- Strażnicy, kupiłem nam telefony! - oznajmił nastęonego dnia Peter.
- Po co nam telefony, Quill? - spytał Rocket.
- Do kontaktowania się - zadowolony z siebie, rozdał im urządzenia.
- Mamy komunikatory - wtrąciła się Nellie.
- No właśnie, nie wydziwiaj Quill - zgodził się z nią Rocket.
- Będzie fajnie - Star Lord się uśmiechnął. - Pobrałem nawet każdemu taką fajną aplikację do chatowania.
- Ty już do reszty zgłupiałeś - powiedziała Nebula.
***
Peter Quill utworzył czat.
Peter Quill dodał użytkowników: Nebula, Drax, Thor, Groot, Rocket i Nellie do chatu.
Peter Quill zmienił swoją nazwę na Star Lord.
Peter Quill zmienił nazwę użytkownika Nebula na Cebula.
Peter Quill zmienił nazwę użytkownika Nellie na Ruda.
Star Lord: Hejo😀
Ruda: Pragnę przypomnieć iż siedzimy w tym samym pomieszczeniu, Peter.
Star Lord: Hej ale bez kropek nienawiści księżniczko
Ruda: Skąd wiesz że jestem księżniczką?
Star Lord: A naprawdę jesteś?
Rocket: *facepalm*
***
Nebula zabrała wszystkim telefony i wyrzuciła je do śmieci.
- Ej! Idiotka! - Zawołał Star Lord.
- Siedzimy w tym samym pomieszczeniu, Quill. Tak jak powiedziała Nellie. Nie potrzebujemy tych durnych telefonów do szczęścia. - powiedziała niebiesko skóra.
- Wiesz ile te mnie to kosztowało?! Mogliśmy je chociaż sprzedać! Ale nie, Wielka paniusia Nebulcia musi wyjść przed szereg! - zaczął krzyczeć mężczyzna.
-...Gdzie są pieniądze na paliwo? - spytał, dotąd milczący, Drax.
- No...yyy...wydałem ją - powiedział Quill.
- Kupiłeś telefony za kasę na paliwo?! - krzyknęli jednocześnie Nebula i Rocket.
- Uspokójcie się - odezwała się Nellie.
- Za co my teraz kupimy paliwo, durniu?!
- Możemy coś sprzedać - odparł Peter.
- Ciebie chyba piorun Thor'a trzasnął! Co Ty chcesz sprzedawać? - spytał Rocket.
- Np. Ten radiator, nie jest nikomu potrzebny.
- Radiator? A to dobre, kto ci kupi radiator, człowieku?! - krzyknął Rocket.
- Ludzie, opanujcie się - Nellie oparła się o ścianę.
- Czy możesz się na mnie nie drżeć?! - odkrzyknął mężczyzna.
- Nie, nie mogę!
- Cisza! - donośny głos Thor'a rozniósł się cichym echem po pokoju dziennym. Wszyscy zamilkli. - Czy możecie proszę, przestać się kłócić? Krzyczenie na siebie nie sprawi że na stole nagle pojawią się potrzebne pieniądze. Musimy coś wymyślić a nie drzeć na siebie koty. Uspokójcie się, wszystko da się załatwić pokojowo...lub z użyciem siły, ale nie stosujmy mojej drugiej sugestii. Ja i Nellie pójdziemy zrobić wam uspokajającej herbaty a wy macie grzecznie siedzieć i nie wydawać nawet pisku, rozumiemy się? - Gdy wszyscy pokiwali głowami, poszedł do kuchni. Nellie odepchnęła się od ściany i poszła za nim.
- Jak z dziećmi - przemówiła młoda kobieta.
- Trochę tak - odparł Bóg piorunów.
- Słuchaj, na Montice powinnam mieć jakieś pieniądze - rudowłosa włączyła czajnik elektryczny. - przydadzą się. Starczy nam paliwa na lot tam?
- Chyba tak, i na Xandar chyba też starczy - włożył do kubków torebki z herbatą.
- To świetnie, i po co ta afera? - uśmiechnęła się Nellie.
- Nie mam pojęcia, z nimi tak już jest.
- Zdążyłam przywyknąć.
- I bardzo dobrze - blondyn odwzajemnił uśmiech. Zalał herbaty i ruszyli spowrotem do przyjaciół.
__________________________________
Dzisiaj urodziny ma Benedict Cumberbath więc...
Wszystkiego najlepszego Benedict!
CZYTASZ
Heaven In Your Eyes
FanfictionJest to opowieść o mężczyźnie skrzywdzonym przez los...który stracił rodzinę...dom...kilkoro przyjaciół...swój lud...broń...oko...domyślacie się już o kogo chodzi? Postanowiłam stworzyć opowieść o Thor'ze, gdyż zauważyłam, że jest ich mało albowiem...