Po odświeżeniu się i ubraniu, wyszłam na balkon, gdzie odrazu przemieniłam się w feniksa.
Poleciałam w stronę jeziora, nad którym zrobiłam kółko i zmieniłam kierunek na wieżę, w której znajduje się gabinet mojego dziadka.Wleciałam przez okno i odrazu zmieniając się w człowieka stanęłam przed mężczyzną.
- Chciałeś mnie widzieć.
- Owszem. - odpowiedział tylko, odchodząc od biurka. - Wiem, że od zawsze chciałaś normalnie się uczyć i czujesz się samotna. Po wielu rozmowach oraz przemyśleniach stwierdziłem, że możesz uczyć się w Hogwarcie. - oznajmił, przyglądając mi się z uwagą.
Stałam w bezruchu, zszokowana słowami Dumbledore'a. Byłam pewna, że żartuje, lecz na jego twarzy widniała pełna powaga.
- Merlinie! Naprawdę?! - wrzasnęłam, przytulając go. - Dziękuję!
- Nie ma za co El. - odpowiedział z uśmiechem. - Aby nie robić niepotrzebnego zamieszania, przydzielimy Cię tutaj, a później zaczniesz naukę na szóstym roku.
- Jasne.
- Dobrze by było, gdybyś używała nazwiska po matce. - powiedział.
- Oczywiście. - mruknęłam, nadal w szoku.
- To bez owijania w bawełnę. Podejdź.
Dumbledore wziął w ręce starą tiarę, po czym nałożył mi ją na głowę. Odrazu usłyszałam w głowię głos.
- Ciężki orzech do zgryzienia... - szepnęła niezadowolona czapka. - Bardzo ambitna i inteligentna, lecz przeważa tu odwaga i lojalność. Myślę, że najbardziej nadajesz się do Gryffindoru. - oznajmiła, a ja uśmiechnęłam się.
- A więc, jesteś oficjalną Gryfonką!
Spojrzałam na zadowolonego dyrektora z niepewnością.
- Oczywiście możesz zostać w swoim pokoju, a gdyby ktoś pytał to powiemy, że twoi opiekunowie załatwili Ci osobne dormitorium. - stwierdził wesoło.
- Dziękuję! - krzyknęłam wybiegając z gabinetu.
Podekscytowana przemierzałam dobrze znane mi korytarze, lecz tym razem pełne.
Obrazy i duchy zerkały na mnie zszokowane, na co odpowiadałam szczerze uśmiechem.- Co ty tu robisz? - spytał Regulus, pojawiając się przed moim nosem.
- Nie uwierzysz Reggie! Będę się tu uczyć!
- Co?! Jak to? W jakim będziesz domu?
Zaśmiałam się lekko na minę chłopaka, który obserwował mnie z wytrzeszczonymi oczami.
- W Gryffindorze. - mruknęłam. - Ale nie martw się to nic nie zmienia! - dodałam widząc jego przygaszenie.
- Mam nadzieję. - szepnął, a ja mocno go przytuliłam.
- Przepraszam, ale idę na lekcję. Do jutra!
- Do jutra. - odpowiedziałam całując go w polik i pognałam do swojego mieszkania.
Wpadłam do sypialni, rozrzucając wszystkie rzeczy. Wyciągnęłam z szafy szatę, na której pojawił się złoty lew i położyłam ją na krześle.
Przygotowałam wszystkie potrzebne książki, z pomocą planu lekcji, który pewnie za sprawą Miodki znalazł się w moim pokoju.
Podeszłam do zwierząt, które nakarmiłam i pobawiłam się z nimi. Gdy wyszłam z pomieszczenia, zerknęłam na zegar wskazujący porę obiadu.
Stwierdziłam, że ostatni raz zjem tak jak zawsze i zawołałam skrzatkę, która z trzaskiem pojawiła się w salonie.
CZYTASZ
Hogwarts Secret | Marauders Era
Fanfiction"Draco dormiens nunquam titillandus." Elizabeth Froy od zawsze żyła w ukryciu. Od najmłodszych lat mieszkała w Hogwarcie, lecz naukę zaczęła o wiele później. Jej jedynymi przyjaciółmi były zwierzęta oraz chłopak, który przypadkiem dowiedział się...