Rozdział 15

56 3 0
                                    

Usłyszałam cichy głos, w którym poznałam Regulusa. Mocniej wtuliłam twarz w poduszkę, cicho wzdychając.

- Zamknij się imbecylu, bo ją za chwilę obudzisz! - warknął chłopak, przez co uśmiechnęłam się.

- A co ty taki wrażliwy? - zaśmiał się Syriusz.

- Cicho bądź. - burknął Ślizgon, przymykając drzwi, o czym powiedziało mi skrzypnięcie.

- Spokojnie Reggie, już i tak mnie obudził.

Ziewnęłam i przeciągnęłam się, siadając. Przetarłam oczy, którymi spojrzałam w kierunku wyjścia z pokoju.

Okazało się, że obaj Blackowie, obserwowali mnie z zaskoczeniem. Parsknęłam śmiechem, przez ich miny.

- Co? - spytałam zdezorientowana.

- Widzisz idioto? Mówiłem. - parsknął młodszy.

- A ty przypadkiem nie miałeś odpoczywać? Jesteś jeszcze osłabiony! - mruknęłam, posyłając chłopakowi mordercze spojrzenie.

Ze śmiechem odbił się od ściany, podchodząc bliżej. Wskoczył na materac, który ugiął się pod jego ciężarem.

Spojrzałam na niego rozbawiona, a on wzruszył ramionami i oparł się o poduszki. Położył głowę na moim ramieniu, przymykając oczy.

- Mam sobie iść? - zironizował Gryfon, nadal stojący w wejściu.

- Jak chcesz to siadaj.

Po chwili znajdowałam się między braćmi. Starszy zajął miejsce po mojej lewej, uważnie obserwując pokój, a drugi przysypiał oparty o mnie.

Moją twarz ozdobiło rozczulenie, gdy przyjaciel mocniej wtulił się w mój bok. Dopiero po upływie kilku minut przerwałam przyjemną ciszę, rozpoczynając rozmowę z Syriuszem.

Co chwilę zmienialiśmy temat, zaczynając na lekcjach, a kończąc na obgadywaniu wszystkich znajomych. Staraliśmy się być jak najciszej, aby nie obudzić Regulusa.

Dopiero, gdy zauważyliśmy godzinę na zegarku, chłopak postanowił wracać do dormitorium. Pożegnaliśmy się, a on wyszedł.

Zerknęłam na Blacka, który z lekko uchylonymi ustami i roztrzepanymi oczami, spał przykryty kocem.

Wysunęłam się z pod ciała chłopaka i ruszyłam do salonu, gdzie usiadłam. Zawołałam skrzatkę, prosząc ją o przygotowanie kolacji. Nim zdążyłam wygodniej się rozsiąść, przede mną pojawiły się naczynia.

Talerze wypełnione były kanapkami i najróżniejszym jedzeniem. Natomiast obok stały dzbanki z herbatą oraz czekoladą, wraz z pustymi kubkami.

Postanowiłam obudzić Ślizgona. Wróciłam do sypialni i podeszłam do łóżka. Ogarnęłam włosy z jego czoła.

- Reggie... Wstawaj kolacja. - powiedziałam, lekko nim potrząsając.

                                    •••

Po raz ostatni poprawiłam mundurek i włosy, luźno opadające na moje plecy. Poprawiłam sygnet, który przekrzywił się na moim palcu, po czym wyszłam z sypialni.

Zabrałam z salonu torbę z książkami i ruszyłam ku drzwią, po drodze wołając Regulusa. Chłopak postanowił zostać narazie u mnie, aby nie potrzebnie nie narażać się Ślizgonom.

Nim zdążyłam się obejrzeć stałam pod salą, nieświadomie tupiąc lewą nogą. Przy moim boku znaleźli się Huncwoci.

- Zaraz dziurę zrobisz! - zaśmiał się Łapa.

Hogwarts Secret | Marauders EraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz