-Ile mamy czasu? - zapytała Bella
-Wróg publiczny numer jeden z nieokreśloną liczbą małych gnojków będzie tutaj za dziesięć minut.-odpowiedział Brian pokazując dziewczynie zegarek, który miał na nadgarstku
-Nazywasz swoje dzieci gnojkami? - zapytała Bella
-A jak inaczej mogę nazwać bandę latających po całym domu, krzyczących małych dzieci? - zapytał starszy Hood
-Chciało ci się robić to teraz masz. - odpowiedziała Bella siadając koło Harrego na kanapie
-Teściowa to naprawdę takie zło? - zapytał Harry
Brian odwrócił się w jego stronę, usiadł na stole, który był na przeciwko niego , złapał go i Niall'a za ramię i zaczął wykład.
-Bella zamknij uszy. - zwrócił się do siostry jednak ta nie posłuchała więc wrócił do przemowy - moi drodzy chłopcy, teściowa to nie zło, teściowa to szatan, pierdolony Lucyfer, który jest matką waszego aniołka.
Będziecie się zastanawiać, jak taki paszczur mógł urodzić taki cud jakim jest wasza żona, ale odpowiedź jest prosta. Prawdopodobnie teściowa vel szatan, w bardzo bardzo dalekiej przeszłości wyglądała tak samo jak wasz aniołek. Więc macie kilka opcji:
×zignorować fakt, że wasza żona może się stać drugim szatanem
×uciec w pizdu daleko i chuj wie gdzie
×zachować się jak mężczyzna i zostać z żoną "póki śmierć was nie rozłączy"
×cieszyć się z tych małych rzeczy, bo wzór na szczęście w nich zapisany jest.
Dlatego moi drodzy słuchacze, zaleca się robić dobre wrażenie na matce waszego aniołka już od początku waszej znajomości.
Amen.
~×~
CZYTASZ
Sugar
FanfictionHarry chce przestać kupować cukier, ale gdy do mieszkania na przeciw wprowadza się Bella chłopak kupuje cukier hurtowo, bo dziewczyna nigdy go nie ma. ___________________ luvmykings © Nie kopiuj proszę. Jakiekolwiek podobieństwo jest przypadkowe.