- To bardzo zły pomysł.
- Twój ulubiony.
- W życiu bym się nie zgodziła na jego wykonanie. - Reyna pogłaskała swój delikatnie widoczny brzuch.
- Musimy coś wymyślić! - Thor wyrzucił ręce w powietrze.
- Wiem ale na pewno nie tak. - odpowiedziała spokojnie. Prowadzili tą rozmowę już drugą godzinę. Podczas nieobecności rodzeństwa Levesque, postanowili wymyślić choć zarys planu, jak uwolnić Nellie Levesque z tej okrutnej klątwy.
- No to niby jak? - zapytał z delikatną kpiną w głosie gromowładny.
- Na pewno nie zgodzą się sami z siebie - zaczęła narzeczona Baldera.
- Mhm - przerwał jej błękitnooki.
- ...Więc trzeba ich przymusić - kontynuowała.
- Nom.
- Moglibyśmy...zagrozić dekretem o nietykalność członków rodziny królewskiej. - Thor ziewnął. - Jesteś strasznie nieznośny!
- Twoje pomysły są do kitu!
- A twoje to niby nie?! Chciałeś zagrozić im śmiercią! - wykrzyknęła.
- To najlepszy sposób! Zawsze działa!
- Za zabicie członka rodziny królewskiej pójdziesz na dożywocie!
- ...Uspokój się, dziecku te krzyki na pewno nie pomagają - powiedział.
- Opowiem mu jakiego ma inteligentnego wuja. - sarknęła w odpowiedzi.
Odinson, chciał jak najszybciej wyzwolić ukochaną z klątwy. Bardzo mu zależało na rudowłosej księżniczce. Szczerze mówiąc, czasami rozmyślał nad ich przyszłością. Zastanawiał się także, czy gdyby jej się oświadczył, nie zgodziłaby się z uwagi na czas. Mogłaby uznać że jest za wcześnie. W Asgardzie, po oświadczynach i pochwaleniu się rodzicom, para od razu zabiera się do przygotowań do ślubu. Na Ziemi z tym zwlekają. Stąd też jego obawy. Na pewno nie oświadczy jej się póki jest przeklęta. Mogłaby zapomnieć o tym szczególnym dniu. A potem będzie jej przykro. I jemu też. A tego nie chciał. Myślał o założeniu rodziny, miejscu zamieszkania i znalezieniu jakiejś pracy by tę rodzinę utrzymać.
- Mam pomysł - powiedziała w końcu Reyna.
***
- ...To może się udać. - przyznał Balder.
- Ale znacie kogoś takiego? - spytała Nellie.
- Mam znajomą która ma znajomego który zna - odpowiedziała Reyna.
- Świetnie! Bierzmy się do pracy! - zawołał Thor.
- ...A co jeśli przeceniamy możliwości tego kogoś? - zapytał młodszy Levesque.
- Tu mieszka kilkunastu czarodziei - opdarła jego narzeczona.
- Ewentualnie polecimy do Nowego Asgardu albo na Vanaheim - blondyn ugryzł jabłko. Spojrzeli na niego zdziwieni. - Nornehim to prowincja Asgardu i miejsce zamieszkania wszelkich wiedźm. Moja matka stamtąd pochodzi. Spłonął wraz z Asgardem ale za czasów Asgardu, oczywiste jest to, że ludzie się przeprowadzali. Dlatego możemy znaleźć wiedźmy w Nowym Asgardzie, tego chyba tłumaczyć nie muszę, albo na Vanaheim'ie.
- No dobra.
- Ja zostanę w zamku, źle się czuję - szatynka usiadła w fotelu.
- Co się dzieje? - Balder przy niej kucnął.
- Boli mnie głowa - rozmasowała swoje skronie.
- Pójdę do uzdrowicieli po jakiś lek - pocałował jej czoło i usta po czym wstał. - Przypilnujcie jej, zaraz wrócę. - prawie że wybiegł z sali.
- Jaki kochany - jego starsza siostra uśmiechnęła się.
- Bardzo. - także delikatnie się uśmiechnęła po czym się skrzywiła.
- Już jestem - szybko poszedł do matki swojego dziecka i podał jej flakonik z jakimś płynem. Wypiła go. - Ej Thor, Nellie, możecie iść sami? Wolałbym zostać z Reyną, jeszcze mi zemdleje.
- Nie zemdleję - odparła.
- No, no, no, ty wiesz swoje za wiem swoje.
- Jasne, nie ma problemu - powiedziała rudowłosa. Gromowładny ją pocałował po czym objął w talii i przyciągnął do siebie. Po chwili Wyszli, zostawiając narzeczonych samych.
CZYTASZ
Heaven In Your Eyes
FanfictionJest to opowieść o mężczyźnie skrzywdzonym przez los...który stracił rodzinę...dom...kilkoro przyjaciół...swój lud...broń...oko...domyślacie się już o kogo chodzi? Postanowiłam stworzyć opowieść o Thor'ze, gdyż zauważyłam, że jest ich mało albowiem...