Robert
Już dawno nie wchodził do jakiegokolwiek pomieszczenia z takim zadowoleniem. Trzymał Avril za rękę i był cholernie szczęśliwy i dumny, że jest tu z nią i że ta kobieta należy do niego. Nie miał wątpliwości, o czym myśli i czego pragnie, ale wiedział, że pozwoli jej zdecydować, w jaki sposób zakończy się ten wieczór.
Budynek, o którym mówił Josh, był piętrowy. Na parterze przeszli przez hol i weszli do dużej sali restauracyjnej. Tu nikt nie krył się z tym co lubi. Miał tylko nadzieję, że Avril po wizycie w Crystal Dynamic przyzwyczaiła się już do takich widoków.
Większość gości była w niekompletnych ubraniach, pijani i upojeni seksem nie krępowali się i używali sobie w najlepsze. Pokoje, w których można było oglądać uprawiające seks pary, były na górze.
Na razie podeszli do baru na drugim końcu sali i Robert zamówił dla siebie podwójną whisky, a dla niej mocne mohito, tak jak chciała.
Spojrzał na nią.
– Powinienem cię przeprosić za ten pocałunek koło fontanny?
Potrząsnęła tylko głową.
– Nie... przecież złapałeś dla mnie aligatora.
Pokiwał z zastanowieniem głową i dopytał z troską:
– Jesteś pewna, że chcesz iść na górę?
Przewróciła oczami i sięgnęła po jego whisky, które właśnie skończył mu nalewać barman.
– Wolę pokoje niż tych wszystkich ludzi, parzących się tu na stołach – odparła i napiła się.
Zerknął w stronę sali. Miała rację. Ludzie, którzy przyjeżdżali tu na wakacje, czasami zachowywali się przesadnie wulgarnie. Alkohol i wolny czas, którym dysponowali, powodowały, że hamulce puszczały i zachowywali się jak zwierzęta. Zrozumiał, że taki seks zbiorowy to dla niej zbyt wiele.
Zabrał z jej ręki drinka. Nie chciał, aby się upiła. Wypił szybko pozostałą zawartość i poprosił o jeszcze jednego.
– Znajdziemy jakieś interesujące widoki i popatrzymy – obiecał jej.
– Mam nadzieję, że będzie coś ciekawego.
Uśmiechnął się. Lubił pokoje i to co się w nich działo, a dzisiaj to ona wybierze sobie, co będzie chciała oglądać.
– Czyli ostatnio ci się podobało?
Pogładziła go po policzku i przez moment widział, jak waha się, co mu odpowiedzieć. Patrzyła mu w oczy, a on poczuł, że uwielbia nawet to, jak na niego nieśmiało zerka.
– Ty mi się podobałeś – odparła.
Robert poczuł, że jak Avril powie jeszcze słowo, to zaciągnie ją do takiego pokoju i przeleci, czy będzie tego chciała czy nie.
Pocałował ją i wyszeptał w jej usta:
– Nie mów mi takich rzeczy, bo będzie z tobą źle.
– Naprawdę? – zapytała jakby z nadzieją.
– Avril... – upomniał ją i pokręcił z niedowierzaniem głową.
Jednak to jej pytanie spowodowało, że zaczął zastanawiać się, jaki rodzaj seksu lubi Avril. Miała niezły temperament, co go podniecało, ale on lubił coś mocniejszego i nie każda kobieta była w stanie to wytrzymać i polubić. Na Avril mu zależało i nie chciałby jej skrzywdzić czy przestraszyć, jeżeli kiedyś znajdą się w łóżku. Bo znajdą się tam i co do tego nie miał już wątpliwości. Chciał tylko, aby i ona tego chciała.
CZYTASZ
Czy będziesz kiedyś mój?! Lennox Corp. cz. 2 (całość)
RomanceAvril Mazerton jest jedną z najlepszych projektantek ubrań w stylu steampunk w Nowym Jorku. Robert jest prawnikiem w rodzinnej korporacji Lennoxów i mężem Very, za którą szaleje. Gdy pewnego dnia Vera nie wraca z delegacji, Robert dzwoni do Avril...