Epilog

692 26 3
                                    

Cornel

Wpatrywałem się pusto w pomnik, podobno mojej siostry. Zginęła w śmierci tragicznej, widziałem to na własne oczy. Widziałem jak wpada pod samochód i już nie wstaje. Słyszałem jej krzyk. Słyszałem jak błaga o pomoc. Jednak ja nie pomogłem, to ona nękała mnie przez tyle lat.

Obok mnie stał mój ojciec, a za nim cała rodzina Brown, oprócz Ivy, ponieważ ona również stała obok mnie i mocno trzymała mnie za rękę.

Nieznośna Ivy, okazała się największym wsparciem w ciężkim dla mnie czasie.

Widziałem w oddali moją matkę, która wpatrywała się w grób swojej córki.

Po tym wszystkim mama Ivy przyjechała po nas i dowiedziała się wszystkiego jako pierwsza. Ona wraz z Ivy pomogły w rozmowie z moimi rodzicami, a mój ojciec postanowił rozwieść się z Aurorą i kazał jej się wyprowadzić. Kilka dni później został zaplanowany pogrzeb mojej „siostry”. Nie słuchałem co się na nim działo. Byłem tam, ale jedynie ciałem.

Wszyscy okazali dla nas wielkie wsparcie, szczególnie nasi sąsiedzi. Nawet stara zrzęda Melissa, pogodziła się z nami wszystkimi.

Przez pierwsze dni miałem koszmary, podczas których uspokajała mnie Ivy. Wraz z odejściem mojej siostry odszedł również mój dziennik. Spaliłem go wraz z Ivy i Lucasem.

Gdzieś w oddali snuła się Emily, która na szczęście przeżyła. Wczoraj zadzwoniliśmy do jej rodziców i dowiedzieliśmy się, że wszystko z nią w porządku. Dalej czekała ją szczera rozmowa z nami, ale to narazie odkładałem w czasie.

Po śmierci Loren poczułem ulgę. Jakby jakiś ciężar odszedł z mojego ciała już na nieodwracalnie na zawsze. Teraz miało być lepiej - przynajmniej tak powtarzała mi Ivy.

Maeve jest jeszcze za mała aby zrozumieć co się dzieje, dlatego zostawiliśmy ją na czas pogrzebu u Melissy.

Na pożegnaniu nie było wielu osób oprócz mnie, taty, rodziny Ivy, Emily i mojej nieszczęsnej matki.

- Cornel? Już koniec - oderwałem się letargu i spojrzałem na Ivy. Ostatnie dni zbliżyły nas do siebie jeszcze bardziej. Dlatego postanowiliśmy oznajmić jutro w szkole, że zostaliśmy parą.

Spojrzałem po raz ostatni na nagrobek i powoli ruszyłem w stronę wyjścia.

- Jak się czujesz? - to pytanie bardzo często słyszę od Ivy.

Przekroczyłem bramę cmentarza.

- Dobrze, bardzo dobrze.

KONIEC

Dalej nie dowierzam trochę, że to koniec. Podziękowania wstawię trochę później kiedy opanuje emocje, tam dowiecie się trochę więcej...

💗

Cursed WindowOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz