#19

10 2 4
                                    

- To bardzo zły pomysł.

- Twój ulubiony.

- W życiu bym się nie zgodziła na jego wykonanie. - Reyna pogłaskała swój delikatnie widoczny brzuch.

- Musimy coś wymyślić! - Thor wyrzucił ręce w powietrze.

- Wiem ale na pewno nie tak. - odpowiedziała spokojnie. Prowadzili tą rozmowę już drugą godzinę. Podczas nieobecności rodzeństwa Levesque, postanowili wymyślić choć zarys planu, jak uwolnić Nellie Levesque z tej okrutnej klątwy.

- No to niby jak? - zapytał z delikatną kpiną w głosie gromowładny.

- Na pewno nie zgodzą się sami z siebie - zaczęła narzeczona Baldera.

- Mhm - przerwał jej błękitnooki.

- ...Więc trzeba ich przymusić - kontynuowała.

- Nom.

- Moglibyśmy...zagrozić dekretem o nietykalność członków rodziny królewskiej. - Thor ziewnął. - Jesteś strasznie nieznośny!

- Twoje pomysły są do kitu!

- A twoje to niby nie?! Chciałeś zagrozić im śmiercią! - wykrzyknęła.

- To najlepszy sposób! Zawsze działa!

- Za zabicie członka rodziny królewskiej pójdziesz na dożywocie!

- ...Uspokój się, dziecku te krzyki na pewno nie pomagają - powiedział.

- Opowiem mu jakiego ma inteligentnego wuja. - sarknęła w odpowiedzi.

Odinson, chciał jak najszybciej wyzwolić ukochaną z klątwy. Bardzo mu zależało na rudowłosej księżniczce. Szczerze mówiąc, czasami rozmyślał nad ich przyszłością. Zastanawiał się także, czy gdyby jej się oświadczył, nie zgodziłaby się z uwagi na czas. Mogłaby uznać że jest za wcześnie. W Asgardzie, po oświadczynach i pochwaleniu się rodzicom, para od razu zabiera się do przygotowań do ślubu. Na Ziemi z tym zwlekają. Stąd też jego obawy. Na pewno nie oświadczy jej się póki jest przeklęta. Mogłaby zapomnieć o tym szczególnym dniu. A potem będzie jej przykro. I jemu też. A tego nie chciał. Myślał o założeniu rodziny, miejscu zamieszkania i znalezieniu jakiejś pracy by tę rodzinę utrzymać.

- Mam pomysł - powiedziała w końcu Reyna.

***

- ...To może się udać. - przyznał Balder.

- Ale znacie kogoś takiego? - spytała Nellie.

- Mam znajomą która ma znajomego który zna - odpowiedziała Reyna.

- Świetnie! Bierzmy się do pracy! - zawołał Thor.

- ...A co jeśli przeceniamy możliwości tego kogoś? - zapytał młodszy Levesque.

- Tu mieszka kilkunastu czarodziei - opdarła jego narzeczona.

- Ewentualnie polecimy do Nowego Asgardu albo na Vanaheim - blondyn ugryzł jabłko. Spojrzeli na niego zdziwieni. - Nornehim to prowincja Asgardu i miejsce zamieszkania wszelkich wiedźm. Moja matka stamtąd pochodzi. Spłonął wraz z Asgardem ale za czasów Asgardu, oczywiste jest to, że ludzie się przeprowadzali. Dlatego możemy znaleźć wiedźmy w Nowym Asgardzie, tego chyba tłumaczyć nie muszę, albo na Vanaheim'ie.

- No dobra.

- Ja zostanę w zamku, źle się czuję - szatynka usiadła w fotelu.

- Co się dzieje? - Balder przy niej kucnął.

- Boli mnie głowa - rozmasowała swoje skronie.

- Pójdę do uzdrowicieli po jakiś lek - pocałował jej czoło i usta po czym wstał. - Przypilnujcie jej, zaraz wrócę. - prawie że wybiegł z sali.

- Jaki kochany - jego starsza siostra uśmiechnęła się.

- Bardzo. - także delikatnie się uśmiechnęła po czym się skrzywiła.

- Już jestem - szybko poszedł do matki swojego dziecka i podał jej flakonik z jakimś płynem. Wypiła go. - Ej Thor, Nellie, możecie iść sami? Wolałbym zostać z Reyną, jeszcze mi zemdleje.

- Nie zemdleję - odparła.

- No, no, no, ty wiesz swoje za wiem swoje.

- Jasne, nie ma problemu - powiedziała rudowłosa. Gromowładny ją pocałował po czym objął w talii i przyciągnął do siebie. Po chwili Wyszli, zostawiając narzeczonych samych.

Heaven In Your Eyes Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz