22. Powrót do początków

55 4 0
                                    

Pov Jaden

Popieram osoby lgbt więc po co drążyć temat? Szybko zmieniłem go na inny żeby Deryl nie czuł się niekomfortowo że siedzimy w ciszy z otwartymi gębami. Opowiadałem im o trasie koncertowej, którą zamierzam ustalić za tydzień bo brakuje mi już tych tłumów ludzi, oczywiście myślałem nad tym aby Rose jechała ze mną, lecz znając ją nie zgodziłaby sie. Po jakimś czasie zadzwonił telefon Rose leżący blisko mnie, widziałem że to jej Matka więc przysunąłem jej go a ona wyszła na zewnątrz porozmawiać. Derylowi pojawił się na twarzy niepokojący uśmiech jakby zaraz miał mnie rozbebeszyć albo połknąć w całości a ja odwróciłem wzrok udając że oglądam menu chociaż już sie tak nażarłem że brzuch mi wybuchnie. W tym czasie Rose wróciła.

R- Mama powiedziała że za tydzień wracają do LA!!
J- Świetnie! Może zrobimy jakies przyjęcie jak wrócą?
R- Jakies skromne może być

Po wyjściu z restauracji Deryl nas na chwile zatrzymał.

D- Na chwile obecna mieszkam z Rose jeśli ci zapomniała wspomnieć

Zacząłem patrzeć się na nią z lekką złością, sam fakt że mi nie powiedziała mnie wkurzył.

R- Kurde, w sensie nooo taaaak zapomniałam wspomnieć, wybacz.
J- Śpisz dzisiaj u mnie.

Nie dałem jej dojść do słowa, pożegnaliśmy sie z Derylem a ona dała mu klucze bo oczywiście zgubił je w pare dni. Po krótkim spacerze, bo zaparkowałem autem dość daleko, nawet nie wiem czemu- dotarliśmy do niego i w jakieś 13 minut byliśmy w moim domu. Noah dalej u mnie przebywał, myśle że Ciotka chciała się go pozbyć na dłuższy czas ale mi to wisiało, niech se siedzi byle by mi nie przeszkadzał i nie robił syfu, co z tego że sam robie większy.

N- Siema
J- Wychodzisz gdzies?
N- Yyy nie
J- To wyjdź
N- Ale po co, poza tym nie mam gdzie, daj mi pograć w coś
J- Dam ci 4 dychy i wróć jutro
N- Co ci tak zależy?

Wtedy Rose w końcu wyszla z przedpokoju witając się z moim bardzo kochanym kuzynem leżącym na kanapie jak menel na ławce.

N- To już wszystko jasne
J- 6 dych?
N- Ona wygląda jakby miała 14 lat
J- Urodziłeś sie z takim niedojebaniem?
N- Twoja matka
J- Ty do swojej zaraz wrócisz i osobiście cie tam zawioze
N- 7 dych
J- W końcu

Po 20 minutach po tym debilu nie bylo śladu, noo oprócz niedopalonych petów na stole i rozlanym soku. W końcu byliśmy sami, a co za tym idzie? Na pewno nie to o czym sam pomyślałem, wiem że Rose nie jarają takie klimaty ale może za niedługo sie rozkręci. Chciałem szczerze z nią pogadać o wszystkim lecz przedewszystkim zależało mi na odpowiedzi o sprawe powrotu do pracy u mnie, bycie jej szefem było stanowczo lepsze, a jeszcze na dodatek chłopakiem to już combo.
Zrobiłem nam herbatę i usiedliśmy przy wyspie.

J- Co z pracą?
R- Dociągne do miesiąca i myśle że wróce do bycia pomocą w studiu
J- Będziesz kimś lepszym
R- Co mogłabym jeszcze robić?
J- Co powiesz na grafika? Robiłabyś animacje, gify i inne takie pierdoły potrzebne do promocji utworów.
R- Brzmi super ale nie wiem czy umiem tak dobrze rysować.
J- Umiesz, na pewno.

Pov Rose

Bardzo ucieszyłam się z lepszej posady chociaż jeszcze nawet tam nie pracowałam, miałam nadzieje że prawie codzienne widywanie się z przyjaciółmi zrobi lepiej naszemu związku i ogólne wspólna praca tez w tym pomoże, zdecydowałam się od razu zwolnić się i wziąść prace u Pana Hosslera. Podałam mu dłoń udając że była to rozmowa kwalifikacyjna.

R- No to się dogadaliśmy proszę Pana, w poniedziałek ruszamy z robotą.
J- Przyjemnie sie z Panią robi interesy hahah

Było bardzo przyjemnie, później zamówiliśmy sobie makaron ze szpinakiem- na szczęście wiedział że to mój ulubiony więc nawet nie pytał jaki chcę po czym oglądaliśmy jeden po drugim filmy z Willem Smithem.


 𝓑𝓸𝓼𝓼  //𝓙𝔁𝓭𝓷 𝓗𝓸𝓼𝓼𝓵𝓮𝓻Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz