#21

10 3 4
                                    

Thor's P.O.V.

- Cześć Misiek! - zawołała Brunhilda na mój widok. Przyleciałem tutaj żeby sprawdzić czy wszystko jest jak należy.

Plan był taki:

1. Oprowadzić Nellie po Nowym Asgardzie.

2. Zabrać ją na kolację.

3. Oświadczyć się jej.

4. Gdy się zgodzi, pocałować i mocno ją przytulić.

5. Zapytać czy jest zmęczona po dzisiejszych wrażeniach.

6. Zabrać ją do naszego nowego domu którego dekoracją zajął się Korg. (Błagam Stary nie zepsuj tego)

7. Zachwycać się z nią mieszkaniem.

8. Zostać  już w sypialni i iść spać.

A i punkt 9. Nie spieprzyć tego.

No i punkt 0. Sprowadzić tu Nellie.

- Hej Val! - przywitałem się z nią.

- Jak nasz dom? - spytałem od razu.

- Myślałam, że Korg się nie nadaje i na wszelki wypadek zamówiłam firmę od dekoracji wnętrz ale całkiem niepotrzebnie! Korg zrobił wszystko idealnie! - uśmiechnęła się.

- Ekstra.

- Salon z tą tapetą z lasem jak chciałeś, sufit oczywiście niebieski, łazienka błękitna i masz 5 sypialni. Jedna dla dzieciaka jak se zrobicie, wasza czerwono niebiesko czarna i 1 pokój gościnny i dwa tak o. A i kuchnia czarno zielona jak chciałeś...na Cześć Loki'ego? - spojrzała na mnie.

- ...Tak. Gdy byliśmy mali a Loki nie był aż tak pochłonięty nauką, często zakradaliśmy się do kuchni po różne rzeczy - odpowiedziałem w końcu.

Dziewczyna przytaknęła tylko. I fajnie. Nie potrzebowałem komentarza. Przywołałem Bifröst i poleciałem do Heaven. Szybko pobiegłem do naszej komnaty. Nellie jadła owoce rozmawiając z Reyną w salonie. Uśmiechnąłem się.

- Hej kochanie - powiedziałem. Obie kobiety spojrzały na mnie.

Moja dziewczyna włożyła sobie winogrono do ust, wstała i podeszła do mnie następnie się przytulając. Przełkneła owoc.

- Cześć misiu, jesteś wreszcie - uśmiechnęła się. Dała mi buziaka.

- Lecimy na randkę.

- Gdzie? - oczy jej zabłysły.

- Do Nowego Asgardu - pyknąłem ją w nos.

- Suuuper, mogłabym tam zamieszkać - odparła.

- Mogłabyś?

- Mogłabym. - potwierdziła.

Wyszliśmy z pałacu i polecieliśmy do Asgardu. Tam, oprowadziłem Nellie, pokazując jej różne ciekawe zabytki i miejsca. Byliśmy prawie wszędzie. Punkty 0 i 1 - wykonane. Czas na punkt 2.

- Idziemy na kolację - oznajmiłem.

- Dobra - uśmiechnęła się podekscytowana. Mam nadzieję, że cieszyła się tak naszym dzisiejszym dniem i że to ja sprawiłem jej tę radość.

Ruszyliśmy do restauracji przytuleni do siebie. Po kilku minutach zasiedliśmy przy zarezerwowanym stoliku.

- Co byś zjadła księżniczko? - zapytałem, gdy kelner podszedł.

- ...Kurczaka - odparła z uśmiechem. Uśmiechnąłem się szeroko.

- A dla Pana? - przerwał ciszę mężczyzna.

- To samo. - odpowiedziałem. 

Po 10 minutach otrzymaliśmy zamówienie. Zaczęliśmy jeść w ciszy.

- Muszę ci coś powiedzieć - powiedzieliśmy w tym samym czasie.

- Ty zacznij - zdecydowała Nellie.

Wstałem i podszedłem do niej. Klęknąłem przed nią a następnie wyciągnąłem pierścionek z diamentowym oczkiem. Wziąłem głęboki wdech.

- Nellie, kochanie, chciałbym z tobą przeżyć resztę swojego życia. Uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną?

- Tak! - wykrzyknęła. Założyłem pierścionek na jej palec, wstałem i pocałowałem ją po czym mocno przytuliłem. Ludzie bili brawa. Punkt 3 i 4 - wykonane. Odsunęliśmy się od siebie.

- Teraz ja muszę Ci coś powiedzieć - zaczęła. - jestem w ciąży. - uśmiechnęła się. Powoli trawiłem informacje. Moja narzeczona jest w ciąży...to dlatego tak się dzisiaj cieszyła! O ja Cię kręce będę ojcem!

- Ludzie moja narzeczona jest w ciąży! - klienci restauracji bili jeszcze mocniejsze brawa. Wziąłem ukochaną w ramiona i okręciłem wokół własnej osi. Levesque zaśmiała się z mojej reakcji.

Zapłaciliśmy i wyszliśmy z pomieszczenia. Objąłem Nellie jedną ręką w talii a ona przytuliła się do mojego boku.

- Zmęczona? - spytałem.

- Tak... - ziewnęła. - Tak w ogóle gdzie będziemy spać?

- W naszym nowym domu - powiedziałem. - Chciałaś tu mieszkać i będziemy tu mieszkać.

- Jeju, jak ja Cię kocham.

- Też Cię kocham księżniczko.

Weszliśmy do naszego domu. Zdjęliśmy buty i schowaliśmy je do szafki. Przeszliśmy kawałek. Salon był piękny. Tapeta z wizerunkiem lasu ozdabiała ściany. Sufit rzeczywiście był błękitny. W lewym rogu, stały dwa fotele, stolik i regalik z książkami oraz filmami na płytach. Pośrodku pomieszczenia stał biały narożnik. Naprzeciwko niego i nas, pod ścianą piętrzyła sie meblościanka składająca się z szafki/ komody na której stał telewizor. Po obu jej stronach były dwie witrynki. Nie znam się na meblach.

- Wow... - tylko tyle zdołała wydusić z siebie rudowłosa.

Tak samo było przy innych pomieszczeniach. Najbardziej podobała jej się nasza sypialnia i kuchnia. Mi też.

- J-ja mam coś... - postawiła na parapecie w kuchni zdjęcie w ramce przedstawiające mnie, ją i mojego brata przy grobie żaby na której Loki eksperymentował. Wszyscy uśmiechaliśmy się promiennie. - W Heaven, mają zaawansowaną technologię. Wydrukowali moje wspomnienie. Bo przecież w Asgardzie nie było aparatów.

Po moim policzku spłynęła łza.

- Dziękuję.

Mocno przytuliłem kobietę. Poszliśmy na górę do swojej sypialni. Plan udał się w 100%.

Heaven In Your Eyes Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz