Rozdział 19

52 4 2
                                    

Spojrzałam przez okno, za którym wiał lekki, przyjemny wiatr. Słońce grzało uczniów, którzy postanowili korzystać z ładnej pogody. Wielu z nich leżało na trawię w mniejszych, lub większych grupkach.

Zastanawiałam się jakim cudem, ostatnimi czasy dni mijały tak szybko. Wydawało mi się, jakbym wczoraj zaczęła naukę w Hogwarcie, a tak naprawdę minęło niemal dziesięć miesięcy.

Nie mogłam uwierzyć, że kolejnego dnia miałam skończyć siedemnaście lat. Wstałam z parapetu słysząc skrzypnięcie podłogi, informujące mnie o przybyciu innej osoby.

Poprawiłam spoczywającą na moim ciele za dużą koszulkę. Oprócz niej założone miałam krótkie spodenki. Strzepałam z siebie niewidzialne okruchy, po czym oparłam się o ścianę.

- Idziesz do Pokoju Wspólnego? Robimy imprezę. - powiedział Potter, stając przy mnie.

- Jasne. - odpowiedziałam, odbijając się od płaskiej powierzchni.

- Cieszę się. - oznajmił okularnik, obejmując mnie ramieniem.

Po chwili stałam przed obrazem Grubej Damy, z którą chwilę porozmawiałam. Weszliśmy do pomieszczenia, gdzie panował gwar przez rozmowy i muzykę. Wszystkie meble przestawiono pod ściany, dzięki czemu na środku stworzyło się miejsce do tańczenia.

Na prowizorycznym parkiecie, kręciło się kilka osób. Pierwszym zapachem, który dotarł do mojego nosa, był alkohol i pot.
Zdecydowanie impreza musiała trwać już od jakiegoś czasu. Z Rogaczem skierowaliśmy się do kanapy, gdzie siedziała reszta naszych przyjaciół.

Przywitałam się z wszystkimi, wciąż czując napięcie przy Syriuszu. Black odkąd w marcu wyznałam Gryfonom mój związek, trzymał mnie na dystans. Było to dość uciążliwe z uwagi na to, że często przebywaliśmy w swojej obecności.

Usadowiłam się obok Remusa, a po chwili po mojej drugiej stronie usiadł James, podając mi przy okazji drinka.
Wzięłam łyk napoju, nieufnie zerkając na Pottera.

Okazało się, że była to Ognista Whisky, wymieszana z sokiem. Opróżniłam kubeczek, rozmawiając z resztą.
W pewnym momencie wyciągnęłam z kieszeni paczkę i zapalniczkę.

Chwyciłam papierosa w palce, podpalając jego koniec. Wzięłam głęboki wdech, po chwili wydychając dym. Spojrzałam na Lupina, który przyglądał mi się.

- Co jest? - spytałam, marszcząc brwi.

- Nie wiedziałem, że palisz. - mruknął tylko, odwracając głowę.

Wzruszyłam ramionami, przymykając oczy.

- Czasem się zdarzy. - oznajmiłam.

Zgasiłam używkę, wpychając dłonie w kieszenie. Skierowałam wzrok na zegar, który wskazywał za sześć północ.
Uśmiechnęłam się pod nosem, wciąż gapiąc się na wskazówki. Po kilku minutach wybił piętnasty czerwiec.

Nalałam sobie alkoholu, w myślach wznosząc za siebie toast. Dopiero teraz uświadomiłam sobie, że jestem pełnoletnia.
Pokręciłam głową, niedowierzając.

Mała dziewczynka siedziała na schodach, cicho łkając. Jej czarne włosy związane były w kucyka, a ciało okrywała biała sukienka.

Po chwili podszedł do niej starszy mężczyzna, który zajął miejsce obok niej. Zerknęła na dziadka, wciąż zalana łzami.

- Czemu nie mogę być normalna? - szepnęła, mocno trąc twarz.

- Jesteś normalna Elizabeth. Poprostu jesteś wyjątkowa. - odparł Albus, głaszcząc brunetkę po włosach.

Hogwarts Secret | Marauders EraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz