#3

26 4 9
                                    

Nellie po otrzymaniu swojego pokoju, długo nie mogła zasnąć. To wszystko wydawało się jej bardzo dziwne.

Kilka dni temu obudziła się na podłodze z potwornym bólem głowy. Do tego, w jej głowie świeciło pustkami. Gdy wstała, na stole leżała karteczka:

Nazywasz się Nellie Levesque. Resztę sobie przypomnisz, jak zawsze.

I tyle. Dwa zdania. Przynajmniej wiedziała jak się nazywa. Codziennie coś sobie przypominała. Następnego dnia, ile ma lat, kolejnego, gdzie mieszka a wczoraj, kim są jej rodzice. Dzisiaj przypomniała sobie od ilu lat mieszka na Montice i kiedy ma urodziny.

Gdy ci strażnicy zabierali tego mężczyznę na swój statek, poczuła że musi być przy nim. Bardzo dziwne uczucie zważając na to, że go nie pamięta. Coś w nim było takiego...takiego...pociągającego? Nawet nie była w stanie tego określić.

Postanowiła zwiedzić statek. Wstała i wyszła, cichutko zamykając drzwi za sobą. Przeszła się po korytarzu. Minęła pokój Rocket'a, Groot'a i Nebuli. Zawróciła i minęła swój pokój, Peter'a, Drax'a, Mantis i tego mężczyzny który, jak było napisane na plakietce na drzwiach, miał na imię Thor. Zapukała do jego pokoju. Gdy nie usłyszała odzewu, zawachała się ale po chwili weszła do środka. Blondyn spał.

Przez myśl jej przeszło że słodko śpi. Usiadła na krześle obok jego łóżka i przyglądała się gromowładnemu póki nie zmorzył ją sen.

                               ***

Obudziła się gdy lądowali na jakiejś planecie. Thor na szczęście jeszcze spał. Wstała i szybko wyszła. Niestety wpadła na kogoś.

- Co Ty robiłaś w pokoju Thor'a? - spytał Rocket.

- Ja...chciałam go o coś zapytać ale śpi - odpowiedziała rudowłosa.

- Aha...chodź, śniadanie jest. Jak nie przyjdzie to mu zaniesiemy - szop ruszył w stronę schodów.

Levesque poszła za nim. Weszli do kuchni.

- Hej młoda, a ile Ty masz lat? - zadał pytanie Quill.

- 1300 - powiedziała dziewczyna.

- Wow to jednak nie taka młoda.

- No nie - cicho się zaśmiała.

Usiedli przy stole i zaczęli jeść śniadanie rozmawiając i śmiejąc się. Rocket, Drax i Star Lord postanowili iść kupić jedzenie na zapas. Mantis poszła pozwiedzać, Nebula po prostu wyszła a Groot zaczął grać. Niebieskooka ruszyła ku wyjściu z kuchni. W pewnym momencie na kogoś wpadła. A mianowicie na Thor'a który stanął w wejściu do pomieszczenia. Miał na sobie tylko spodnie i mokre włosy. Spojrzał na nią.

- Czemu spałaś w moim pokoju? - zapytał.

- Ja... - dziewczyna nie umiała znaleźć sensownego wyjaśnienia. Wszystkie wydawały się jej głupie.

- Ty - uniósł kąciki ust.

- ...Chciałam z tobą porozmawiać ale spałeś. I...nie zdążyłam wyjść bo usnęłam.

- Mhm Nie zdążyłaś wyjść bo usnęłaś - kiwnął głową z uśmiechem i minął ją wchodząc do kuchni. Po chwili cicho się zaśmiał z jej odpowiedzi i chwilowego zawieszenia. Ona delikatnie się uśmiechnęła. Po namyśle powiedziała:

- Kojarzę Cię, ale nie wiem skąd. Tak jakby mi usunęli jakieś wspomnienie z tobą.

- Naprawdę? - Blondyn który stał do niej tyłem znieruchomiał.

- Tak - usiadła na krześle.

Groot spojrzał to na niego, to na nią.

- I' m Groot - rzekł na co oboje się zaśmiali.

- Fakt - powiedzieli w tym samym momencie. Spojrzeli na siebie z uśmiechem.

____________________________
Dzisiaj taki krótszy

Heaven In Your Eyes Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz