Rozdział pierwszy

2.8K 71 16
                                    

- Nie uwierzycie! Melissa powiedziała mi dzisiaj, że będziemy mieć nowych sąsiadów - mama jak zawsze entuzjastycznie, wydarła się na cały dom.

- Kobieto uspokój się nie mamy problemów ze słuchem - odpowiedział jej tata na co mama przewróciła oczami.

- Graham ja rozumiem, że ciebie takie rzeczy nie interesują, ale naszą młodzież może - mama poruszyła sugestywnie brwiami. - Bardziej chodzi mi o Ivy, podobno mają syna w twoim wieku. Ale nie wykluczam też ciebie Lucas, może znajdziesz sobie przyjaciela.

- Przydałoby ci się, widzisz tylko swoich przyjaciół z CS-a - powiedziałam, widziałam jak mój brat przewraca oczami, a tata się śmieje.

- Zgadzam się z Ivy - dopowiedział tata na co Lucas już totalnie się wkurzył.

- Są dużo lepsi niż te przygłupy w szkole - odgryzł się.

- Chce cię uświadomić, że ty też należysz do tych przygłupów - powiedziałam i zaśmiałam się. - Jesteś wyjątkowo głupim blondynem.

- Nie moja wina, że kolor włosów odziedziczyłem po matce - wypomniał, a tata walnął go ręka w tył głowy.

- Odwal się od włosów twojej matki. Ma przepiękne w takich włosach się zakochałem - rozmarzył się.

- Ale jak będzie starsza to jej włosy staną się siwe - zauważyłam na co tata przewrócił oczami. Przewracanie oczami to chyba jakaś nasza rodzinna czynność.

- Odpowiedź jest prosta, Tak - wzruszył ramionami.

- Wracając do tematu, czemu Lucas nie ma znajomych? - zapytałam i się uśmiechnęłam. - Bo jest zjebanym blondynem i graczem CS-a.

- Słownictwo, młoda damo - upomniał mnie tata. - Aczkolwiek to prawda. Ta gra jest tak samo zjebana jak ty synku.

- Nie ocenia się ludzi po grze w jaką grają. Istnieją normalni ludzie, którzy grają w CS-a - Lucas próbuje się obronić, ale coś mu nie wychodzi.

- No i ty na sto procent do nich nie należysz - oświadczyłam.

- Możecie zamknąć te swoje tępe buźki? - zapytała zirytowana mama, która stała przy oknie i nas słuchała. - Jak się zestarzeje to kupię sobie farbę do włosów. I patrzcie przyjechali nowi sąsiedzi!

- Wytłumacz nam tylko, czym ty się tak cieszysz? - mruknęłam.

Niestety nasze okno w kuchni jest tak skierowane, że widzimy dom naszych nowych sąsiadów.

- Ivy masz szansę znaleźć sobie chłopaka i chcesz to przegapić? - zapytała i spojrzała na mnie oczekująco.

- Jeśli mam być szczera, to tak - odparłam i wzruszyłam ramionami. - Mamo nie szukam chłopaka. Muszę się uczyć.

- Kochana, masz jeszcze ten rok i następny, poza tym i tak chcesz iść na studia tutaj w Nashville - stwierdziła.

- Boże mamo, nie chce żadnego chłopaka - jęknęłam, a tata się zaśmiał.

- Chodźcie idziemy się z nimi przywitać - mama machnęła na nas ręka.

Bez słowa odeszłam od wyspy kuchennej i poszłam do przedpokoju gdzie miałam buty. Tata wraz z Lucasem poszli od razu za mną, mama dołączyła po chwili.

- Nie mogę się doczekać, wreszcie ktoś tu się wprowadził. Już mam trochę dość Melissy ile można słuchać trajkotania o jej synie i wnuku - zaczęła narzekać.

- Opętana jakąś - mruknął mi do ucha Lucas.

Po chwili wyszliśmy na świeżę powietrze. Obejrzałam się i zobaczyłam jak wielka biała furgonetka stoi pod domem, który do czasu był pusty.

Cursed WindowOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz