86

2.8K 172 6
                                    

-To. Było. Okropne. - powiedział Harry kiedy razem z Bellą byli w jej mieszkaniu
Była godzina dwudziesta zero siedem i trzydzieści trzy sekundy, a brunet nadal czuł na sobie morderczy wzrok Pana Paula, gdy opowiadał mi jak to z nim i jego córką było.
Chłopak wiedział już, że jeżeli zostanie mężem Belli, jej matka będzie ostatnią osobą na ziemi jaką chciałbym oglądać. Kobieta wydawała się bardzo miłą oraz spokojną kobietą, ale gdy przeszli do tematu wyborów, Pani Madeleine nie szczędziła obelg w jego stronę.
-Lucyfer pierdolony. - syknął Harry
-Hazz to moja mama. - upomniała go Bella
-Krytykowała moje loki! Moje loki, które ty kochasz, kochanie. - westchnął oburzony
-Przynajmniej z tatą się dogadujesz. - dodała brunetka
-Mówisz o momencie , w którym chciał mnie gonić z siekierą, czy o tym, w którym chciał mi obciąć kutasa? - zapytał brunet
-Harry.. - zaczęła brunetka
-Cokolwiek. - odparł
~×~

SugarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz