- Thori zaczekaj! Porozmawiajmy!

- Nie będę rozmawiać ze zdrajczyniami!

- To wszystko twoja wina! - krzyknęła dziewczynka na młodego Boga kłamstw.

- Moja? Nikt nie kazał ci mi pomagać - Loki prychnął z rozbawieniem. Obserwowanie jak Thor denerwuje się na przyjaciółkę i zsyła burze na Asgard jest doprawdy przezabawne.

- I co tak prychasz?

- Bo mogę - brunet odszedł w stronę biblioteki.

- Ygh - Levesque zacisnęła pięści i ruszyła korytarzem.

                              ***

- Przyjaciele na zawsze?

Na zawsze.

***

- Kim jesteś?

- Jestem Hel, królowa Helheimu.

- A co ja tu robię?

- Zmarłaś, jak co roku.

- Co roku umieram?! I co dalej? Czemu za każdym razem wracam?

- Taka twoja klątwa. A ja nie mogę zabrać Cię do siebie.

- I ile będę tak umierać?

- Nie wiem, zapewne przypomnisz to sobie.

- Czyli teraz mnie odeślesz mnie do świata żywych?

- Tak.

- ...Spotkamy się jeszcze?

- Jak co roku Nellie.

***

- Wowowow moglibyśmy sobie w tym momencie coś wyjaśnić? Jesteś na mojej planecie i nie masz prawa stawiać mi warunków - oczy nastolatki zabłysnęły złowrogo. Wczoraj skończyła 800 lat i nie zamierzała pozwolić aby jakiś dupek się tu panoszył.

- Tak? Bo co mi zrobisz? Postraszysz burzą rudych loków? A może chwastami? A-ale się b-boję - brunet zaśmiał się.

- Wynoś się.

- Uuu jak ostro.

Dziewczyna weszła do domu i zatrzasnęła za sobą drzwi. Chłopak uśmiechnął się i wszedł za nią. Chwilę później wszedł mężczyzna.

- Co tu robi statek kosmiczny? I Kto to jest Nellie? - spytał Mark.

- Przyleciał tu - odpowiedziała krótko.

- Jak to przyleciał? Co to ma znaczyć? Chłopcze, tobie się nudzi?

- Nie proszę Pana.

- Więc proszę opuścić tą planetę.

- Jasne - brunet wyszedł i po chwili odleciał.

- Bądź miła ale trochę asertywniejsza, ok? To ci się przyda.

***

Nellie się obudziła. Zalała ją fala nowych wspomnień i nagły ból głowy. Rozmasowała sobie skronie.

- Jak się czujesz? - Thor sie o nią martwił. Jak miło. Poczuła się trochę lepiej.

- Głowa mnie boli - powiedziała ruda i usiadła na łóżku.

- Przyniosę ci coś - wstał i wyszedł.

Jaki on jest kochany. Uśmiechnęła się sama do siebie. Według wspomnienia z niejaką Helą, co roku umiera...i może przy powrocie do świata żywych traci pamięć! Jeśli jej teoria okaże się trafna, będzie musiała znaleźć jakiś sposób na pozbycie się tej klątwy. Nie chciałaby spędzić reszty życia umierając i zapominając wszystko. Jej druga połówka oszalałaby z nią. Zdecydowanie musi się jej pozbyć. Tak zatopiła się się myślach, że nie zauważyła momentu w którym Thor wrócił do jej pokoju.

- Która jest godzina?

- 14:20.

- Byłam nieprzytomna około 5 godzin?

- Niestety, wypij, poczujesz się lepiej - podał jej szklankę z jakimś napojem. Spojrzała niepewnie na szklankę i zaczęła to pić, krzywiąc się.

- Nie dobre? - uśmiechnął się.

- Wyjątkowo odrażająca mikstura - zaśmiała się.

- Tak odrażająca jak myśl o wyjściu z mojego pokoju?

- Tak...znaczy nie, skąd - na twarzy dziewczyny pojawił się delikatny rumieniec.

- ...Ładnie ci w rumieńcach - blondyn się uśmiechnął. Levesque odwzajemniła gest.

Heaven In Your Eyes Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz