Rozdział 18

54 4 0
                                    

Po raz ostatni przetarłam włosy ręcznikiem, które wciąż były mokre po umyciu. Za sprawą mojego szamponu, pachniały malinami.

Związałam je w luźny warkocz, poprawiając spoczywającą na moim ciele bluzę. Pomalowałam jeszcze usta nawilżającą pomadką i wyszłam.

Podeszłam do kanapy i usiadłam na niej posyłając do Blacka uśmiech, który odwzajemnił.

- Zadowolona? - spytał z miną obrażonego dziecka.

- Bardzo. - mruknęłam, trzepiąc jego włosy.

Poczułam lekkie musnięcie na ustach. Nim zdążyłam się obejrzeć, niemal leżałam na poduszkach. Po obu stronach mojej głowy spoczywały duże dłonie chłopaka.

Dopiero, gdy skończyło nam się powietrze, oderwaliśmy się od siebie, by po chwili powrócić do pocałunku.

Regulus podniósł głowę, przeturlując się na plecy i wkładając nos w zagłębienie między moim obojczykiem, a szyją.

Wplątałam palce w jego gęste włosy, na co objął mnie w pasie, przyciągając jeszcze bliżej.

- Co jest? - powiedział, widząc moją zamyśloną minę.

- Zastanawiam się, czy to normalne, że przyjaciele się całują i obściskują.

Parsknął cicho, wyczuwając ironię w moim głosie.

- A co? Chcesz być kimś innym niż przyjaciółką? - spytał, przez co niemal zakrztusiłam się wdychanym powietrzem.

- Coś proponujesz?

- A jak myślisz? - mruknął, dotykając nosem mojego polika.

- Myślę, że jeśli tak, to musisz sprecyzować.

Black zwęził oczy, wiedząc, że chce go wkurzyć.

- Chcesz być moją dziewczyną?

                                    •••

Nim uczniowie Hogwartu zdążyli się obejrzeć, nastał marzec, a wraz z nim zbliżał się początek wiosny.

Wygodniej rozsiadłam się pod wielkim drzewem, rosnącym na błoniach Hogwartu. Obok mnie znajdowali się Huncwoci, oprócz Petera oraz dwie Gryfonki.

- Zauważyłam, że wszyscy jesteśmy singlami. - zaczęła Marlene, wymachując ręką. - Zdecydowanie powinniśmy to zmienić.

- Coś sugerujesz? - zaśmiał się Syriusz, puszczając w jej kierunku oczko, co skończyło się dla niego oberwaniem kamieniem.

Poczułam na sobie rozbawiony wzrok Evans, która jako jedyna wiedziała o moim związku.

- Chyba nie wszyscy. - szepnęła do mnie, na co parsknęłam pod nosem. - No co? Musisz im powiedzieć i to jak najszybciej.

- O czym ma nam powiedzieć? - spytał James, niespodziewanie pojawiając się przy nas.

- O tym, że... - powiedziała, lecz jej przerwałam.

- Jestem w związku. - mruknęłam, drapiąc się po karku.

- Co?!

- Z kim?!

- Od kiedy?!

- Uspokójcie się. - warknęłam, tracąc cierpliwość. - Z Regulusem. - dodałam cicho.

Wiele pytań napływało do moich uszu, lecz nie zwracałam na to uwagi. Patrzyłam w szare oczy, z których po raz pierwszy nie potrafiłam nic odczytać.

Dopiero krzyk blondynki, prosto do mojego ucha przywrócił mnie do rzeczywistości.

- I ja o tym nie wiem?!

Skrzywiłam się, odsuwając od dziewczyny. Potarłam uszy palcami wskazującymi, przewracając oczami.

- Merlinie! Uspokójcie się! - krzyknęłam.
- Już rozumiecie czemu wam nie mówiłam?

Wstałam z trawy, przerzucając torbę przez ramię. Niemal biegiem pokonałam drogę do zamku.

Usiadłam przy stole Gryffindoru, rzucając rzeczy obok siebie. Chwyciłam drżącą dłonią kubek, który napełniłam wodą.
Jednym łykiem opróżniłam naczynie, mocno je odstawiając, przez co kilka osób zwróciło na mnie uwagę.

Spodziewałam się, że gdy powiem o tym przyjaciołom, będą zadawać dużo pytań, albo robić różne miny.
Nie spodziewałam się jednak tego co zrobił, a właściwie nie zrobił Syriusz. Nie odezwał się, ani słowem, a nawet nie pokazał żadnej emocji.

Wplątałam palce we włosy, ciągnąc je. Wzięłam kilka głębokich oddechów, dzięki czemu w miarę się uspokoiłam.

Podniosłam się z ławki, tym razem powoli idąc do Wieży Zegarowej. Wgramoliłam się po schodach, pokonując próg mieszkania.
Wskoczyłam na swoje łóżko, zakrywając całe ciało kołdrą.

Skuliłam się na materacu, zamykając oczy.

Uchyliłam powieki, czując ruch obok swojego ciała. Odrazu poraziło mnie światło, przez co zasłoniłam twarz.

- Przepraszam, nie chciałem Cię obudzić.

Zerknęłam na Regulusa, który siedział na brzegu łóżka, z miną zbitego psa. Delikatnie się uśmiechnęłam.

- Nic się nie stało. - mruknęłam, odchrząkując aby pozbyć się chrypy. - Która godzina?

- Siódma. - odpowiedział, patrząc na zegar.

- Merlinie... - jęknęłam, podnosząc się. - Ile ja ostatnio śpię.

- Nie przesadzaj Lizzy. - odparł. Złożył krótki pocałunek na moim czole, co spowodowało dreszcz przechodzący przez całe moje ciało.

- Gdzie idziesz?

- Na śniadanie. Zaraz wrócę. - wytłumaczył, po czym wyszedł.

Westchnęłam, kierując się do łazienki, a po drodze zgarnęłam ubrania. Odkręciłam kurek, przez co wanna zaczęła się napełniać.

Weszłam do wody, od razu czując rozluźnienie. Dolałam malinowego płynu i się położyłam.

Gdy minęło prawie pół godziny, stanęłam na dywaniku, zawijając ciało ręcznikiem. Wysuszyłam włosy zaklęciem, odrazu je wiążąc. Wciągnęłam na siebie bieliznę, błękitne skarpetki, czarne dzwony oraz golf w tym samym odcieniu.

Odłożyłam gumkę, a moje loki opadły na plecy. Przez chwilę patrzyłam w lustro, tocząc walkę na spojrzenia ze swoim odbiciem.

Gdy przemyślałam pomysł, chwyciłam różdżkę i przejechałam ją na wysokości łopatek.

Czarne włosy rozleciały się po podłodze, a na moje wargi wpłynął uśmiech. Wyszłam z pomieszczenia, poprawiając szybko fryzurę.

Usiadłam na taborecie, postanawiając lekko się pomalować. Musnęłam usta bezbarwnym błyszczykiem, a rzęsy poprawiłam maskarą.

Wykonałam wszystkie obowiązki, po czym wyszłam z wieży. Ruszyłam do Wielkiej Sali, gdzie po chwili weszłam.

Podeszłam do stołu Gryffindoru, siadając na ławce. Czułam na sobie wzrok czterech osób, lecz to zignorowałam.

- Cześć Lizz. - przywitał się wilkołak.

- Cześć Remus. Co u ciebie? - powiedziałam, wsypując płatki do miski.

- W porządku. - mruknął, również powracając do śniadania.

- Przepraszam, nie powinnam tak gwałtownie reagować.

Spojrzałam na blondynkę i z uśmiechem pokiwałam głową.

- Nie ma za co. Serio. - odparłam po chwili.
- To ja za bardzo się przejęłam.

- Ładnie Ci w takich włosach. - dodała, gdy miałam odejść.

- Dziękuję.

Hogwarts Secret | Marauders EraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz