We wtorek rano obudził mnie dzwonek do drzwi. Obok mnie leżał Cooper rozwalony tak, że nie potrafiłam wydostać się spod jego nogi.. po kilku próbach udało mi się a dzwonek był coraz bardziej wkurzający więc podeszłam do drzwi i na pół przytomna je otworzyłam. Stał tam Jaden a za nim Amelia. Patrzałam na niego bez żadnych emocji a Deryl w tym czasie wychodził z łazienki.
D- Kobieto zamknij te drzwi bo robactwo wlezie
Zignorowałam Deryla, za to bacznie wpatrywałam się w Amelie, która grzebała w telefonie jak opętana a Jaden dalej nie raczył nic powiedzieć.
J- Cześć, przyjechaliśmy po ciebie
R- Nie ide dzisiaj do pracy
J- Coś sie stało?
R- Ty sie stałeśW tym czasie Jaden już lekko wszedł do mieszania, rozglądał się i zobaczył że ktoś leży w łóżku.
J- Chyba raczej Cooper sie stał, co?
R- Nie mam do ciebie siły
A- Kochana nie obrazaj sie na Jadenka, nie zrobił nic złego, chodz do nas
R- Ktoś cie w ogóle pytał?Amelia też weszła i zamknęła drzwi. Jaden powoli szedł w strone śpiącego Coopera a Deryl siedział niedaleko na swoim materacu i zdziwiony oglądał tą szopke. Po paru sekundach Coop się obudził.
J- Trójkąt mieliście czy Deryl spał jak zabity?
D- Co ja
C- Co ty tutaj robisz..
J- Zapytałbym ciebie o to samo
C- Dobra weź człowieku, dobranocOparłam sie o ściane i nie miałam zamiaru nic mu wyjaśniać. Nic między mną a Cooperem nie zaszło ale on i tak ma inne zdanie więc nie ingerowałam. Później było bardziej agresywnie, na szczęscie Deryl jakoś powstrzymał Hosslera aby nic im nie zrobił. Ledwo ogarniałam co sie dookoła dzieje, tak mam jak za szybko wstane po obudzeniu. Wtedy Amelia wyszła a Jaden stał w moim kierunku ze skrzyżowanymi rękami jakby czekał na wyjaśnienia albo jakieś przeprosiły odemnie.
R- Wyjdź Jaden, ja mam ciebie dość
J- Przepraszam bardzo, a kto mnie właśnie zdradził?
R- Twoja stara, wyjdźOburzony Jaden wyszedł najszybciej jak mógł a ja czułam dziwną satysfakcje będąc taka wredna dla niego. Cooper siedział z mind fuckiem a Deryl jak gdyby nic jadł tosty i oglądał telewizje. Po paru minutach byłam już w miare ogarnięta i analizowałam co sie dzisiaj stało. Co z tego że to toksyczny związek? I tak chciałam to naprawić bo zawsze wszystko i wszystkich chce naprawiać. Minęła godzina od tej sytuacji a ja leniłam się w domu z Derylam bo Cooper wyszedł pół godziny temu, nie gadałam z nim o tym tylko skomentował to wielkim "XD".
D- Wyskoczymy gdzieś?
R- Nie mam ochoty
D- Kurde a chociaż McDonald?
R- Możemy zamówić
D- Lubie oszczędzać nogi
R- A prace kiedy znajdziesz?
D- Następne pytanie
R- Mówie poważnie, ja mam jeszcze sporo kasy ale jak mnie Jaden wyleje to bedzie po mnie
D- Będziemy sie martwić późniejDeryl zamówił dużo żarciaz nawet nie pytał co chcę tylko zamówił. Zaprosiliśmy Kenjiego, Tosha, Michaele i Johnyego i o dziwo zgodzili się przyjść o 16:00, przeważnie pracują do 18:00 więc coś było nie tak... Lekki skip time, około 16:00 już wszyscy byli i siedzieliśmy sobie przy stoliku jedząc Mc i obgadując Jadena i jego szlaufa.
Kenji był tak zdenerwowany na niego za to że musi pracować z tą lafiryndą że nic nie zjadł. Tosh za to próbował zmieniać temat ale mu nie wychodziło.D- I Rose ma wyjebane totalnie hshahs
T- To dobrze, po co sie nim przejmować
M- Nawet widze ją bardziej z Cooperem
R- Hej ja tu jestem i wszystko słyszę
K- Jak można być takim powalonym osobnikiem? On nie nadaje się do naszego życia.
T- Uuu Kenji apokojnie..
M- Rose powiedz że masz jakieś gry bo jak jeszcze raz usłyszę słowo "Jaden" to się porzygam.
R- Pędzę po uno.
CZYTASZ
𝓑𝓸𝓼𝓼 //𝓙𝔁𝓭𝓷 𝓗𝓸𝓼𝓼𝓵𝓮𝓻
FanfictionOpowieść o przygodzie Rose i jej przyjaciółki, które postanowiły podjąć pracę u Jadena Hosslera. Ps. Pełno cringu i chaosu w prawie każdym rozdziale :)