17. Szczęście nie odeszło

74 6 0
                                    

Pov Jaden

Coraz częściej zastanawiałem się co słychać u Rose nie przypominam sobie aby była chwila w której u niej nie myślałem dwutygodniowy pobyt u cioci zleciał szybko i bardzo ciekawie za każdym razem Wymyślała coraz lepsze atrakcje żebym tak bardzo się nie martwił o Moje relacje z ludźmi I to właśnie w niej cenie zawsze potrafiła mnie pocieszyć kiedy już pakowałem swoje rzeczy do pokoju wszedł mój kuzyn, aby mi oznajmić że jedzie ze mną.. aż mnie normalnie zamurowało, po co mi ten nudziarz w domu? Ale zaraz po nim wyszła ciocia i zaczęła tłumaczyć że to będzie bardzo dobry pomysł ponieważ Noah nigdy nigdzie nie wychodzi a w końcu udało jej sie namówić go na jakiś wyjazd. Wysyczałem tylko "dobra" i wyszliśmy wszyscy przed dom, spakowałem nasze walizki, Noah jeszcze chwilę rozmawiał z ciocią po czym pożegnaliśmy się z nią i wyruszyliśmy w drogę. Po paru minutach jazdy włączyłem muzykę żeby nie było tak drętwo.. od razu sie typ rozbudził, Mgk zawsze tak działa na ludzi.

N- Puść Angels and Demons
J- Serio ci sie to podoba?
N- Zajebiste jest

Fajna sprawa, w rodzinie mało osób słucha mojej twórczości i sie juz przyzwyczaiłem. Reszta trasy była nawet znośna i czasami rozmawialiśmy oczywiście o mnie, troche wyglądało to jakby był moim fanem. Dojechaliśmy już na miejsce, wziąłem nasze walizki odmawiając pomocy od Noah. No co? ubie sie wykazywać. W moim domu było tak samo pusto jak zawsze, w malutkim mieszkanku Rose było przytulnie i ciepło, tutaj wiało chłodem i spalonymi tostami sprzed 3 tygodni. Noah od razu sie rozgościł na kanapie, nie ściągnął nawet ujebanych butów ale nie chciałem wyjść na pedanta bo sam brudze niemiłosiernie. Była 16:30 idealny czas na wydzwanianie do Rose, modliłem się aby odebrała lecz tym razem nie było nawet sygnału. Pozostało mi na razie stalkowanie jej na każdy możliwy sposób. Na instagramie dodała nowe zdjęcie, 15 minut temu, siedziała przy stoliku a obok niej Cooper jedzący jakieś gówno na patyku, niech sie udławi matoł jeden. Dodałem komentarz z anonimowego konta o treści "💀💀💀" :), zarąbisty jestem w dosrywaniu ludziom, chociaż nie specjalnie mnie to kręciło. Robiłem bo musiałem.

N- Masz fajki?
J- Mam coś lepszego
N- letsss gooo

Upaliliśmy się w 15 minut, na następny dzień pamiętałem dość mało chociaż to nie alkohol.. zdziwienie nie miało granic. Noah obudził się w wannie, nie skomentuje tego nawet. Wstając normalnie z łóżka czułem śmieszny posmak w buzi jakby to jednak nie była sama maryśka, lecz moge sie mylić.. nie zastanawiając sie nad tym długo ogarnąłem się w pare minut i zjadłem jakieś odgrzewane żarcie a Noah nie chciał nic jeść. Sprawdzając telefon przyszła do mnie wiadomość do Quintona..?

Od: Quin⛓

Stary co ty ćpałeś?

Sprawdziłem wcześniejsze wiadomości do Quintona, treść ich była bardzo nieprzyzwoita, gównie pisałem o Rose i co bym z nią zrobił.. od razu zadzwoniłem do niego.

📞 Quinton Griggs
+1 857 534 5978

Q: No coś tam odjebał?
J: Sory stary upaliłem się
Q: Luz, stoczyłeś sie bardziej niż myślałem
J: hola hola, ćpaliśmy razem
Q: Chodzi o zachowanie, musze cie naprostować STARY JXDN MA WRÓCIĆ.

Przesadzał, nie zmieniłem się aż tak.. więcej nowych piosenek i znajomych może troche mnie zdezorientowało, a stary przyjaciel w sumie przydałby mi się teraz. Noah chciał pozwiedzać Los Angeles więc poszliśmy na długi spacer. Trwał on na razie pół godziny a potem wstąpiliśmy do starbucksa po jakieś nawodnienie bo go suszyło, ciekawe po czym. Noah zamawiał a ja usiadłem przy stoliku, w tym momencie zamarłem widząc Rose zamiatającą podłoge i myjąca stoliki. Natychmiast do niej podszedłem.

J- Boże Rose
R- O nie..

Pov Rose

Poszłam za lade najszybciej i najdyskretniej jak mogłam, jego obecności najmniej sie spodziewałam w tym rejonie miasta, chyba dlatego wybrałam taką lokalizacje. Ten dziwny typ zamawiający 2 kawy milion godzin chyba przylazł tu z nim.

N- Kurde z pianką może coś, macie coś z pianką?

Koleżanka z pracy miała go dość więc przejełam klienta a ona poszła dokończyć moje sprzątanie. Jaden siedział i patrzył się na mnie tak jakby miał sie zaraz wydrzeć, już sobie to wyobrażałam co chciał mi w tamtej chwili powiedzieć.. lecz ta skórzana kurtka wyglądała na nim bajecznie, Rose ogarnij sie. Stałam udając że cokolwiek robie po tym jak zrobiłam kawy i podałam je koledze Hosslera. Zbliżała sie 19:00, o tej godzinie kończyłam zmiane a oni dalej siedzieli chyba jako jedyni. Tak bardzo chciałam z nim porozmawiać ale sie bałam... Już byłam gotowa do wyjścia ale zatrzymał mnie ten uparty wysoki brunet. Brunet, ale jednak nie za bardzo, jego włosy bardziej przypominały kolor złocistych liś- Okek rose czy z toba wszystko okej? Powtarzałam to pytanie kilka razy w głowie aż w końcu Jaden mnie przytulił, zapomniałam jakie to było przyjemne uczucie.

J- Daj mi szanse zmienie sie, o 180 albo ile tam stopni chcesz nie wiem miałem 2 z matmy

Zaśmiałam się odrywając się od jego ciała, spojrzałam na jego koleszke a potem na niego.

J- To Noah mój kuzyn
N- Joł
R- Hej jestem Rose

Podałam mu ręke ale on tylko sie usmiechnął niezrecznie.

R- Tęskniłam wiesz?
J- Nawet nie wiesz jak ja bardzo..
R- Wierze że w końcu nam sie uda
J- Więc moge to jeszcze naprawić?
R- Oczywiście

Wtuliłam się w jego tors po czym Noah zaczął wydawać odgłosy wymiotowania.. najwidoczniej nie dorósł na tyle aby pojąć co teraz widzi. Jaden postanowił mnie odwieźć, więc wsiedliśmy wszyscy do jego auta i byliśmy pod moim mieszkaniem w pare minut. Wysiadając z auta nagle zastanowiłam się czy to nie jest błąd.. wiem że bardzo szybko wybaczam i to nie jest dobre dla mnie, musiałam jeszcze troche o tym pomyśleć. Pożegnałam się z chłopakami i wróciłam do domu.

 𝓑𝓸𝓼𝓼  //𝓙𝔁𝓭𝓷 𝓗𝓸𝓼𝓼𝓵𝓮𝓻Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz