- 20:18 -
Damiano pojechał żeby zrobić koncert razem z zespołem. To był idealny moment żeby w końcu to zrobić. Wzięłam głęboki wdech, wchodząc do łazienki. Wyciągnęłam głęboko schowaną żyletkę, po czym położyłam ją na blacie od umywalki.
Wróciłam na chwilę do pokoju, sięgnęłam po mocne leki uspokajające, które brałam tylko kiedy miałam mocny atak paniki, lub byłam w gigantycznym stanie derealizacji. Otworzyłam pudełko i wysypałam na dłoń kilka sztuk i wzięłam je za jednym razem.
Szybkim krokiem wróciłam do pomieszczenia, w którym byłam wcześniej. Do dłoni wzięłam błyszcząca się, metalową żyletkę. Przycisnęłam ją do skóry i zaczęłam robić perfekcyjne równoległe linie na moim nadgarstku. To była jedyna rzecz, która tworzyła mnie perfekcyjną. Nie ważne co robiłam, wszystko co działo się z osobami ze mną związanymi, było moją winą.
Od zawsze, patrzyłam na jedzenie jak małe dziecko na warzywa, czy owoce. A i tak nigdy nie byłam perfekcyjna. Nigdy nie wyglądałam jak dziewczyny które za wszelką cene chciały być z Damiano. Zawsze zastanawiałam się, dlaczego jeszcze mnie nie zostawił, skoro każda z tych dziewczyn, jest o wiele piękniejsza niż ja.
Wpatrywałam się w ciemną krew, która wypływała strumieniami z moich dłoni. To było tak cholernie dobre uczucie, od kiedy pamiętam chciałam to zrobić, ale na ostatnim kroku, wycofywałam się. Byłam najzwyklejszym tchórzem.
Momentalnie zrobiło mi się niedobrze, każda rzecz w łazience zaczęła się ruszać, ściany były nie wyraźne, tak samo jak dłonie, na które jeszcze kilka sekund temu wpatrywałam się jak w najbardziej bogaty skarb. Mój oddech był coraz cięższy. Doszło do mnie, że zbliża się to na co tak wyczekiwałam. Resztkami sił, wzięłam telefon do ręki i wybrałam numer do Damiano. Nie miałam ani trochę siły, żeby cokolwiek mówić, więc ledwo wiedząca co się dzieje po prostu napisałam.
Przepraszam Damiano. Kocham cię.
Zdążyłam wysłać do niego wiadomość, za nim urządzenienie nagle wypadło mi z ręki. Z trudnością przełknęłam ślinę, opierając głowę o ścianę. Zerknęłam na podłogę, na której bezwładnie leżały moje dłonie. Zimne, białe, idealne płytki zamieniły się w miejsce zdbrodni. Była na nich masa krwi, która bezustannie płynęła z moich żył.
Moje powieki zrobiły się ciężkie, więc je zamknęłam czekając na kompletne odpłynięcie.
- Damiano -
- Było zajebiście! - Krzyknął Thomas, wchodząc na backstage.- Rozjebaliśmy system!- Roześmiał się, a ja otuliłem go i Ethana.
- Czacie, że było tam siedemdziesiąt tysięcy osób?!- Powiedziałem podekscytowany. Nadal nie wierzyłem, że tyle osób przyszło, żeby podziwiać muzykę, która tworzymy.
Szybko zerknąłem na telefon, widziałem, że dostałem jakąś wiadomość od Giorgii. Zapewne pytała się, jak nam poszło, więc postanowiłem, że odpisze jej później, a teraz przebiorę się w jakieś wygodniejsze ubrania.Szybko spojrzałem na Victorie, która kompletnie nas unikała. Miałem ją gdzieś i skierowałem się do garderoby. Założyłem dres wpadający w kolor różowo-beżowy i wyszedłem.
Zobaczyłem wiadomość od Gio. Od razu wzbudziła ona we mnie nie pokój, więc szybko odpisałem.
Co się dzieje? Potrzebujesz pomocy?
Nie odczytała.
Gio, kochanie co jest.
Nadal nie odczytywała.
Martwiłem się coraz bardziej, dlatego postanowiłem do niej zadzwonić. Dopiero po kilku nieudanych próbach doszło do mnie to co mówiła w trakcie naszej wcześniejszej konwersacji.
- Przepraszam. Błagam nie bądź na mnie zły, będzie ci lepiej bezemnie. Obiecuje.-
- O kurwa..- Szepnąłem sam do siebie w panice, wybiegając z backstagu.
- Damiano? Co się dzieje?- Zatrzymał mnie Ethan, dość zmieszany.
- Giorgia. Ona..- W niedowierzaniu ciężko było mi jak kolwiek złożyć zdania w jedno.- Wydaje mi się, że coś sobie zrobiła..- Spanikowany w środku odpowiedziałem.
- Ide z tobą.- Wystraczylo jedno zdanie a Ethan zrozumiał wszystko co mam mu do przekazania. Biegliśmy, biegliśmy najszybciej jak potrafiliśmy. W głowie modliłem się, żeby to był tylko jeden z jej okropnych epizodów.
Weszliśmy do mieszkania z hukiem. Co dziwne Giorgia zostawiła je nie zamknięte na klucz, co jest do niej niepodobne. Już wiedziałem, że coś jest nie tak. Od razu skierowałem się do łazienki, w której było zapalone światło.
- Giorgia? Giorgia kochanie otwórz błagam- Przybliżyłem się do drzwi.
Brak odzewu.
Próbowałem z całej siły je otworzyć, ale nic z tego. Spojrzałem się spanikowany na Ethana.
- Wyważamy. Nie ma innego wyjścia..- Odpowiedział mi, dlatego też oboje przybliżyliśmy się do drzwi i zrobiliśmy to, co mieliśmy w planach.
Zobaczyłem to, co pojawiało się tylko w moich najgorszych koszmarach. Giorgia, moja zawsze uśmiechnięta i pozytywna Giorgia leżała na płytach. Na płytkach, które były zalane krwią. Krwią z jej własnych żył. Podbiegłem do niej spanikowany, z moich oczu zaczęły płynąć łzy.
- Błagam, błagam nie..- Chcąc jak kolwiek zatamować krwawienie przyłożyłem palce do jej cięć.- Zadzwoń po karetkę!- Drżącym głosem krzyknąłem do Ethana. Chłopak od razu sięgnął po telefon i zrobił to o co go błagałem.- Już dobrze skarbie jestem tutaj. Proszę cię nie rób mi tego amore..- Po moich policzkach leciało coraz więcej łez.- Zostań ze mną, błagam..- Coraz mocniej i głośniej płakałem. Płakałem jak dziecko.
- Zaraz mają się pojawić..- Podszedł do mnie Ethan. Jego blada twarz wskazywała na to, że bardzo się przeraził.
Moje kolana od spodni były już przesiąknięte krwią. Krwią mojej ukochanej. Patrzyłem jak medycy chaotycznie tamują jej nadgarstki, po czym zabierają ją do karetki. Gdy wyszli z mieszkania momentalnie wybuchłem panicznym płaczem.
- Ethan ona...- Nadal nie dowierzałem w to co właśnie zobaczyłem. Byłem wielkiego przekonania, że wszystko to co właśnie się stało, było tylko koszmarem, okropnym koszmarem.- Ona chciała się zabić..- Niedowierzając we własne słowa spojrzałem na perkusiste. On od razu bardzo szczlenie przytulił mnie a ja nadal gapiłem się w tą gigantyczną kałuże krwi.
Podszedłem do niej. Zobaczyłem, że na płytach nie jest tylko czerwona ciecz, ale też telefon. Telefon Giorgii.
Podniosłem go ostrożnie, ze łzami w oczach patrząc się na nasze wspólne zdjęcie, które dziewczyna miała schowane za obudową. Przypadkowo dotknąłem ekranu, przez co pojawiło się powiadomienie o wiadomości. Na początku pomyślałem, że mogą być to nie odczytane wiadomości odemnie, które w panice wysłałem jakiś czas temu, ale po chwili zauważyłem, że wiadomości nie są moje, a jej ojca..
_______________________________________
CZYTASZ
Giorgia Soleri x Damiano David | TO THE END.
Fanfiction- Damiano i Giorgia, są w szczęśliwym związku. Niestety wszystko powoli się sypie, gdy dziewczyna dostaje diagnozę, która totalnie zmienia jej życie codzienne. Chłopak jak najbardziej chce jej pomóc, ale jednocześnie wpada w narkotyki. Oboje toną w...