Przyznawać się. Kto został w domu w dniu wagarowicza? 🤨🌝 Wyjątkowo rozdział trochę krótszy niż wcześniejsze.
Sasuke
Zajęcia minęły mi specyficznie. Pogoda nieco się zepsuła i zrobiło się chłodno. W szkole oczywiście ogrzewanie żyło swoim życiem i w jednej klasie było za gorąco, a w drugiej dosłownie panowała Syberia. Po tamtej rozmowie z Karin nie gadaliśmy już za bardzo. Widziałem tylko dziewczynę jak rozmawiała z Hotaru. Zapewne w sprawie sytuacji, która zaszła w czasie imprezy.
Natomiast Neji prawie na każdej przerwie się uczył. Niedługo kończył się semestr, a miał zagrożenie z chemii. Dziś miał poprawiać test, dlatego przez wszystkie przerwy siedział z nosem w książkach. Z Naruto też miało się dziś widziałem, lecz po szkole mieliśmy dzisiaj razem wracać. Przy okazji zajechać do super marketu, ponieważ Itachiemu skończyły się przyprawy.Po zajęciach czekałem na Naruto przy wejściu. Ostatnią lekcje miał na drugim piętrze, więc domyśliłem się, że będę musiał chwilę na niego zaczekać. Tłumy ludzi wychodzili ze szkoły pewnie ciesząc się, że przebrnęli przez poniedziałkowe zajęcia. W tłumie zauważyłem Vanessę, która wychodziła sama. Gdy nasze spojrzenia się spotkały, automatycznie odwróciła wzrok i poszła dalej. I dobrze. Niedługo za nią wyszły pierwszaki, a po nich znajomy chłopak, który uraczył mnie zgaszeniem papierosa na moim tyłku. Moje "ulubione" wspomnienie.
Nasze spojrzenia się skrzyżowały. Posłałem mu chłodne spojrzeniem ze wzajemnością. Jednak w ostatniej chwili zauważyłem jak uśmiecha się pod nosem, po czym odwrócił twarz i poszedł dalej. To było dziwne, ale nie zamierzałem się w to zagłębiać.
— Mam nadzieję, że długo nie musiałeś czekać.
Przede mną pojawił się Uzumaki. Zauważyłem że na twarzy wyjątkowo miał ciemniejsze powieki, a włosy w istnym nieładzie. Miał na sobie rozpiętą kurtkę, a pod nią błękitną bluzę i czarne jeansy. Kolor górnej części ubrania przypominał ten jego oczu.
— Czekałem całe trzydzieści trzy sekundy.
Schowałem ręce do kieszeni i chciałem odwrócić się by pójść w stronę wyjścia z terenu. W pewnej chwili jednak zostałem przyciągnięty i zaskoczony popatrzyłem na Uzumakiego. Chciał mnie pocałować, lecz zatrzymałem go w ostatniej chwili.
— Co ty robisz? — szepnąłem zaskoczony, kiedy wścibskie wzroki spoczęły na naszej dwójce. Byliśmy w miejscu publicznym, a on chciał mnie całować.
— Wstydzisz się mnie, Sasuś? — zrobił minę zbitego psa, po czym głośno się roześmiał i odsunął się ode mnie. — Żartuje sobie. Chyba że faktycznie nie lubisz całować się w miejscu publicznym.
— Nie wstydzę — burknąłem zmieszany. — Ale znając życie plotki rozniosły by się i wszyscy będą myśleć, że znowu jesteśmy razem.
— To kim dla siebie jesteśmy?
Te pytanie rozbrzmiało we mnie jak echo. Stanąłem w pół kroku, próbując poukładać swoje myśli. Tak naprawdę to sam nie wiedziałem, kim dla siebie jesteśmy. Przyjaciółmi? Nie. Zdecydowanie nie.
Powoli szliśmy w stronę wyjścia, ale w ciszy. Naruto cały czas oczekiwał ode mnie odpowiedzi, a ja czułem coraz silniejszą presję.
— A kim chciałbyś być? — zapytałem.
— Nie musimy naszej relacji definiować — stwierdził pewnie, co mnie totalnie zaskoczyło. — Po tym co ci zrobiłem, to nie ma prawa nam wyjść.
Zacisnąłem szczękę, wkładając dłonie do kieszeni.
— A co jeżeli bym o tym zapomniał?
— Potrafiłbyś wtedy wyrzucić z mojej głowy wyrzuty sumienia oraz wtręt do samego siebie?
CZYTASZ
Kolor Tęsknoty - NaruSasu
Fiksi PenggemarDruga część "To Zbyt Skomplikowane". Zalecam przeczytać pierwszą część, żeby nie pogubić się w trakcie czytania. Ludzie różnie przechodzą gwałtowne zmiany oraz inaczej załatwiają problemy. Gdyby wszyscy bylibyśmy tacy sami, świat stałby się nudny i...