28. Kochany Tosh

88 3 0
                                    

Późnym wieczorem siedziałem przy mikrofonie ciągle go odpowiednio ustawiając, szukałem czegoś do roboty żeby czas szybko zleciał a w domy jest jeszcze nudniej. Mam tylko nadzieje że Noah nie rozniósł mi chaty po całym osiedlu. O 23:00 zbierałem się do domu, zamknąłem studio i poszedłem do auta, który zaparkowałem znowu daleko bo nigdzie nie było miejsc. Wróciłem do domu a Noah siedział upalony przy stole udając że nie mnie widzi.

J- Wracaj na kanape
N- Ja chce do mamy
J- Dobraaa zawioze cie jutro 

Niby mi nie przeszkadzał ale z drugiej strony chciałem mieć już cały dom tylko dla siebie. Umyłem się i poszedłem spać.

Następnego dnia wstałem jak zawsze, tym razem o 9:00 żeby sie jakoś wyrobić na 10:00. Wstałem, ubrałem się i z nerwów nic nie jadłem, powiecie: czym sie stresować? To tylko rozmowa z głupią blondynką, psychiczną babą, która może cie zabić 3 słowami. No faktycznie nie ma sie czego bać. Pojechałem pod studio ale pare sekund później Tosh napisał żebym był na starych garażach tam gdzie nagrywaliśmy teledysk do "Crack My Skull". Dotarłem, przywitałem się z każdym lecz Rose tylko sie odwróciła jak do niej podszedłem. Jej wzrok mówił jak bardzo jest zła ale myśle że nie chciała taka być. Amelia dopiero dotarła po czasie, my przez chwile udawaliśmy że normalnie pracujemy a po chwili zamknęliśmy garaż i Tosh zaczął rozprawke- a ja miałem zakończyć.

T- Powiedz czym zawiniliśmy żebyś była dla nas taka chamska?
A- W czym problem?
T- Jaden, proszę bardzo twoja kolej
J- uhh.. nie możesz u mnie pracować
A- Hah skoro tak..
J- No ale możemy iść na kompromis czy coś
M- JADEN, dobra laska powiedz czemu chcesz nas pogrążyć?
A- Wasz szef wie dlaczego
K- SŁUCHAM???
J- Ja nie wiem o co jej chodzi!#@!%!
A- Aż tak im nie ufasz?? Wow

Każdy gapił sie na mnie. A ja nie miałem zamiaru się do niczego przyznawać. Stałem opierając się o "filar" i udawałem że nic nie rozumiem. 

M- W dupie to mamy, po prostu odwal sie od nas raz na zawsze.
A- No dobrze ale ten Pan jest skończony .
J- Nic mi nie zrobisz.
A- A może im powiem co mi zrobiłeś?
J- Zamknij sie.
T- Jednak wiesz..

Próbowałem ich przekonać że to wariatka i potrafi wszystko sobie ubzdurać między innymi dlatego właśnie przerwałem ten romans. Finalnie wypuścili Amelie i czekali na wyjaśnienia z mojej strony ale milczałem. Zostawiliśmy już tą sprawe, mając nadzieje że nic im nie zrobi  najwyżej mi.

Tosh pov

[Skip time]
5 dni później siedziałem jak zwykle w studiu trenując sobie granie na perkusji, atmosfera sie ustabilizowała a Jaden był dziwnie radosny od tych paru dni. Rose ciągle sie do niego nie odzywała i on do niej też. Wiedziałem że ten związek niw przetrwa. Za to inny sie zaczynał.. nie miałem okazji nikomu jeszcze oznajmiać więc gdy cała załoga była w pracy zamierzałem im powiedzieć.

T- Muszę wam cos powiedzieć.
R- Ty i Michaela, wiemy.
T- Jak to?!??
K- Stary, to było widać od dawna.
M- Ja powiedziałam Rose.
R- Ja Johny'emu.
Jo- A ja każdemu.
T- No nieźle

Wszystko super, tylko zastanawiałem się co u Coopera.. Od tygodnia nikt z nim nie rozmawiał, chyba że Rose i nie mówiła. Trochę tęskniłem za wypadami z nimi, więc zaproponowałem żebyśmy dzisiaj po pracy wszyscy wybrali się na kolacje. Po paru ostatnich godzinach męczarni- opracowywaniem nowej scenografii do teledysków, zbieraliśmy się do domu. Nie wspomniałem nikomu że Cooper też będzie i to był chyba największy błąd.. O 19:00 Ja, Michaela, Kenji, Rose, Jaden i Johny byliśmy już na miejscu wybierając dania i w międzyczasie przyszedł Cooper. Każdy był luźno ubrany a typ odwalił się jak szczur na otwarcie kanału. Machnął ręką każdemu na przywitanie po czym usiadł obok mnie. Jaden próbował sie opanować i nawet mu to wychodziło, lecz nie na długo bo po każdym słowie Coopera, Jaden musiał dodawać swoje trzy grosze. Każdy jadł i było całkiem miło oprócz tych dwój debili oczywiście.

C- Ciekawe co u Colsona, wie ktoś?
J- Nie zadajecie sie nawet.
C- Przestał przesiadywać u ciebie w studiu.
J- I co z tego?
C- Dżizys po prostu mnie to ciekawi..
Jo- Pracuje nad nowym albumem więc jest troche zajęty
C- Tyyy a może spytamy czy chce sie spotkać jak to ogarnie??
J- Z tobą nie będzie chciał.
M- Hej Jaden, mam pytanko, czy ktoś cie kurwa prosił o zdanie?
J- Zluzuj
T- Nie psujcie wieczoru proszę..

Każdy sie zamknął a Kenji zaczął jakiś randomowy temat. Kocham jego pomysłowość, bywa wybuchowy ale zawsze znajdzie sposób na nude. Zaczął opowiadać o tym jak załapał się jako gitarzysta dla Bruno Marsa i takie tam. Ponownie wszyscy dobrze sie bawili i niektórzy, czytaj: Kenji, nawalili się. Jaden też sporo wypił ale na szczęscie nie awanturował się po alkoholu, tylko był potulny i śmieszny...

 𝓑𝓸𝓼𝓼  //𝓙𝔁𝓭𝓷 𝓗𝓸𝓼𝓼𝓵𝓮𝓻Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz