6. Urodziny

144 6 3
                                    

Dochodziła 9:30 kiedy się obudziłam i sprawdziłam godzinę, lecz nie znalazłam już Jadena obok mnie. Może pojechał po prostu szybciej do pracy, ale kiedy już byłam takiego zdania to na grupie na messengerze z pracowanikami napisali że dzisiaj mamy wolne. Wzruszyłam ramionami i poszłam do łazienki gdzie w mgnieniu oka wyszłam z niej i zamknęłam drzwi, JADEN BRAŁ PRYSZNIC I NIE ZAMKNĄŁ DRZWI. Były tylko przymknięte... aż sie bałam co powie jak skończy. Wyglądałam jak dupa zza krzaka ale trudno, zrobiłam sobie kanapki i usiadłam przy moim mikroskopijnym stole. Jaden wyszedl z łazienki w ręczniku trzymając swoje ubrania.

J- Jak długo sie gapiłaś?
R- Sekunde, drzwi się zamyka.
J- Hahshahs
R- Ja nie chciałam tego widzieć.
J- Noo oczywiscie.

To była dziwna rozmowa nie wiem o co mu chodziło, i wole nie wiedzieć. Po tej sytuacji Jaden ukradł mi kanapke a potem poszedł sie ubrać. Skoro miałam cały wolny dzień postanowiłam odwiedzić rodziców ale od razu Tata odpisał mi że są w Meksyku, nic mi wcześniej nie mówili ale no dobrze. W "rozrywek" została mi chyba tylko Amelia ale wątpie że znajdzie teraz dla mnie czas dlatego że Cooper teraz zajmuje jej 90% życia, 10% to jej szaleństwo. Usiadłam sobie na łóżku i włączyłam laptopa, nie wiedziałam co pooglądać ale co z Jadenem? Myślałam że zaraz będzis wychodzić ale on usiadł obok mnie i sam zaczął szukać jakiegoś filmu.

R- Myślałam że masz jakieś plany.
J- A no mam, oglądać z tobą film.
R- Ale ze mną?
J- Dokładnie tak.
R- Po prostu myślałam że musisz gdzies jechac czy coś dlatego mamy wolne.
J- Bo mi sie dzisiaj nie chce, a gardło już mnie piecze od śpiewania.

Oglądaliśmy 2 odcinki drugiego sezonu wiedźmina, bo niedawno wyszedł, nie chciałam być nie miła dlatego nie powiedziałam Jadenowi że nie interesują mnie takie seriale... Super się bawił a ja starałam się nie zasnąć. Po obejrzeniu Jaden szybko wyrwał się z łóżka i zaczął zabierać swoje rzeczy.

R- Co sie dzieje?
J- Zadzwonie wieczorem, okej?

I wyszedł, już mówiłam że jest dziwny i psychiczny? Oczywiście. Ale to nie było aż tak dziwne, może mu sie coś przypomniało, pewnie jakies inne ciekawsze spotkania niż ze mną. Przypominam ciągle samej sobie że nie zasługuję na znajomość z kimś aż tak sławnym i utalentowanym, chociaż troche tajemniczym. Amelia wysłala mi wiadomość żebym przyszła do niej o 19:00 dzisiaj, i żebym się odwaliła jak szczur na otwarcie kanału. Od razu wiedziałam że szykuje sie jakaś impreza. O 18:30 byłam już gotowa, nie wyglądałam wybitnie, nie zależało mi za bardzo na tym żeby wzdychali na mój widok, modliłam się tylko żeby nie było tam Deryla, w końcu Stacy miała mi z nim pomóc. Wyszłam z domu i żwawym krokiem szłam do domu Amelii, jej dom był wypasiony lecz bywałam tam nie często bo wolała wbijać do mnie na chate nie wiem czemu. Weszłam bez pukania bo ona też mi tak robi hagshshs i co ja zobaczyłam... całą załoge Jadena i jego też, już pił drinka a wtedy wszyscy krzyknęli STO LAT, typowo, zapomniałam o własnych urodzinach. Przy łuku do kuchni stali moi rodzice, okłamali mnie no świetnie, ale to akurat było kochane. Podziękowałam każdemu, prawie z osobna, zaraz po przywitaniu rodziców mama zaczęła gadke.

M- Czemu nam nic nie mówiłaś że masz takich sympatycznych znajomych? A Amelia nawet sama upiekła ci tort!
T- Kochanie ale pamiętasz jak on wygląda....

Aż się bałam co Amelia wymysliła, az w końcu przyszła z tortem i wszyscy zaczeli śpiewać sto lat, a tort był w kształcie chyba wiadomo czego..

A- A KTO? ROSEEEEEE, ZDMUCHUJ TO BO JUŻ MNIE PALI.

Zdmuchnęłam świeczki i nie pomyslałam żadnego zyczenia. Obok telewizora dopiero teraz zauwazyłam że stoi mikrofon i perkusja, zaraz po torcie podeszli tak Tosh i Jaden.

J- Specjalnie dla Rose! Jej ulubiona piosenka.

Jaden zaczął spiewać LIPS, skąd on wiedział że spodobała mi się ta najnowsza piosenka? Na pewno mu nie mówiłam.. a bardzo lubie jego utwory. Kocham jak Tosh nawala w tą perkusje, to było miłe doświadczenie że chcieli dla mnie to zrobić. Po lips zaśpiewali jeszcze tell me about tomorrow ahh i wtedy sie popłakałam, ta piosenka jest mega wzruszająca.

J- Haha skarbie nie płacz.

Skarbie? Jaden podeszedł do mnie i mnie przytulił i zaraz po nim Tosh, Amelia i Kenji.

R- Spokojnie hshshs to tylko emocje mną teraz władają.
J- Cieszę sie że ci się podobało.

Usmiechnął się do mnie szczerze i jeszcze raz przytulił, reszta poszła tańczyć i pić, Amelia włączyła dobrą muzyke i jakies swiatełka hahahssh. Moi rodzice po tym koncercie pojechali do domu, rozumiem ich bo byli jedynymi dorosłymi ale miło że znaleźli czas chociaż na chwile. Usiadłam sobie żeby zjeść jakąs sałatke a Cooper stał niedaleko i sie gapił jakbym mu matke zabiła. Nie sądze żeby miał jakąś uraze do mnie po tej pierwszej akcji no ale zapytałam go.

R- Coś sie stało?
C- Skądże.
R- Chyba nie chcesz tu być.
C- Zgadłaś, nie lubie cie :)
R- Oh no dobrze a dlaczego?
C- Zostawie to dla siebie, jak ci sie układa z Jadenem?
R- Yyy w jakim sensie?
C- Ojoj to nie jesteście razem?
R- Nie jesteśmy, czemu mielibyśmy?
C- Na przyklad dla tego że chce cie tylko wykorzystać.
R- Powiedział to facet, który po kilku dniach związku oświadczył się.
C- Bo to jest prawdziwa miłość, nie to co ten psychol.
R- Skąd wiesz że jest do tego zdolny?
C- Z Nessą zrobił to samo, znudził się dlatego jestes następna.

To zdanie usłyszał Jaden, który podszedł i stanął z skrzyżowanymi rekami.

J- Cooper a ty nie miałeś posuwać Amelii teraz?
C- A ty Rose? lol
J- Haha wypierdalaj.

Cooper rzucił Jadenowi GROŹNE spojrzenie i odszedł od nas dość szybkim krokiem, nawet nie wiem w która strone poszedł. Jaden patrzał na mnie przez chwile po czym zaczął sie rozgladać jakby miał jednak coś na sumieniu. Wstałam i złapałam go za ramię.

R- Powiedz mi szczerze jakie masz zamiary.
J- chcę w końcu mieć przyjaciółke, która nie będzie mnie obgadywac za plecami.

Nawiązał do Coopera i troche do Kenjiego chyba...

R- Masz mnostwo przyjaciół.
J- Każdy jest fałszywy, oprócz ciebie.

Przyciągnął mnie lekko do siebie i czule przytulił ale mnie zamurowało w środku, objęłam go suptelnie a on szepnał mi:

J- Potrzebuję cię.

Po czym poszedł do innych sie bawić jakby nic sie nie stało, jakby w ogóle nie stwierdzał że sa fałszywi. Prawie miesiącznajomości może juz cos znaczyć, ale ja tak szybko nie ufam ludziom. Fakt moje zachowanie pokazuje inaczej ale trzymam wiele dystansów. Po około godzinie była już 22:35 i kilka osób już bylo pijanych, a Jaden niesamowicie nawalony, bardzo dziwnie jest widziec swojego szefa w takim stanie. Amelia ma mocna głowę i piła co chwile a dalej miała na wszystko siłe, jakieś striptizy odwalała hshshsh też z nimi tańczyłam, a Cooper się rozpłynął i w sumie dobrze bo po co mi on tutaj. Bardzo fajny wieczór ale pewnie będzie się długo ciągnął. Po tej godzinie zbierało sie coraz więcej ludzi, większosć kojarzyłam ale kilku osób na pewno nie znałam. Jak tańczyliśmy zrobilu odbitkę i trafiłam na Jadena, musze przyznac że wyglądał hot w takim stanie... psychiczna jestem wiem. Zaczał mną poruszać w dwuznaczny sposób ale stwierdziłam że to tylko taniec i pasuje do piosenki. Zaimponował mi tym że nawet tańczyć umie i to jeszcze po tym jak tak dużo wypił.

J- Ładną masz sukienke.

Stał z tyłu mnie i przejechal reką od dołu do góry po moim udzie.. szybko się odwróciłam i byłam zdezorietowana, starałam się tego nie pokazywać ale chyba to zauważył bo zaczął sie lekko śmiać. Było podczas tańca kilka podobnych sytuacji ale nie chciałam się denerwować na własnych urodzinach, w końcu mogę sobie zaszaleć, chociaż to nie jest do mnie podobne.











(Znowu cringe im sorry)

 𝓑𝓸𝓼𝓼  //𝓙𝔁𝓭𝓷 𝓗𝓸𝓼𝓼𝓵𝓮𝓻Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz