Rozdział trzydziesty szósty

522 17 3
                                    

- Wiecie, że jutro gramy mecz? - zagadnął mój brat.

- Bardzo mnie to interesuje - powiedziałam, na
co Luke przewrócił oczami.

- Nie chcesz popatrzeć na Cornela? - zaśmiała się Rose.

- Niekoniecznie - odparłam pewna siebie, a po chwili poczułam jak ktoś przyciąga mnie do siebie.

- Nie przejdziesz mnie oglądać? - wyszeptał mi Cornel do ucha. Pokręciłam głową i rozejrzałam się po korytarzu.

- Czuję, że dzisiaj coś się wydarzy - oznajmiłam, a każdy posłał mi krzywe spojrzenie.

- Jest i nasza niszczycielka dobrej zabawy - zaśmiał się Brandon.

- Nie słuchajcie jej, ona tak zawsze - wtórowała mu Rose. Przewróciłam oczami na jej słowa. Po chwili zadzwonił dzwonek, a każdy rozszedł się na swoje lekcje.

Udałam się do klasy z Rose i Cornelem. Usiadłam z Rose w ławce, a ta zaczęła się na mnie dziwnie patrzeć.

- Co? Wy się śmiejecie, a ja serio dziwnie się dzisiaj czuje - mruknęłam.

- Znowu masz jakieś urojenia? - parsknęła śmiechem.

- Dziewczyny nudzi wam się? - zapytała nauczycielka. - W takim razie zapraszam do tablicy. Która pierwsza? Ivy?

- Zabije cię - wyszeptałam Rose do ucha.

----

Odetchnęłam z ulgą kiedy przekroczyłam próg swojego pokoju. Dziwne uczucie, które towarzyszyło mi od rana dalej mi nie przeszło.
Położyłam się na moim łóżku i usłyszałam szelest. Zaczęłam się oglądać aby zobaczyć co tak szeleści. Podniosłam poduszkę i znalazłam kolejną kopertę. Dlaczego mama wsadziła mi ją pod poduszkę.

Ukryłam kopertę z powrotem pod poduszką i poszłam na dół do mojej mamy.

- Mamo odbierałaś dzisiaj jakąś kopertę? - zapytałam, obserwując jak miesza jakiś sos w garnku.

- Nie, a coś się stało? - przestała mieszać i spojrzała niepewnie na mnie.

- Nie, znalazłam jakąś kopertę, ale musi być stara - uśmiechnęłam się sztucznie, aby nie sprawdzała tej koperty.

Ostatnie czego potrzebuje to przeszukiwanie mojego pokoju.

Wróciłam do siebie i znów wzięłam do ręki kopertę. Otworzyłam niepewnie i zaczęłam czytać.

blue cafe
przyjdź kiedy zapragniesz
ja zawsze tam będę

Loren

To jest ulubiona kawiarnia Emily. Byłam w niej kilka razy i wiem gdzie się znajduje. Spojrzałam w okno Cornela, ale jego tam nie było. Nie chciałam mu mówić. Chciałam sama dowiedzieć się prawdy.

Zabrałam bluzę z krzesła i narzuciłam ją na siebie. Wyszłam z pokoju, zabierając jeszcze ze sobą telefon i portfel po czym zeszłam do mamy.

- Wychodzę z Rose - oznajmiłam, na co ta potaknęła.

- Pozdrów ją ode mnie - uśmiechnęła się. - I wróć zanim będzie ciemno. Napisz do mnie to po ciebie przyjadę.

Kiwnęłam głową i wyszłam z kuchni. Ubrałam buty i opuściłam dom. Rozejrzałam się aby zobaczyć czy nigdzie nie krąży Cornel i poszłam pod wskazany adres.

Otworzyłam drzwi kawiarni i zaczęłam bacznie się przyglądać. Nie wiedziałam jak wygląda Loren, dlatego usiadłam przy pustym stoliku i dalej się rozglądałam.

- Witaj Ivy - usłyszałam głos za mną. Odwróciłam się i zobaczyłam uśmiechniętą, wysoką, szczupłą blondynkę, która miała bardzo podobne rysy twarzy do Cornela.

- Loren - odezwałam się, a jej uśmiech poszerzył się jeszcze bardziej. Zajęła miejsce po drugiej stronie i spojrzała na mnie zza długich rzęs.

- Zapewne chcesz dowiedzieć się prawdy, bez Cornela? - zapytała, a ja pokiwałam głową. - Otóż spóźniłaś się, on już tu jest.

- Ivy? - usłyszałam jego głos, na co przymknęłam oczy. Ona to wszystko uknuła, chce upiec dwie pieczenie na jednym ogniu.

- Siadaj - rozkazała Loren, ten posłusznie usiadł. Czułam wzrok Cornela na sobie jednak starałam się nie patrzeć na niego. - Witaj, braciszku.

Po tych słowach otworzyłam szeroko oczy. Spojrzałam się na Cornela, który miał taką samą reakcję.

- Braciszku? - zapytał cicho.

- Twój kochany wujek Charles to mój tata. Zgadnij kto jest moją mama - uśmiechnęła się sztucznie. - Najwspanialsza Aurora!

Nie wiedziałam jak mam na to zareagować. W oczach Cornela krył się jedynie ból i zawód.

- Pozwólcie że wyjaśnię od początku - zaśmiała się. - Patrick wraz z Aurorą poznali się w szkole. Miesiąc po poznaniu się, zaczęli chodzić ze sobą. Patrick postanowił zapoznać Aurorę ze swoją rodziną, a zgadnijcie kto tam był? Jego rodzony brat Charles! Po tym spotkaniu twoja ukochana matka, puściła się z nim i zaszła w ciążę. Zdradziła twojego ojca zaledwie po kilku miesiącach związku. Kiedy dowiedziała się o ciąży, zerwała z Patrickiem. Powiedziała mu, że potrzebuje przerwy. Po moim porodzie oddała mnie do domu dziecka, a sama poczekała aż brzuch ciążowy zniknie, po czym wróciła do Patricka - zauważyłam jak w oczach Cornela było coraz więcej bólu i łez. Złapałam jego rękę pod stołem i mocno ścisnęłam. - Miałam pięć rodzin zastępczych. Nikt mnie dalej nie chciał. Charles dowiedział się o mnie dopiero kiedy skończyłam dziesięć lat. Aurora ukryła ciążę również przed nim. Zapadła się pod ziemię dla obu braci Roy. Po powrocie do Patricka bardzo nalegała na zaręczyny, kiedy w końcu jej się to udało zaszła w ciążę z tobą Cornelu. To przyspieszyło ślub i jej radość, że nikt się nie dowie o jej brudnych sekretach.

- Charles nie próbował o was walczyć? - zapytałam, a ta tylko pokręciła głową.

- Jak mówiłam, Aurora zapadła się pod ziemię. Kiedy Charles w końcu ją spotkał była już w ciąży z Cornelem - wyjęła z torebki zdjęcie na którym była mała dziewczynka o ciemnych włosach oraz obcy mężczyzna. - To ja z Charlesem. Nie żyje. Powiesił się w dzień narodzin Maeve. To ja cię nękałam przez telefon, to przeze mnie masz ten pamiętnik. To wszystko nie było przez przypadek, to byłam ja. Dlatego Aurora, ma do ciebie problem. Ona wie, że to wszystko dzieje się przez ciebie. Chciałam was zniszczyć odkąd dowiedziałam się prawdy.

Cornel zerwał się z krzesła i wybiegł z kawiarni, a ja zaraz za nim. Rozejrzałam się, siedział na ławce i miał schowaną twarz w dłoniach. Podeszłam do niego i mocno go przytuliłam.

- Chcesz jechać do domu? - zapytałam łagodnie. - Moja mama może po nas przyjechać.

- Jeszcze nie skończyłam! - krzyknęła Loren i wybiegła na drogę. - Wszyscy się doigracie - powiedziała zanim zniknęła pod kołami samochodu.

JLQalive

ja próbująca zrozumieć co ja tu właśnie napisałam:

ja próbująca zrozumieć co ja tu właśnie napisałam:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


jeszcze będzie epilog💗

Cursed WindowOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz