Rozdział trzydziesty trzeci

784 30 0
                                    

Ivy

- Dzięki waszej obecności czuję się dobrze. Muszę wam coś powiedzieć.

Spojrzałam na Emily, która naprawdę była w opłakanym stanie. Nie chodzi tylko o jej wygląd, ale fakt, że nie jest już tą uśmiechniętą blondynką co zawsze.

- Co chcesz nam powiedzieć? - pyta ją Cornel.

On również mnie przestraszył. Dlaczego mi nie powiedział, że boi się szpitali. Nie wyśmiałabym go. Jednak ostatnio ciągle o czymś zapomina i wydaje się trochę dziwny, dlatego cieszę się, że lekarz zrobił mu te badania. Skoro nasze życie jest tak popieprzone to gorzej już być nie może.

- Jak się tutaj dostaliście? - pyta nas dziewczyna.

- Powiedziałam, że jestem twoją siostrą, ale recepcjonistka zapytała się mnie czy jestem jakąś Loren. Powiedziałam jej, że nie, a ona powiedziała, że tylko twoi rodzice i Loren mogą cię odwiedzić. Dlatego powiedziałam, że jakaś babcia ucieka na wózku z sali, a jak recepcjonistka sobie poszła sama sprawdziłam gdzie jesteś - tłumaczę, a na wspomnienie imienia Loren, Emily blednie. - Dlaczego leżysz tutaj, a nie w Tennessee?

- Ona mnie tu zabrała - odpowiada.

- Kto Emily? - pytam ją.

- Ta dziewczyna, która was nęka. To Loren Lavigne. Ona kazała mi podrywać Cornela żeby zobaczyć co wasza relacja jest w stanie przeżyć - śmieje się. - Zapewne umrę za to co wam powiedziałam.

- Emily, nie mów tak. Czym ci groziła? - pytam ją, starając się uspokoić.

- Powiedziała, że mnie pobije. I obietnica się spełniła. Specjalnie wywiozła mnie tutaj żebyście nie mogli mnie znaleźć - opowiada.

- Ale to ona wysłała nam ten adres - mówi Cornel.

- To była pułapka, musicie stąd uciekać - szepcze Emily. - Ona wszystko słyszy i widzi. Nawet nie zdajecie sobie z tego sprawy. Uciekajcie.

Poczułam jak robi mi się słabo. Żołądek zawiązał mi się w supeł.

- Ivy? Nie odlatuj - Cornel złapał mnie w pasie. - Obiecałem twojemu tacie, że o ciebie zadbam i zrobię to.

- Nie chcę już was bardziej denerwować, ale to najprawdopodobniej nasze ostatnie spotkanie - uśmiecha się smutno Emily. - Przepraszam was za to co wam zrobiłam.

W moich oczach zebrały się łzy, wyrwałam się z uścisku Cornela i podbiegłam do łóżka Emily.  Przytuliłam ją z całych sił, a ona oddała uścisk.

- Będę za tobą tęsknić - mówię zapłakana. - Może nasze ostatnie spotkania nie należały do najmilszych, ale to nie była twoja wina.

- Uciekajcie już. Musicie wyrzucić swoje telefony albo zmienić kartę - szepcze mi do ucha. - Do zobaczenia, Ivy.

- Nie daj się jej Emily - mówi Cornel, po czym wychodzimy z sali. 

Będąc w szpitalu patrzę na każdą osobę. Przecież tu każdy może być Loren Lavigne, a my dalej nie wiemy czemu to na nas się uwzięła.

Wyszliśmy z tego piekła. Nie zdążyliśmy dojść do auta, a ja wybuchłam płaczem. Cornel od razu podszedł do mnie i zamknął mnie w uścisku. Czułam spokój w jego ramionach, ale nie na długo. Za chwilę znów będziemy musieli uciekać przed naszym koszmarem.

Różni ludzie przechodzili koło nas. Jedni patrzyli na mnie jak na wariatkę, a drudzy współczująco jakby czuli, że coś właśnie złamało mi serce.

Kiedy trochę się uspokoiłam wsiedliśmy do auta. Od razu spojrzałam w lusterko i prawie się rozpłakałam na widok własnego odbicia.

- Ale wstyd - zaśmiałam się przez łzy.

- Gwiazdko... twoje słabości to nie jest żaden wstyd - złapał mnie za rękę. - Nie jesteś z kamienia, ciebie też to przerosło.

Gwiazdko...

- Halo! Mam twoje wyniki - lekarz zapukał w szybę. Cornel otworzył szybę, a mężczyzna podał mu kartkę. - Niestety masz niedobór wielu witamin. Myślę też, że jest to spowodowane nadmiernym stresem i nerwami. Staraj się panować nad swoimi emocjami, ponieważ może się to skończyć omdleniami i szpitalem. Napisałem ci najlepsze witaminy jakie możesz zażywać. Mam dużo pracy, do widzenia.

Lekarz odszedł, a ja spojrzałam na Cornela, który uważnym wzrokiem badał kartkę.

- Musisz przestać się tyle stresować - położyłam mu rękę na ramieniu, aby dodać mu otuchy.

- Jak? - na to pytanie już nie odpowiedziałam.

- Musimy zrobić coś z naszymi telefonami - mówię do Cornela, nie chcę już kontynuować wcześniej zaczętego tematu.

- A co jeśli rodzice będą dzwonić? - pyta mnie. Wyciągam swój telefon ze schowka i wywalam na parking.

- Przejedź go - mówię. Wolę mieć pewność, że jedyne co ta psycholka usłyszy to dźwięk łamanej szybki. Cornel odpalił samochód i przejechał po moim już byłym telefonie.

Zatrzymał auto i wyrzucił swój telefon.

– Skąd weźmiemy telefon? – pytam go.

– Przezorny zawsze zabezpieczony – uśmiecha się po czym wyjmuje jakiś stary telefon, który wygląda jak nokia 3310.

– Takie są twoje plany? – podnoszę brew.

– Kobieto nie obrażaj tego telefonu, on działa lepiej niż ten twój – powiedział całkowicie poważnie.

– Już nie mam telefonu. Mama mnie zabije – mówię.

– Dobra nie możemy tu zostać na noc, wracamy do Nashville – zaczyna Cornel. – Jeśli dowie się, że ktoś odwiedził Emily to na pewno tu przyjedzie.

————

Poczułam jak ktoś mnie podnosi.

– Dajcie mi spać – mruknęłam.

– Jest bardzo ładny zachód słońca, chodź – słyszę głos Cornela i otwieram oczy.

Nagle znajdujemy się na plaży, a Cornel idzie ze mną na rękach w stronę plaży.

– Pójdę sama, jesteś zmęczony po dzisiejszym dniu, a ja nie jestem najlżejsza – mówię mu, a ten dziwnie na mnie spogląda.

- Ivy, za chwilę wyprowadzisz mnie z równowagi - patrzy na mnie groźnie, a ja się tylko zaśmiałam.

Nie odezwałam się już słowem tak samo jak Cornel. Usiedliśmy na piasku, a Cornel wyciągnął telefon. Posłałam mu pytające spojrzenie.

- Zadzwonię do mojej mamy i powiem jej, że za godzinę będziemy - tłumaczy, a ja kiwam głową na znak, że rozumiem.

Po chwili Cornel zakończył połączenie i spojrzał się na mnie.

- Musimy się zbierać, mamy zaproszenie na grilla. Jeśli teraz wyjedziemy to zdążymy na sam początek - przewróciłam oczami. W moim życiu dzieje się tyle rzeczy i na odstresowanie mam zjeść sobie kiełbaski z grilla?

Wracaliśmy słuchając radia. Chcieliśmy chociaż na chwilę przestać się stresować.

There is a house built out of stone
Wooden floors, walls and window sills
Tables and chairs worn by all of the dust
This is a place where I don't feel alone
This is a place where I feel at home

'Cause, I built a home
For you
For me

Until it disappeared
From me
From you

JLQalive


Cursed WindowOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz