Wzdrygnęłam się czując nieprzyjemny zapach. Grimmauld Place 12 zdecydowanie nie należało do najprzyjemniejszych miejsc. Spojrzałam na dzieci, które rozglądały się z zainteresowaniem.
- Trzeba będzie zrobić tu remont.
- Zdecydowanie. - odpowiedział Reg, znikając w korytarzu z Dianą i Ammy na rękach.
Uśmiechnęłam się pod nosem, kierując się w to samo miejsce wraz z Christianem i Leo.
•••
Przetarłam oczy, wreszcie wyostrzając obraz przede mną. Pierwszy w oczy rzucił mi się zegar, wskazujący piątą. Christian siedział na brzegu mojego łóżka.
- Co się stało? - spytałam, nadal nie do końca przytomna.
- Śnił mi się koszmar... - szepnął.
- Chodź tutaj.
Rozłożyłam ramiona, a chłopiec odrazu mnie przytulił. Głaskałam go po plecach, zastanawiając się jak zapobiec jego co nocnym złym snom.
Wychowywanie czwórki dzieci, zdecydowanie było wyczerpujące. Diana i Ammy wymagały bardzo dużo uwagi, przez co ciężko było poświęcić jej tyle samo Christianowi i Leo.
- Reggie obudź się. - mruknęłam, jedną dłonią klepiąc go po poliku. - Zostań z Chrisem, a ja pójdę je uspokoić. - dodałam gdy usłyszałam płacz.
Po uspokojeniu dziewczynek, poszłam do kuchni z nimi na rękach. Posadziłam dzieci na specjalnych krzesełkach, a sama wyciągnęłam jedzenie.
Nakarmiłam młodsze, gdy do pomieszczenia weszli chłopcy. Podałam im po kanapce, a Regulusowi talerz.
- Dzięki. - odparł, składając pocałunek na mojej skroni.
•••
- Opiekujcie się siostrami. - powiedziałam, machając palcem przed nosami chłopców.
- Jasne. - parsknął Leo, pstrykając dziewczynki w nos. - To paa! Będę pisać.
Po tych słowach zniknął w pociągu. Chris również się pożegnał i zniknął mi z pola widzenia. Spojrzałam na twarze jedenastolatek, po czym kucnęłam przed nimi.
- Uważajcie na siebie i pamiętajcie o listach.
- Jasne mamo. - odparła Diana, podchodząc do Regulusa.
- Napiszę jutro w jakim jestem domu ciociu.
- Wiesz, że możesz mówić do mnie po imieniu? - spytałam, patrząc z troską na blondynkę.
- Wiem. - odpowiedziała z rozbawieniem. Pocałowała mnie w polik i szybko poszła do pojazdu.
Poczułam rękę swojego męża na talii. Odwróciłam się i ujrzałam chłopca w okularach.
- Regulus, tam jest Harry. - szepnęłam, a wzrok Blacka spoczął na małej kopii Jamesa.
Oczy Lily wlepiły się we mnie, co spowodowało ścisk w moim brzuchu.•••
Zamknęłam oczy pewna, że gdy je otworze mężczyzna zniknie. Moje przewidywania się nie spełniły, a przede mną wciąż stał Syriusz Black.
- Co ty tu...
- Gdzie oni są? - spytał, a jego łamiący się głos spowodował ciarki na moich plecach.
- Syriusz...
- Pytałem, gdzie oni są?! - wrzasnął.
- Co się dzieje na brodę Merlina? - mruknęła blondynka, przekraczając próg pomieszczenia.
- Ammy... - szepnął Łapa, a dziewczyna zerknęła na mnie.
- Nie patrz tak na mnie. To twój ojciec, nie mój. - parsknęłam, odchodząc z podniesionymi rękoma.
Wchodząc po schodach, minęłam chłopaka, który spojrzał na mnie z podniesioną brwią.
- Merlinie, czego wy ode mnie chcecie?
- Złość piękności szkodzi. - odparł Chris.
- Kto przyszedł?- Syriusz. - powiedziałam, a on rozszerzył oczy.
- Serio? Ammy wie?
- Wie, a teraz wybacz, ale idę się napić.
- Miłego picia. - rzucił, chichocząc pod nosem.
- Spadaj. - burknęłam cicho.
---------------------
Dziękuję wszystkim osobom, które to przeczytały. Ta historia się kończy, lecz w wakacje napewno pojawi się kolejna część. Jeszcze w tej książce pojawi się zapowiedź (najprawdopodobniej w ten weekend).
CZYTASZ
Hogwarts Secret | Marauders Era
Фанфик"Draco dormiens nunquam titillandus." Elizabeth Froy od zawsze żyła w ukryciu. Od najmłodszych lat mieszkała w Hogwarcie, lecz naukę zaczęła o wiele później. Jej jedynymi przyjaciółmi były zwierzęta oraz chłopak, który przypadkiem dowiedział się...