Rozdział 3

316 27 17
                                    

Cześć kochani, trzymajcie dłuższy rozdział. Mam nadzieję, że spodoba się wam.





Sasuke

Ostatnią lekcjach specjalnie musiała dłużyć się. Nasz wychowawca puścił prezentacje o relacjach między ludzkich. To było takie nudne. Przypominało mi to sytuację z dziś. Jakie to było żenujące. Nie sądziłem, że osoba, która mnie znalazła w złym stanie to będzie Naruto. Spodziewałem się każdego, ale nie jego. To naprawdę mógł być już każdy. Nawet nie chce wiedzieć, jakie ma teraz o mnie zdanie. To tylko kwestia czasu, gdy ta plotka rozniesie się po całym liceum. Po zakończonej lekcji skierowałem się do szatni po moją kurtkę. Natknąłem się na Neji'ego, który nie wyglądał na osobę, która ma dobry dzień. Pytająco spojrzałem się na niego, zarzucając na siebie kurtkę.

— Możemy pogadać?

— Jasne.

— W cztery oczy — powiedział o ton ciszej i wziął mnie na bok, żeby jak najmniej osób nas słyszało. Nie miałem zbytnio pojęcia, o czym chciał ze mną rozmawiać, ale postanowiłem go wysłuchać. I tak przez ostatnie tygodnie nie utrzymujemy już prawie kontaktu.

— O co chodzi? — odezwałem się po dłuższej ciszy.

— Gdzie ty zniknąłeś?

— Kiedy?

— W sylwestra. Widziałem cię jak po trzeciej wybiegasz z klubu.

— Że ja? — byłem totalnie zdziwiony.

- No nie, ja - powiedział ironicznie. - Nie mogłem do ciebie dodzwonić się.

- Telefon mi się rozładował. - przyznałem, a po chwili zbliżyłem się do niego bardziej. - Neji, ja niczego nie pamiętam.

- Nie tylko ty się tak urządziłeś - parsknął, jednak kiedy zobaczył moją twarz , której nie było do śmiechu, spoważniał. - Dlaczego tak się tym przejmujesz?

- Kiedy się obudziłem... - zacząłem niepewnie patrząc na boki, czy nikt nas z uczniów nie podsłuchuje. Każdy z nas obojętnie omijał. - Poszedłem od razu do łazienki, ponieważ chciało mi się wymiotować. Potem stanąłem przed lustrem i chciałem się przebrać i...

- I co? - podniosłem delikatnie głowę do góry, żeby odkryć kawałek szyji, na której znajduje się odcisk czyjeś dłoni. - Kurwa, kto cię tak urządził? Na policzku też masz sporego siniaka.

- W tym rzecz, że niewiem. Na ciele mam sporo siniaków i nie mogę sobie przypomnieć, od czego je mam. Niepokoi mnie to.

Pamiętam, że razem z Neji postanowiliśmy spędzić sylwestra w klubie, który znajdował się nad morzem. Na początku miałem ten dzień spędzać z Jonathanem i z jego gronem, jednak odmówiłem. Ostatnio bardzo zaniedbuje inne relacje, a skupiam się na jednej. Nad morzem ogarnizowali wielką imprezę, dlatego skusiliśmy się na to. W trakcie kiedy dochodziła dwudziesta czwarta, do przyjaciela zadzwonił telefon, przez co musiał wracać do domu. Wytłumaczył mi wtedy, że jego tata wylądował w szpitalu i musi jechać. Powiedział że nie wie, kiedy wróci, ale będzie dzwonić. Kazał mi nie psuć sobie zabawy i zostawił mnie w klubie. Później z tego co pamiętam zacząłem pić, i pić, i pić. Coś sobie przypominam, że również spotkałem tam Jonathana ze znajomymi. Dołączyłem się do nich na jakiś czas. Może oni będą wiedzieć, co się działo podczas imprezy? Że na to wcześniej nie wpadłem?

- Może gdzieś się obiłeś? Różnie bywa. Albo wpadłeś z kimś wczoraj w konflikt i pobiliście się.

- Neji, ja czuję, że coś jest nie tak - szepnąłem. - Może Jonathan coś wie?

Kolor Tęsknoty - NaruSasuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz