Ivy
Droga powrotna minęła nam znacznie krócej, jednak nie znaczy to, że nie pokłóciłam się z Cornelem.
W trakcie drogi Cornel zatrzymywał się co najmniej dziesięć razy, albo chciało mi się siku, albo kłóciliśmy się. Oczywiście kłótnie przeważają.
Stanęłam przed moim domem. W ręce miałam torbę z moimi rzeczami, które jakimś cudem Cornel sprowadził do hotelu.
- Dzięki za wycieczkę, potrafisz być znośny - pożegnałam się z nim, mając uśmiech na twarzy.
- Widzimy się na bankiecie - mrugnął do mnie okiem po czym zniknął za drzwiami swojego domu.
Jaki bankiet? Jak zawsze jestem na bieżąco.
Przekroczyłam próg domu i od razu zostałam zasypana pytaniami.
- Jak było? - zapytała mnie mama.
- Mam nadzieję, że nie zostanę dziadkiem - mruknął mój tata.
- Ty w ogóle gdzieś byłaś? - zapytał mnie Lucas.
- Tak, fajnie, że zauważyłeś moje zniknięcie - uśmiechnęłam się ironicznie.
- Cornel mówił ci coś już o bankiecie? - mama zabrała głos.
- Tylko wspomniał nic dokładniej nie wiem - odpowiedziałam.
- W piątek w urzędzie miasta odbędzie się bankiet i wraz z Roy wybieramy się na niego - zaczęła tłumaczyć moja mama. - I ty wraz z Cornelem idziecie jako para.
CO?
- Mamo za przeproszeniem, ale czy ciebie pojeba- - zaczęłam.
- Ivy! - krzyknął mój tata
- Stwierdziłam fakt - odpowiedziałam.
Kiedy myślę, że będę musiała przez cały bankiet chodzić z Cornelem za rączkę to odechciewa mi się. Z resztą nigdy nie lubiłam imprez tego typu, zawsze wszyscy do mnie podchodzili i udawali jakby mnie znali.
„Pamiętam jak kiedyś zmieniałam ci pampersa"
„Pamiętasz kiedy przywaliłaś głową w słup"
„To ja twoja ciocia kochana, dałam ci piętnaście lat temu cukierka i prawie się udławiłaś"
Miło ze strony ludzi, że próbują nawiązać jakiś kontakt ze mną. Mimo to kiedyś faktycznie na bankiecie usłyszałam takie teksty i do tej pory pamiętam minę mojej mamy, która sama nie wiedziała o co chodzi.
Wtedy też całkowicie przypadkowo wylała czerwone wino na białą sukienkę „cioci" Grety, czyli tej od cukierka. Ciocia wtedy się prawie popłakała, gdyż sukienka mało nie kosztowała, a ja z tatą prawie się popłakaliśmy ze śmiechu.
- Po pierwsze, nie lubię bankietów. Po drugie, nie lubię Cornela. Po trzecie, nie chce mi się. Po czwarte, nie chce znów poznawać moich pseudociotek. Po piąte, Cornel, ja i bankiet to nie jest dobre połączenie - zaczęłam tłumaczyć rodzicom, może zrozumieją, że nie chcę tam iść szczególnie z nim.
Ostatnio Cornelowi odwaliło. Opowiada mi o jakiś walniętych sytuacjach zanim się tutaj przeprowadził. Odkąd tu jest dostaje listy, a on w końcu mi powiedział, że on też. Wypad do wesołego miasteczka i pocałunek na kole diabelskim.
Nie, nie, nie
Jeszcze się zakocham... nie, w nim się nie da.
- Ivy, nie wywiniesz się z tego - odrzekła mama.
No to po mnie.
-------
Po raz ostatni przeglądam się w lustrze. Długa, jasnoniebieska suknia, idealnie opina moje ciało. Białe szpilki, włosy wyprostowane. Można stwierdzić, że wyglądam pięknie.
CZYTASZ
Cursed Window
Teen FictionRodzina pełna sekretów, spotyka rodzinę również pełną sekretów. To nie może się dobrze skończyć. Tajemnicze listy, wydarzenia z Australii. Na dodatek dwójka pogubionych nastolatków łączy siły. 8.08.2022 - 3.12.2023 JLQalive 2022