ich zgubić w pierwszych sekundach gdy wchodziłam na peron. Założyłam maseczkę i okulary przeciw słoneczne, które chociaż trochę ukoiły szczypanie i ból oczu przez mocne światła.

- O mój Boże!- Zauważyłam jak nieznana mi dziewczyna podchodzi do mnie szybkim krokiem podekscytowana.- Jesteś dziewczyną Damiano, mam rację?- Uśmiechała się do mnie. Przywykłam do tego że każdy kojarzy mnie z nim, ale na pewno nie tylko mnie to irytowało. Nie chciałam wyjść z niemiłą, więc zdjęłam okulary, żeby nie wyglądało to niegrzecznie i posłałam jej niewidoczny przez maseczkę uśmiech.

Jestem Giorgia Soleri, nie dziewczyna Damiano.

- Tak, to ja.- Gdy tylko usłyszała moją odpowiedź, podekscytowała się jeszcze bardziej.

- Mogę zdjęcie? Uwielbiam Damiano i wasz związek.

- Jasne.- Odpowiedziałam jej bez zastanowienia miłym tonem. Że w miejscu, w którym się znajdowałyśmy światło z lamp nie było za wspaniałe dziewczyna włączyła przedniego flesha. Przez co od razu zamknęłam oczy.

- Możesz proszę go wyłączyć?..- Poprosiłam szybko, nadal mając zamknięte oczy.

- Och daj spokój, to tylko jedno zdjęcie.- Usłyszałam w jej głosie poirytowanie.

- Nalegam.

- Ostrość będzie słaba, to tylko jedno zdjęcie. No dalej.- Otworzyłam oczy starając się jak kolwiek uśmiechnąć, niestety po jedynie kilku sekundach patrzenia się w aparat, czułam jak coraz mniej mam kontrolę nad swoim własnym ciałem. Upadłam na podłogę, kompletnie tracąc świadomość tego co się dzieje.
_______________________________________

Giorgia Soleri x Damiano David | TO THE END.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz