Nie byłam w stanie zasnąć, sama nie wiem dlaczego, ale miałam kilka odpowiedzi w głowie. Pierwsza, to ta że za bardzo stresuję się wyjazdem na inny kontynent, a druga to ta, że ból nadal mnie trzymał. Bardzo nie chciałam, żeby druga z odpowiedzi z moich myśli była poprawna, nie lubiłam jak wszyscy musieli się mną martwić, poza tym boję się że coś może stać się z dzieckiem, a tego bym sobie nigdy nie wybaczyła.
Co jakiś czas spoglądałam na przytulonego i śpiącego obok mnie Damiano. Wiedziałam już, że nie zasnę do rana. Powoli wyszłam z łóżka, i z sypialni mimo, że moje nogi nadal były jak z waty, a każdy mój krok wspomagała ściana, której trzymałam się najmocniej jak potrafiłam, dopóki moje ciało nie wróci do siebie.
Jakimś cudem, udało mi się przejść do kuchni, aby nalać sobie szklanki wody dla rozbudzenia. Podczas gdy woda ze szklanki trafiała do moich ust, myślałam nad tym wszystkim co dzieję się ze mną przez ostatnie dni.
Mam atak, mdleje, wymiotuje, tiki, mam atak, tiki, wymiotuje, mdleje. Kurwa Giorgia to cię wykończy, zrób coś z tym.
Nagły odruch wymiotny, po tym gdy połknęłam ciecz, zaskakuje mnie na tyle, że o mało co nie upuszczam szklanki na ziemie. Od razu przyśpieszonym krokiem, już bez pomocy ściany doszłam do łazienki i z piskiem w uszach, i wykończonym organizmem zwymiotowałam. Zwymiotowałam, ale wodą.
Brawo. Nie jadłaś nic od trzech dni, czego ty się spodziewałaś.
- Amore?- Usłyszałam głos Damiano, który wypełnił echo w korytarzu.- Wszystko okej?- Nie odpowiadając, wyszłam z łazienki. Na twarzy chłopaka zobaczyłam przerażenie w zmartwieniu.- Cholera, Giorgia kochanie jesteś blada jak ściana. Źle się czujesz?- Pocałował mnie w swoje ulubione miejsce- skroń.
- Nie, spokojnie. Wszystko dobrze.- Uśmiechnęłam się na miarę swoich sił. Mimo tego co mu powiedziałam, czułam się naprawdę źle.- Po prostu nie mogę spać, pewnie się stresuje.- Odparłam, składając lekki pocałunek na ustach szatyna.- Zaraz dokończę nas pakować, jeśli chcesz możesz iść spać dalej, jest dość wcześnie.
- Już nie zasnę, może to dobrze. Pomogę Ci.- Przytulił mnie od tyłu, gdy zgaszałam światło w łazience. Już z własnej woli uśmiechnęłam się, jednak tak samo słabo jak wcześnie.
- Nie musisz przecież, dam sobie radę.
- No chyba sobie żartujesz.- Zaczęłam kierować się do sypialni, nadal podtrzymując się ściany.- Na pewno wszystko dobrze? Nie pamiętam kiedy ostatnio chodziłaś tak nie pewnie, coś nie tak?- Zaczął asekurować mnie za biodra od tyłu.
- Tak, spokojnie. To pewnie przez ten wczorajszy epizod, nic mi nie jest naprawdę.- Czułam się bardzo głupio kłamiąc mu w twarz, ale naprawdę nie mogłam pozwolić na to, żeby tak się mną przejmował.
Tak naprawdę, do spakowania nie zostało nam dużo. Zrobilibyśmy to wczoraj, gdyby nie moje zdrowie. To był kolejny powód, dlaczego tak bardzo chciałam zacząć z lekami od nowa. Wzięłabym je nawet od razu, gdyby nie fakt, że teraz muszę unikać każdego leku, więc Damiano zaczął by się mnie wypytywać, albo co gorsza kompletnie zabronił mi je wziąć.
- Amore pójdę zapalić, zaraz wrócę.- Oznajmił, zgarniając papierosy z szafki nocnej. Miałam idealną szanse, żeby wziąć te pieprzone leki.
Dłonie drżały mi jak szalone, nie lubiłam kłamać innych, a tym bardziej Damiano. Szybko wzięłam przepisaną mi kiedyś dawkę, i udając że wszystko jest w porządku zamknęłam komodę, ponieważ usłyszałam kroki bruneta.
- Myślisz, że brać jakieś leki ze sobą?- Spytałam, upewniając się że zabraliśmy wszystko.
- Szczerze, sam nie wiem. Możesz wziąć na wszelki wypadek, nie chce żebyś się męczyła z tym wszystkim, jakby coś się stało. Oboje nie wiemy jak zareagujesz.- Stanął za mną, przytulając mnie.
- Masz rację. Mam nadzieję, że nie będziecie musieli się martwić. Nie chce stawać wam na głowie.- Miałam kończyć swoje zdanie, ale momentalnie je ucięłam. Przed moimi oczami poraz kolejny pojawiły się mroczki. I już sama nie wiedziałam, czy to przez leki do których od nowa będę musiała się przyzwyczaić czy przez to, że ostatnimi czasy nie jadłam nic, i jakoś nie miałam ochoty.
- Giorgia, widzę że coś jest na rzeczy. Jesteś ostatnio coraz słabsza, bardzo się o ciebie boje.- Nie potrafiłam dalej kłamać mu w twarz, musiałam powiedzieć mu przynajmniej o jednej rzeczy, bo inaczej bym oszalała.
- Po prostu..- Zaczęłam cicho, siadając na łóżku, spoglądając się na dół.- Przez to wszystko co się ostatnio ze mną dzieje, kompletnie zapominam jeść i..-
- Skarbie..- Westchnął smutno, kucając przede mną przy czym gładził moje dłonie.- Zapominasz, czy nie chcesz?- Znał mnie aż za dobrze.
- Nie wiem. Oba?..- Podniosłam wzrok, patrząc się na jego oczy.
- Nie znam cię kilka godzin, a kilka lat więc proszę powiedz mi. Kiedy pamiętasz żebyś jadła cokolwiek?- Nie był na mnie zły, i właśnie to najbardziej w nim ceniłam. Wokalista poznał mnie kiedy byłam w najgorszym momencie moich zaburzeń odżywania, ale też pomógł mi z nich wyjść. Co znaczyło, że znał i widział na własnych oczach, wszystkie moje sposoby z chowaniem jedzenia i jego unikania.
- Trzy? Może cztery dni?..- Było mi niezmiernie głupio, wiedziałam że będzie mną zawiedziony. Obiecałam mu kiedyś, że już nigdy nie doprowadzę się do takiego stanu.
- Giorgia..- Przytulił się do mnie.- Potrzebujesz o tym porozmawiać? Czujesz, że coś z ostatnich lat wraca?- Byłam mu tak bardzo wdzięczna za wszystko co robił. Jego słowa sprawiały, że miałam łzy w oczach.
- Nie wydaje mi się, po prostu za dużo ostatnio się ze mną dzieję..
- Ani ja, ani ty nie możemy powtórzyć, żeby to wszystko się powtórzyło. Nie jestem na ciebie zły, naprawdę nie, ale nie możesz dalej tego ciągnąć, jest to bardzo niebezpieczne, a szczególnie teraz.- Spojrzał się na mnie wyrozumiałym wzrokiem.
- Przepraszam, naprawdę przepraszam.- Lekko spanikowałam.
- Kochanie, hej.- Jego dłonie zostały położone na moich policzkach.- Nie masz za co, rozumiem że to naprawdę ciężkie. Walczyłaś z tym wiele lat, to jest naprawdę ciężkie i w pełni to rozumiem. Tylko proszę, nie myśl o sobie źle. Nie pozwolę żebyś do tego wróciła, zjedz cokolwiek, proszę.- Podniosłam na niego wzrok, tym samym przestając gapić się na moje dłonie.
_______________________________________
CZYTASZ
Giorgia Soleri x Damiano David | TO THE END.
Fanfiction- Damiano i Giorgia, są w szczęśliwym związku. Niestety wszystko powoli się sypie, gdy dziewczyna dostaje diagnozę, która totalnie zmienia jej życie codzienne. Chłopak jak najbardziej chce jej pomóc, ale jednocześnie wpada w narkotyki. Oboje toną w...