9. Cooper w akcji

103 6 0
                                    

Po obudzeniu rano nie wiedziałam co sie dzieje i gdzie jestem ale to było chwilowe zaćmienie bo po kilku sekundach przypomniałam sobie że spałam u Jadena i to jeszcze z nim w łóżku, leżał obok i jeszcze spał, bardzo słodko wyglądał nie chciałam go budzić więc powoli i po ciuchu wstałam i poszłam do łazienki, umyłam ręce twarz i ukradłam mu troche pasty, szczoteczki nie miałam to sobie palcem umyłam zębg jak w zerówce hsahahsh szczotkę tez sobie ukradłam, rozczesałam i spiełam moje włosy, które były do ramion. Wróciłam sprawdzić czy Hoslerek wstał lecz niestety spał jak zabity. Siedziałam na kanapie w salonie i nudziłam się oglądając tiktoki. Była godzina 9:50, wyjątkowo wcześnie wstałam. Po kilkumastu minutach Jaden przyszedł do mnie w samych gaciach..

J- Tak szybko?

Zapytał nalewając sobie wode do szklanki, do dużej szklanki i wypił to tak szybko jakby miał kaca.

R- Jakoś tak mi się wstało.

Podszedł do mnie i przeleciał mnie wzrokiem, jakkolwiek to brzmi i uśmiechnął się troche nieśmiało.

R- Co tak patrzysz?
J- Bo mogę.

A może nie możesz hm?

R- Z czego opłaty zrobie jak mi nie pozwalasz do pracy chodzić?
J- A ile potrzebujesz?
R- Ale-
J- Dam ile chcesz.

W tym momencie gościa pogrzało. Ja chce uczciwie zarobić a nie prosić o pieniądze szefa.

R- Jako mój szef powinieneś mi dać wypłate a nie tyle ile ja chce.
J- Jako twój chło- znaczyyy przyjaciel mogę cie wspierać finansowo.

Spojrzałam na niego miną typu "excuse me możesz powtórzyć?" A on tylko uśmiechał się jak głupi do sera ale po chwili zrobił poważną twarz i poprawił sobie spodnie, spojrzałam tam.. to był największy błąd w moim życiu, nie licząc nie powstrzymania Amelii w braniu ślubu. Od razu zaczęłam rozglądać się w dziwny sposób.

J- Roseee a co to miało być?
R- Ale co, nic, ale że co niby..

Śmiał się ze mnie bałwan.. dałam włosy za ucho a on przysunął się do mnie blisko a ja automatycznie wstałam.

R- TO JA TEN IDE TEN DO ŁAZIENKI.

Spaliłam głupa a idąc w strone łazienki słyszałam jak się podśmiechuje. No dobrze, nie jestem przyzwyczajona do takich sytuacji, tym bardziej że w ogóle nie wiem jak się wtedy zachować i się po prostu boję. Zamknęłam się w kiblu i stałam przed lustrem myśląc co jest ze mną nie tak, on jest naprawde fajny a ja   go odstraszam swoim zachowaniem. Zapukał w drzwi pare razy.

J- Nie chciałem cie wystraszyć hahsh wyłaaaaź.

Nie ma takiej opcji to było takie żenujące, stałam dalej przed lustrem i włączyłam wodę żeby było że na przykład myje ręce.. jezu Rose nic sie nie stało przecież uspokoj sie. Wystraszyłam się jak nagle go zobaczyłam wchodzącego tutaj, jakim cudem?

J- Łatwo da się otworzyć z drugiej strony. Rose nie bój się nic sie nie stało.
R- spanikowałam.
J- Mogłaś powiedzieć że nie chcesz ja bym zrozumiał.
R- Nie myślałam wtedy przepraszam.

Po chwili zadzowniła do mnie Amelia i nic nie zrozumiałam oprócz tego że wie że jestem u Jadena i zaraz tam będzie. Czasami naprawdę boję się jej.

J- Po co ona nam tu..
R- Zobaczymy.

Czekaliśmy na nią pare minut i gdy usłyszeliśmy dzwonek do drzwi Jaden otworzył lecz wraz z Amelią przyszedł jej przydupas Cooper. Nienawidze go za to co mówił, ciekawe co będzie teraz. Przywitali się z nami ale czułam od czułam od Coopera tą wredote i jego fałszywy uśmiech wszystko podkreślał.

A- ROSE JUTRO ŚLUB JUŻ WSZYSTKO GOTOWE TY I JADEN GOŚCIE HONOROWI AHH W TAKIM ŁADNYCH STOLIKU UŚIĄDZIECIE PÓŹNIEJ, A NO I DRUCHNĄ BĘDZIESZ A JADEN STANIE OBOK COOPERA.

Już miałam nadzieje że sobie odpuściła.. chciałabym jej powiedzieć co myśle o jej przyszłym mężu ale wolałam to zrobić na osobnośći bo jeszcze by mi dogadał. Jaden był troche
zmieszany ale okazywał radość i uśmiechał się dość często. Ja miałam ochote tylko jebnąć Coopera w ten głupi ryj.

A- Nie mogę sie doczekać ahhhhh a potem noc poślubna, moja ulubiona część ślubu HHAHA kocham Cooperka.

Ja zaraz rzygne.

A- A u was co tam, jak się spało gołąbeczki, pikanteria czy na spokojnie?
R- Boże Amelia..
J- Dla twojej wiadomości, nic sie nie działo.
A- To co ty nie umiesz kobiety zadowolić? Słaby materiał na męża.
R- AMELIA SHUT UP.
A- Kłamiecie mnie tutaj, nie ładnie. Jak już będę panią Noriega to poczekam na pani Hossler.
R- Mam już tego dość.

Cooper zaśmiał się pod nosem. Już nie miałam siły i nie chciałam się powstrzymywać od zaczepiania go.

R- Ty w ogole ją kochasz??
C- Coż to za pytanie przecież że tak.
R- Tylko spróbuj ją zranić debilu.

Cooper dalej stał z tym swoim uśmieszkiem i tylko objął jedną reką Amelie dalej patrząc na mnie i Jadena i w tym momencie Jaden zrobił to samo ze mną, nie wiem nawet co o tym myśleć, byłam zdezorientowana.

A- OMG JADEN... nie spodziewałam się.. i jednocześnie wiedziałam że jesteście razem.
J- Dużo rzeczy o nas nie wiesz kochana.
C- Tak to sobie do Rose mów.
J- Nie wiem jaki masz do mnie problem od kilku miesięcy i nie chce wiedzieć. Po prostu przestań o mnie rozpowiadać takie głupoty bo nic ci to nie da.

Zaczynali kłócić się coraz bardziej, Amelia starała się bronić Coopera ale nie dziwi mnie to skoro go kocha, ja jak zwykle stałam jak ten słup i słuchałam ich. Jaden wyglądał seksownie jak był wkurwiony. Rose nie, stop..

C- Jesteś zwykłym babiarzem i się przyznaj!@#@%!
J- Sam poleciałeś na atuty Amelii więc mi tu nie pierdol.
C- Ciebie naprawde zryło totalnie.
J- Zapraszam wypierdalać z mojego domu.

Cooper lekko popchnął Jadena w ramie i wyszedł a Amelia pobiegła za nim. Nie wiem dlaczego miałam wrażenie jakby Coop jednak nie kłamał.. bardzo chciałabym być z Jadenem ale on mnie tak tym straszył że teraz nie jestem w stanie podnieść naszej relacji troche wyżej. Jaden nic nie powiedział tylko udał się w kierunku swojej sypialni, nawet nie wiedział że wzięłam torebkę i wyszłam.











(Ja nie wiem jak ktoś może to czytać, mnie to skręca bardzo😶)

 𝓑𝓸𝓼𝓼  //𝓙𝔁𝓭𝓷 𝓗𝓸𝓼𝓼𝓵𝓮𝓻Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz