27. Kończymy z nią

47 6 0
                                    


Tosh pov

Było już grubo po 21:00 a my wciąż graliśmy w to uno.. Nawet nie wiem jakim cudem i kiedy pojawił się jakiś alkohol. Wstawiony Kenji powoli nie wiedział co się dookoła dzieje i zasnął na krześle a Deryl zadziwiał mnie jego mocną głową. My kontynuowaliśmy już prawdopodobnie 20 rundę i nikt oprócz  Kenjiego oczywiście, nie był zmęczony. Jakąś godzinę później chciałem już wrócić do domu, jako jedyny nic nic piłem, nawet Rose była wypita a po niej tego się nie spodziewałem. Wziąłem Kenjiego do auta, pożegnałem się z resztą, Johny też wrócił do siebie. Zawiozłem Kenjiego do domu, a po paru minutach byłem już w swoim wraz z Michaelą, która się u mnie trochę zadomowiła. I tak skonczyła się nasza "kameralna posiadówka".

Jaden pov

Nie potrafiłem zasnąć. Przez ten głupi wybuch złości znowu miałem każdego w dupie i nic z tym nie robiłem. Dlaczego? Bo nie umiałem. Chciałem ją tylko dla siebie ale pare osób nam ciągle przeszkadza więc nie wiedziałem co dalej. Postanowiłem jutro z rana przyjść do Tosha i z nim znowu pogadać. To mój najlepszy przyjaciel i nigdy mnie całkowicie nie skreśli. Zasnąłem po 3:00 w nocy a wstałem 6 godzin później, lecz nie czułem zmęczenia jak to jest zazwyczaj. Po obudzeniu przypomniałem sobie o trasie, którą będe musiał przesunąć przez tą sytuacje. Przeglądałem instagrama po czym stwierdziłem że dodam story żeby fani nie martwili się czemu tak długo mnie nie ma. Poranna rutyna za mną, więc czas na rozmowę z Toshem, o ile będzie chciał ze mną gadać. Ubrałem buty i wziąłem bluze po czym zostawiłem mój dom znowu pod opieką Noah. (Tak, on ciągle tu siedzi)
Niestety już na początku dnia musił mi ktoś zepsuć humor. Amelia stała przy moim samochodzie uważnie się w niego wpatrując.

J- A ty tu czego?
A- Tak pomyślałam, że może pojedziemy razem do studia?
J- Dzisiaj masz wolne
A- Ale Jadenku
J- Wracaj do siebie

Nie dałem jej nic powiedzieć tylko wsiadłem do auta i odjechałem w miare szybko. 20 minut później byłem na miejscu, zaparkowałem i zapukałem do drzwi, długo czekałem zanim Tosh wygramolił się z czegokolwiek aby mi otworzyć, stał w samych gaciach i patrzał jakbym mu kota zjadł.

T- Czekasz na oklaski?
J- Chce pogadać
T- Jak zwykle, no właź

Jak widać nie był zadowolony moją obecnością, i trudno. Usiadłem na fotelu a on na kanapie po czym do salonu weszła Michaela.

M- O fuj co on tu robi
J- Mi też miło cie widzieć
M- Pff
T- Wywal Amelie i będzie po sprawie.
J- NIE MOGE
T- Ona nawet sie do tego nie nadaje
M- To najmniejszy problem.. Jaden, Rose boi się że znów zaczniesz romansować z Amelią.
J- Niby po co miałbym???
M- Po jajco, boże ty nic nie rozumiesz
J- To mi do kurwy nędzy wytłumacz
T- Zaryzykujmy, wywal ją i zobaczymy co zrobi
J- Zniszczy nas debilu
T- Prędzej ty sam sie zniszczysz, jutro wszyscy bądzmy na 10:00 i jej wygarniemy
M- Ja już jej wygarne, tak że sie posra

Po tej rozmowie pożegnałem się z nimi i wyszedłem. Miałem złe przeczucia co do tego i troche bałem się tej lampucery. Pojechałem do studia i zacząłem jeszcze raz planować trasę na późniejszy termin. Miałem nadzieje że to mnie odstresuje.



 𝓑𝓸𝓼𝓼  //𝓙𝔁𝓭𝓷 𝓗𝓸𝓼𝓼𝓵𝓮𝓻Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz