Przerosły mnie słowa Coopera, zachowanie Jadena też nie pomagało dlatego wyszłam, na szczęście nie było jeszcze ciemno i mogłam jakoś dojść do najbliższego przystanku, bo Jaden nie mieszkał blisko mojej dzielnicy i jakoś musiałam sobie poradzić. Usiadłam na jakiejś ławce w parku niedaleko jego domu i myślałam nad wszystkim co powiedział Cooper i nachodziły mnie myśli: co jeśli miał racje? Nessa mogła bo nie zdradzić tylko on ją wykorzystał, to samo mogło być z Mads, znam tylko jego 2 ex więc nie moge tak pochobnie go oceniać. Postanowiłam że jutro jeśli w końcu pozwoli nam pracować pogadam z nim w biurze lub w studiu. Siedziałam tak około pół godziny i poszłam szukać przystanka. Zaczynało się robić ciemno a autobus dalej jechał, zmartwiłam się ale kierunek musiał być dobry bo już mniej więcej kojarzyłam wszystkie domy i sklepy. O 21:23 w końcu wysiadłam obok kina, który był zaraz za domem Amelii, pomyślałam że porozmawiam najpierw z nią i się zapytam czy wiedziała o ich relacji. Poszłam do jej drzwi i zapukałam po czym otworzył Cooper.
C- Już cie wyjebał?
R- Jest Amelia?Uśmiechnęłam się niezręcznie a Coop zrobił poirytowaną minę i wpuścił mnie do środka. Zostałam sama z Amelią w salonie.
A- Hossler ma jakieś napady.
R- Noriega też, chyba zauważyłaś.
A- O co im chodzi?
R- Myślałam że coś o tym wiesz.
A- No coś ty, w domu Cooperek jest kochany i grzeczny, czasem coś zepsuje ale to z nerwów wiesz jak to jest.
R- Alee jak to zepsuje?
A- Nerwica i problemy zdrowotne takie tam.Słuchając Amelii zauważyłam dziwne plamy na rękach.. gdy dostrzegła że oglądam jej ręce szybko je schowała.
Wstałam jak najszybciej i pobiegłam do ich sypialni gdzie leżał Cooper.R- Na czym polega wasza relacja?
C- Co znowu.
R- SINIAKI NA RĘKACH.
C- Pogieło cię, nic jej nie zrobiłem.
R- Tak? To ja ci zaraz coś zrobie.
C- Hossler mood ci sie właczył.
R- Co ty gadasz.
C- Damski bokser to nie mój tytuł.Nie miałam siły na tego człowieka, poszłam do Amelii a ona ciągle tłumaczyła że to nie była sprawa Coopera, oczywiście nie wierzyłam jej bo na pewno była przez niego zastraszana. Pytanie tylko jaki miał w tym cel? Kręci go takie krzywdzenie kobiet? A na Jadena nadaje.. wróciłam do siebie do rozmowie z Amelią i prawie od razu po umyciu się zasnęłam.
Kolejnego PiĘknEgo dnia wstałam o 9:00 specjalnie żeby spytać na grupie czy jest robota, na szczęscie każdy miał przyjść na 11:00. Ogarnęłam się i wyglądałam tak jak zwykle, przegladając się w lustrze pomyślałam czy czegoś w sobie nie zmienić ale to może wtedy gdy będe miała więcej czasu dla siebie. Pojechałam taxówką i byłam na miejscu o 10:40 a przed wejściem czekał już Kenji i Tosh.
R- Hej!
T/K- Siema.
R- A wy co tak wcześnie?
T- Jaden miał być wcześniej i dostarczyć nowy sprzęt.
K- Czekamy już pół godziny a go dalej nie ma. Mam ochote tak mu nakopać czasami.
R- Dzwoniliście do niego?
T- Oby to nie raz.Szanowny Pan Hossler podjechał, wyszedł z auta i przyszedł do nas. Przywitał się z chłopakami a mi powiedział zwykłe "cześć", dlaczego?
T- Gdzie ta perkusja?
J- Dostarczą wszystko póżniej.
K- To po co my ci tak wcześnie byliśmy no kurwa.
J- Spokój, masz tutaj klucze Tosh otwórz studio i wejdzcie ja zaraz przyjde.Weszliśmy na góre, Kenji przeglądał jakieś papiery Tosh trochę sprzątał a ja usiadłam przy stoliku i czułam się dziwnie nic nie robiąc ale jeszcze nie wiedziałam co muszę. Kilka minut później Jaden przyszedł a z nim Amelia.
J- Dobra dzisiaj zajmuje sie totalnie nową piosenką więc dużo pracy nad dźwiękiem więc Hunter i Dave są najbardziej potrzebni, Amelia będziesz kontrolować rytmiczność.
Amelia sie nie zna na takich rzeczach.
J- Rose posegregujesz moje dokumenty najlepiej według dat, a Tosh i Kenji to co zawsze.
W końcu jakieś zajęcie, tylko że bardzo łatwe. Jaden dał mi mnóstwo papierków, usiadłam przy biurku i zaczęłam je przeglądać, dużo wyciągów z konta i różnych przelewów na dziwne konta. To nie moja sprawa ale byłam ciekawa i czytałam wszystko, Jaden i tak nie widział bo był za szybą z Amelią i Dave'm. Ale za to ja ich widziałam, dobrze sie bawili i z tego co było widać miło im sie razem pracowało, nigdy Jaden nie pracował z Amelią tak często i intensywnie, przyznam że byłam zazdrosna, może robi to specjalnie dlatego że wtedy wyszłam. Dlatego chciałam z nim pogadać ale nie miałam okazji, jak skonczyłam układać jego dokumenty zapukałam do pomieszczenia do nagrywek i Amelia otworzyła.
R- Mogę na chwile Jadena?
A- Mieliśmy zaczynać nagrywać.
R- Kilka minut naprawde.Amelia zawołała go i wyszedł do mnie.
R- Przepraszam że tak po prosty wyszłam, Cooper namieszał mi w głowie.
J- Spoko.
R- Spoko?
J- Myślisz że mowi prawde.
R- Nie.. zastanawiałam się czemu on tak o tobie mówi.
J- Już ci powiedziałem że nie wiem.
R- Ale-
J- Spodobałaś mi się a ciągle masz jakieś problemy, ciągle Cooper i Cooper.
R- To nie tak.
J- Dobra wiesz co, powiedz mi po prostu że nie jestem w twoim typie czy cokolwiek.
R- To nie tak Jaden posłuchaj..
J- ugh nie jestes zdecydowana.Cała spaliłam się ze wstydu i już miałam zacząc płakać gdy zadzownił do mnie Deryl. Jaden widział kto dzowni.
J- NIE ODBIERAJ.
Zabrał mi szybko telefon i odrzucił połączenie. Odbiło mu do reszty. Fakt nie lubie Deryla ale to co mi powiedział Jaden zaskoczyło mnie.
J- On jest w jakiejś zmowie z Noriegą. Tyle wiem.
R- Super, mówiłeś że nie wiesz nic.
J- Nie chce cie zwalniać, więc słuchaj sie mnie i nie rozmawiaj z nimi.
R- To było wredne, jesteśmy przyjaciołmi.
J- Dlatego cie chronie, japierdziele.. Zawsze taka głupia byłaś?Jego słowa coraz bardziej zaczynały mnie boleć, odpowiedziałam tylko że będe go słuchać i poszłam do biurka. Rozpłakałam się od razu jak zniknęłam każdemu z oczu, ale dalej widziałam go z Amelią. Gdy wycierałam łzy chusteczką przyszedł do mnie Tosh.
T- Oh co sie stało?
R- Nic, nic naprawde.
T- Nie chcę się wtrącać ale dużo słyszałem z tej rozmowy.
R- Moge ci się zwierzyć czy nie wypada?
T- Oczywiście że możesz!
R- Mam wrażenie że już nikomu nie moge powiedzieć jak się czuję.
T- Ja nie paplam językiem na prawo i lewo jak twoja koleżanka.
R- Kochany jesteś.Opowiedziałam Toshowi wszystko, jak Jaden mnie traktował na początku i jak traktuje teraz po tym jak Cooper rozpowiada o nim okropne rzeczy a ja się tym martwie.
T- Myślę że kompletnie nie znasz Jadena, znam go już nie całe 3 lata i mogłbym ci wyrecytować jaki jest.
R- Czyli okłamuje mnie?
T- Bardziej nie powiedział ci wszyatkiego, trudno sie otwiera na znajomości więc zdziwilem się jak tak szybko zainteresował sie tobą.
R- A co jeśli Cooper nie kłamał?
T- Skoro rozpowiada kłamstwa o Jadenie to czemu ja o niczym nie wiem?
R- Coś mi tu śmierdzi..
T- Mi też, wiesz co mam pomysł, zbierzmy wszystkich wtajemniczonych w ta sytuacje a potem jakoś przekonamy Jadena żeby też przyszedł.
R- Ahh czemu wcześniej na to nie wpadłam...
T- Napiszę ci jutro co i jak, bo już mnie denerwuje ten osobnik.
R- Kocham go.
T- CO..
R- Wiem, to za szybko.
T- Zanim mu to powiesz to wyjaśnimy go.Zbliżała się 16:00 o tej godzinie każdy sie zbierał do domu zostałam ja i Jaden, ja chowałam dokumenty do koszulek i do szuflad a Jaden robił coś na telefonie, czasem spogladał na mnie i podśpiewywał sobie Comatose, od razu miałam zawał bo ta piosenka miała smutny przekaz. Zapomniałam o tym, pożegnalam się z nim ale nim nie odpowiedział więc wyszłam.
(Troche straciłam wene i moje słownictwo jest ubogie, za dużo dialogów, przepraszam i cringe'u jest też sporo😩)
CZYTASZ
𝓑𝓸𝓼𝓼 //𝓙𝔁𝓭𝓷 𝓗𝓸𝓼𝓼𝓵𝓮𝓻
FanfictionOpowieść o przygodzie Rose i jej przyjaciółki, które postanowiły podjąć pracę u Jadena Hosslera. Ps. Pełno cringu i chaosu w prawie każdym rozdziale :)