- ...Straciłaś pamięć i dzisiaj ją odzyskałaś. Dzieje się to o wiele za szybko niż powinno - zaczął Carol.
- Jak to za szybko? - spytała niebieskooka. - To chyba dobrze, że wszystko sobie przypominam.
- Nie do końca...to klątwa, miałaś określony czas na przypomnienie sobie wszystkiego a teraz zajmuje ci to jedną noc. Łamiesz w jakiś sposób działanie klątwy - odpowiedział starszy mężczyzna. Jest przeklęta... Dziewczyna obiecała sobie później nad tym pogłówkować, teraz ma masę pytań.
- Ile czasu miałam sobie przypominać wszystko?
- Pół roku - rok.
- Jak złamię klątwę to źle?
- Fatalnie. Jest To ten rodzaj klątw, które może ściągnąć osoba która Cię przeklęła.
Dwa rodzaje klątw. Fajnie.
- A kto mnie przeklął? - trzecie pytanie padło z jej ust.
Carol spojrzał na nią. Zamyślił się, po czym rzekł krótko:
- Twoja matka.
- Co? - spytał Balder w osłupieniu.
Spojrzała na niego. On na nią też. Pierwszy z szoku wyszedł Thor. Na dworze zaczęło grzmieć a on elektryzować. Dzierżył w dłoni StormBreaker.
- Zabiję ich. - powiedział ostrym tonem.
- Martwi nie odwrócą klątwy - odpowiedział spokojnie Carol.
- W takim razie zmuszę do odwrócenia tego gówna i wtedy ich zabiję - zadecydował Bóg. Wyszedł trzaskając drzwiami.
- Thor! - zawołała jego dziewczyna.
Odinson zawrócił. Usiadł przy niej.
- Tak skarbie?
- ...przytulisz? - zapytała nieśmiało.
- Oczywiście że tak kochanie - mocno ją przytulił a kobieta wtuliła się w niego. Pocałował ją w czoło. - Kocham Cię
- Ja też Cię kocham Thori.
Reyna, Balder, Carol i uzdrowiciel wyszli, chcąc dać im chwilę dla siebie. Ostatnio mieli ich bardzo mało.
- Mogę już stąd wyjść? - spytała Levesque.
- Chyba tak - odpowiedział niepewnie.
Wyszli ze skrzydła szpitalnego i udali się do swoich komnat. Tam, następczyni tronu Heaven, pocałowała swojego ukochanego. Gdy mężczyzna oddał pocałunek, rozchyliła delikatnie swoje usta. wzdychając. Pocałunek stawał się coraz bardziej namiętny i okazywał ich wzajemne pragnienie drugiej połówki. Nellie zdjęła koszulkę Odinsona. Ten w odwecie, ściągnął jej koszulę nocną, w której leżała w szpitalu. Została w samej bieliźnie. Wziął ją na ręce a ona oplotła nogami jego biodra. Przejechała dłońmi po jego torsie i spojrzała mu w oczy. W następnym momencie znów złączyli swe usta.
Bóg piorunów wszedł do sypialni i delikatnie rzucił rudowłosą na łóżko. Jej wzrok spoczął na chwilę na jego wypukłości w spodniach. Zawisł nad nią i znów ją pocałował.
- Kocham Cię - szepnął jej do ucha. Zaczął całować jej szyję a dłońmi badał jej ciało. Kobieta odchyliła głowę dając mu większy dostęp i Westchnęła z przyjemności. Szybko pozbył się reszty ich ubrań i wszedł w nią całując jej piersi. Ile on na to czekał...
Niebieskooka jęknęła głośno gdy zaczął się w niej ruszać. Co za cudowne uczucie... Czuła, że jest bardzo duży. Po komnacie rozeszła się fala jęków i stęknięć. Dziewczyna poczuła spełnienie trochę wcześniej od ukochanego. Wyszedł z niej i położył się obok przykrywając ich kołdrą.
- To było niesamowite - szepnęła.
- Jak wszystko co ze mną związane - Thor uśmiechnął się lekko.
Zasnęli wtuleni w siebie.
___________________________
To pierwszy raz gdy piszę rozdział tego typu, nie bijcie
CZYTASZ
Heaven In Your Eyes
FanfictionJest to opowieść o mężczyźnie skrzywdzonym przez los...który stracił rodzinę...dom...kilkoro przyjaciół...swój lud...broń...oko...domyślacie się już o kogo chodzi? Postanowiłam stworzyć opowieść o Thor'ze, gdyż zauważyłam, że jest ich mało albowiem...