Nie wiem kiedy z moich oczu zaczęły lecieć łzy. Szybko pobiegłam do wyjścia z budynku, a gdy miałam pewność, że nikt mnie nie widzi zmieniłam się w feniksa.
Poleciałam do Zakazanego Lasu, który przemierzałam bez celu.
Po jakimś czasie, gdy już się uspokoiłam, ujrzałam Centaury stojące na polanie.
Wróciłam do swojej ludzkiej formy i podeszłam do stworzeń.- Witajcie Ronanie, Zakało. A ty to pewnie Firenzo, zgadza się?
- Tak. - odpowiedział radośnie najmłodszy.
- Witaj Elizabeth. - odpowiedział Zakała.
- Co Cię tutaj sprowadza?- Zauważyłam was, więc stwierdziłam, że się przywitam.
Rozmawiałam z nimi, aż nie zaczęło robić się ciemno. Wtedy zaczęli wpatrywać się w gwiazdy, a ja ruszyłam do chatki Hagrida.
Bardzo szybko dotarłam do budynku, gdzie zapukałam w drzwi, które z głośnym skrzypnięciem niezadowolenia się otworzyły.
- Elizabeth! Wchodź. - mężczyzna przesunął się, abym mogła wejść do środka. - Cholibka wybacz, ale żem nie zdążył sprzątnąć.
- Nie ma problemu. Co u ciebie Hagridzie? - spytałam rozsiadając się na fotelu.
- Nic się nie zmieniło. A u ciebie? Słyszałem, że zaczęłaś chodzić na lekcje!
- Tak. Jest dobrze. Mam przyjaciół, więc tymbardziej.
•••
Wstałam o dziesiątej, przecierając leniwie oczy. Odrazu poszłam do łazienki, gdzie wzięłam prysznic i doprowadziłam się do ładu.
Ubrałam czarne dżinsy oraz białą nierozpinaną bluzę, a włosy zostawiłam rozpuszczone.
Nakarmiłam zwierzęta i usiadłam na kanapie. Nie chciało mi się wychodzić, więc stwierdziłam, że zawołam skrzata.
- Cześć Miodko. - przywitałam się że skrzatką, która pojawiła się przede mną.
- Dzień dobry. W czym mogę pomóc?
- Mogłabyś przynieść mi jajecznice?
- Oczywiście. - odpowiedziała znikając na chwilę.
Zdążyłam wstać, a pojawiła się przede mną spowrotem.
- Dziękuję. Możesz iść. - mruknęłam, podchodząc do blatu.
Wstawiłam czajnik na kuchenkę, a do kubka wsypałam cukier i włożyłam torebkę malinowej herbaty, którą po kilku minutach czekania zalałam wodą.
Zabrałam kubek i postawiłam go na stoliku, przy którym usiadłam zabierając się za jedzenie. Mieszałam widelcem w jajecznicy, pijąc herbatę.
W końcu poddałam się i odstawiłam naczynia spowrotem na blat.
Nie wiedziałam co z sobą zrobić, więc stwierdziłam, że pójdę biegać.Zmieniłam spodnie na dresy, po czym jak najkrótszą drogą wyszłam z zamku. Podeszłam do brzegu lasu, gdzie przyspieszyłam.
Ruszyłam w kierunku boiska do Quidditcha, na którym zaczęłam robić kółka.
Po dwudziestym przestałam liczyć, a po jakimś czasie poczułam spadające na mnie krople deszczu.Nałożyłam na głowę kaptur, nadal nie zwalniając. Czułam coraz większy ból nóg i zmęczenie, lecz to napędzało mnie jeszcze bardziej.
Po kolejnych kilkudziesięciu kółkach, padłam na kolana ciężko dysząc.
Zobaczyłam krew kapiącą z mojego nosa.
Usłyszałam oklaski, więc podniosłam głowę, próbując znaleźć źródło dźwięku, ale niestety wszystko zaczęło mi się rozmazywać.
CZYTASZ
Hogwarts Secret | Marauders Era
Fanfiction"Draco dormiens nunquam titillandus." Elizabeth Froy od zawsze żyła w ukryciu. Od najmłodszych lat mieszkała w Hogwarcie, lecz naukę zaczęła o wiele później. Jej jedynymi przyjaciółmi były zwierzęta oraz chłopak, który przypadkiem dowiedział się...