Rozdział dziewiętnasty

1K 51 2
                                    

Przypominam o gwiazdkach ⭐

– Ivy wsypałaś mi pieprz do oczu! – krzyknął do mnie Cornel.

– Jakbym nie wiedziała – przewróciłam oczami. – Bardzo boli?

– Łaskocze – zaśmiał się sarkastycznie. – Daj mi wodę żeby przemyć.

– Chyba mleko powinno się dać.

– Wodę! – krzyknął, a ja od razu go posłuchałam.

Wzięłam z blatu butelkę wody i dałam dosłownie w dłoń Cornela. Ten zaczął przemywać sobie oko.

W tym czasie postanowiłam zacząć ogarnąć. Wzięłam całą rolkę ręczników papierowych i dałam je na podłogę. Posprzątać ten syfik trochę mi zajęło, ale w tym czasie Cornel zaczął widzieć na oczy, jak stwierdził ,,trochę szczypie”

Była godzina trzynasta, a my nadal nie jedliśmy śniadania. Jednak przez naszą wojnę nie mieliśmy żadnych składników oprócz mąki, której nadal trochę zostało.

– Wypadałoby iść na zakupy jeśli chcemy coś zjeść – powiedziałam mu. – Sklep jest niedaleko dasz radę tam dojść?

– Nie wiem, chyba nie – odpowiedział.

– Dobra, to ja pójdę sama. Nadal będziemy robić naleśniki? Może jakiś makaron? – zaproponowałam, odechciało mi się tych naleśników.

– Nie jednak idę z tobą – stwierdził. Zmarszczyłam brwi na jego zmianę zdania, ale nie skomentowałam.

Poszłam do swojego pokoju żeby zmienić piżamę, a kiedy zeszłam na dół Cornel był już ubrany w kurtkę. Styczeń jest okrutny.

Również ubrałam na siebie kurtkę oraz buty i byłam gotowa iść. Wzięłam jeszcze pieniądze od rodziców, i w drogę.

– Oddam ci – powiedział nagle Cornel w połowie drogi.

– Co mi oddasz? – zapytałam.

– Za ten pieprz – odpowiedział, uśmiechając się złowieszczo.

– Uderzysz mnie? – zapytałam ze śmiechem.

– Nie bije kobiet, chociaż ty mogłabyś być wyjątkiem – mrugnął do mnie.

– Wal się – odpowiedziałam i uderzyłam go w ramię.

– Nie posraj się.

——————

– Bierzemy wózek? – zapytał mnie Cornel.

– Tak, kupimy coś na jutro – powiedziałam.

Weszliśmy do sklepów, gdzieś przy kasach stał ochroniarz, ale nie zwróciłam na to uwagi. Cornel też zwrócił na niego uwagę, a kiedy weszliśmy do pierwszej alejki spojrzał się na mnie.

– Co? – zapytałam, gdyż chłopak nie spuszczał ze mnie wzroku.

– Wskakuj – pokazuje na wózek.

– Co? – jeszcze mnie nic nie boli.

– No wskakuj do wózka, debilko – powiedział. – Pojeździmy sobie trochę.

– No nie wiem – odpowiedziałam zakłopotana. To nie jest chyba najlepszy pomysł.

– Brown nie bądź taka – zaśmiał się po czym wjechał we mnie wózkiem.

– Ty idioto – powiedziałam. – Dobra.

Weszłam do wózka, a Cornel zaczął jechać. Po drodze zbierałam potrzebne nam produkty. Jednak nasza sielanka nie mogła długo trwać, gdyż odnalazł nas ochroniarz.

Cursed WindowOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz