Rozdział 10

75 3 1
                                    

Po upewnieniu się, że Miodka będzie karmić moje zwierzaki i wypuszczać je do ogródka, wróciłam do sypialni.

Sprawdziłam, czy napewno spakowałam wszystkie potrzebne rzeczy i usłyszałam huk zamykających się drzwi.

Odwróciłam się, a przede mną znalazł się Syriusz. Jego włosy były roztrzepane, a na sobie miał dresy i bluzę do kompletu, na której znajdowała się czarna kurtka.

- Gotowa? - spytał z uśmiechem. - Za pół godziny wyjazd.

- Chyba tak. - mruknęłam, zamykając kufer.

- To ja to wezmę. - oznajmił, podnosząc mój bagaż.

- Wiesz, że mogę zabrać to zaklęciem?

- Wiem. - odpadł i zniknął za rogiem.

Zaśmiałam się, założyłam płaszcz i czapkę, po czym pobiegłam do wyjścia. Dopiero na dole schodów dogoniłam Gryfona.

Po kilku minutach wyszliśmy z zamku, pod którym stała reszta naszych przyjaciół. Przywitałam się i ruszyliśmy w kierunku wioski.

Szybkim krokiem przemierzyliśmy drogę do stacji. Przez cały czas, nie odzyskałam mojego kufra, który Black wytrwale ciągnął.

Zajęliśmy przedział, a ja rozejrzałam się po wnętrzu pociągu.

- Nigdy nie jechałaś pociągiem, nie? - spytał Remus, siadając i rozwiązując szalik.

Przytaknęłam i również zajęłam miejsce. Ściągnęłam z siebie, niepotrzebne już części garderoby i rozpuściłam włosy, które wcześniej zostały spięte.

Po jednej stronie usiedli Potter, Evans oraz Lupin, a po drugiej ja z Łapą. McKinnon zajęła inny przedział.

Maszyna ruszyła, a ja zawzięcie wpatrywałam się w okno. W końcu zaczęłam ziewać, co zauważył siedzący obok mnie Gryfon.

- Jak chcesz to możesz się o mnie oprzeć i się zdrzemnąć. - powiedział chłopak.

Podziękowałam, po czym położyłam się z podkulonymi nogami, kładąc głowę na kolanach Łapy.

**Syriusz**

Zerknąłem na śpiącą dziewczynę i uśmiechnąłem się pod nosem.

Zgarnąłem kosmyk włosów z jej twarzy, po czym spojrzałem na resztą przyjaciół. Patrzyli na mnie wyszczerzeni.

- Co? - spytałem głupio.

- Ona Ci się podoba. - stwierdził Rogacz.

- O co Ci chodzi?

- Widzimy jak na nią patrzysz. - oznajmiła ruda, zerkając na El.

- Tylko się przyjaźnimy. - mruknąłem, próbując zakończyć temat.

- Ta, a Remus nienawidzi czekolady.

Spomniany chłopak podniósł wzrok znad książki, kiwając głową.

- Oni mają rację. Nie oszukasz nas Syriusz.

- Chyba za dużo czytałeś i Ci się coś pokręciło Luniaczku. - parsknąłem.

Tylko przyjaźniłem się z Elizabeth i traktowałem ją jak siostrę. Chociaż może...

Zacząłem ignorować Gryfonów. Poprawiłem się na siedzeniu i przymknąłem oczy.

**Elizabeth**

- Wstawaj Lizz, za chwilę będziemy na miejscu.

Ziewnęłam i rozejrzałam się. Odrazu zobaczyłam wpatrzone we mnie szare oczy.

Hogwarts Secret | Marauders EraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz