Do godziny 21:40 nikt sie nie kłócił a Jaden nawet rozmawiał czasami z Cooperem więc dzień zleciał bardzo fajnie. Pożegnaliśmy sie z nimi i wraz z Kenjim zabraliśmy się do auta Tosha. Pare minut później byłam już przy drzwiach mojego mieszkania, stałam przed nimi modląc sie aby nie zastać meliny bo nie wiadomo co tym razem Deryl mógł wymyśleć. Ku mojemu zdziwieniu cała kawalerka była czysta a nawet bardziej czysta niż wtedy gdy wyszłam, postarał się czy coś odwalił i chce zatuszować ślady? Nie zastałam go jedynak w środku ale za to na moim kochanym mikro stoliczku leżał bukiet kwiatów i jakaś karteczka, tą karteczką okazał sie jakis bon do spa i napis
"Dla Rose", zrobiło mi się miło lecz po chwili chciałam go zabić, podobałam mu się dawno więc myślałam że ta dziwna faza już mu minęła. Postanowiłam zostawić wszystko tak jak leżało i udawać że tego nie zauważyłam lub coś w tym stylu. Wzięłam prysznic i włączyłam film żeby szybciej zmęczyć oczy i po parunastu minutach zasnęłam. Piątek godzina 8:30 - wstałam i naszykowałam się do pracy o wiele szybciej niż zazwyczaj. Dopiero podczas śniadania zauważyłam że Deryla nadal nie ma, kiedy do niego dzwoniłam to nie odbierał więc olałam to i wyszłam na autobus. W LA zawsze jest ciepło i tego nienawidziłam, przez to nigdy nie czułam magii świąt ale prześliczne dekoracji zawsze to nadrabiały. Zbliżał sie grudzień i miałam nadzieje że nie spędze tych świąt bez rodziny. Tak bardzo zamyśliłam się o tych świętach że prawie bym nie wyszła z autobusu na przystanku.. Teoretycznie pracę zaczynałam o 10:00 a była 9:30 ale dodatkowe punkty u szefa zawsze sie przydadzą, weszłam do środka i Justin- kolega z pracy oczywiście, czyścił maszyny.Jus- Hej laska a co tak wcześnie?
R- Czeeeść sama nie wiem heh
Jus- Tego pacana dziś nie będzie więc można zluzować
R- Mam dość tego łysola
Jus- SameeNie zdązyliśmy pogadać dłużej bo klienci zaczęli przychodzić. W sumie nue ma co więcej opowiadać ten dzień do 15:00 był bardzo zwykłym dniem. Zamknęłam Starbucksa i wtedy niewiadomo skąd pojawił się Deryl z kolejnym bukietem róż..
(tak na marginesie, nienawidze dostawać kwiatów)R- O co chodzi tak dokładniej?
D- Zabieram cie na kolacje, co ty na to
R- Miło z twojej strony ale nie mam ochoty.
D- No weeeeź, mi odmówisz?
R- Deryl, ja jestem z Jadenem
D- To nie musi być randka, pogadamy jak za dawnych lat
R- Tego właśnie chciałam uniknąć
D- A jak wezniemy twojego chłoptasia?Już z litości zgodziłam sie, chociaż nie wiedziałam czy Jaden będzie chciał widzieć sie z jakimś moim kolegą, bo każdy wie jaki to jest zazdrosny dupek. Jednak zgodził się na to bez zadnego komentarza i po chwili byliśmy wszyscy z kolejnej nieznanej mi restauracji daleko od centrum i mojego domu. Jaden siedział obok mnie a Deryl na przeciwko i zaczęli rozmawiać o mnie i opowiadali sobie jak się ze mną poznali.. czułam sie niezręcznie więc wyszłam do łazienki pod typowym babskim pretekstem. Siedziałam tam pare minut i dalej nie wiedziałam co robić. Jaden napisał mi sms pod tytułem "utopiłas sie w kiblu?" Shsusheheh wiec wyszlam i wrocilam do nich.
R- No jak tam chłopy?
J- Serio od przedszkola sie znacie?
D- Pewnie, ale ona tego nie pamięta
R- To nie znaczy że między nami jest niewiadomo jaka przyjaźń
J- No ja myśle
R- Co?
J- Znaczy ten, fajnie fajnie
D- Spokojnie ja sie nawróciłem
J- Co mamy przez to rozumieć?
D- Chciałem powiedziec tylko Rose ale chyba nic nie szkodzi jak tobie też.
R- Czy ty masz raka? Boże deryl ja-
D- Jestem gejem....Spodziewałabym sie po każdym, ale po nim? Serio, byłam tak zaskoczona że nie wiedziałam co mam powiedzieć. Jaden wydusił tylko krótkie "wow" a ja przytuliłam Deryla.
R- Nie spodziewałam sie po tobie, ale bardzo jestem z ciebie dumna.
Po chwili zaczelam sie zastanawiac czy to jest jakiś żart czy coś, ale przegoniłam te myśli bo wole nie żartować z osób lgbtq+ po prostu miałam w głowie takie: DERYL GEJEM? CO JEST KURNA. Jaden chyba szybko o tym zapomnial bo zaczął gadac o swojej karierze muzycznej. To nie było szybkie popołudnie ale też nie najgorsze, na szczęscie postawili mi jedzenie a tyle mi do szczęścia potrzeba.
(Taki krotki rozdział bo chciałam szybko namieszać w sytuacji między Derylem i Rose😏)
CZYTASZ
𝓑𝓸𝓼𝓼 //𝓙𝔁𝓭𝓷 𝓗𝓸𝓼𝓼𝓵𝓮𝓻
FanfictionOpowieść o przygodzie Rose i jej przyjaciółki, które postanowiły podjąć pracę u Jadena Hosslera. Ps. Pełno cringu i chaosu w prawie każdym rozdziale :)