Rozdział 10

261 21 26
                                    

To zdjęcie samo się prosiło, żebym dała je na media.







Sasuke

Są takie w życiu momenty, kiedy czujemy się na straconej pozycji. Czasami nie da się uniknąć konsekwencji swoich czynów, a w moim wypadku było to moje zdrowie. A dlaczego? Dopiero teraz olśniło mnie, siedząc koło biurka pani doktor. Uświadomiłem sobie, jak bardzo zaniedbałem swoje zdrowie. A konsekwencją było fatygowanie się tu i potwierdzenie przez specjalistę swoich obaw. Najgorsze w tym wszystkim było to, że nie czułem wyrzutów sumienia.

Pani doktor coś zapisywała w swoim komputerze, a Mikoto w tym czasie zajrzała do telefonu, aby zapewne sprawdzić godzinę. Lekarz mnie już zbadał. Między innymi miałem pobieraną krew, sprawdzane bicie serca, ważenie i takie podobne rzeczy. Teraz tylko czekaliśmy na to, co powie. Zwłaszcza moja matka, która z nerwów stukała piętą o podłogę.

— Czy mój syn ma jakieś niepokojące dolegliwości? — zapytała Mikoto po dłuższej ciszy.

Kobieta za biurkiem wcisnęła Enter na klawiaturze, po czym przeniosła swoją uwagę na nas.

— Pani syn ma widoczną niedowage, poza tym z tego co mi pani mówiła to również bardzo źle się odżywia. Czy pani kontroluje na codzień dietę syna?

— Tak.

— Nie.

Kobieta za biurkiem przeniosła pytające spojrzenie na mnie, natomiast matka udawała, że wcale tego nie słyszała.

— Powiedz mi Sasuke... — lekarz zwrócił się do mnie. — Chciałam się jeszcze spytać, ponieważ pominęłam ten fakt na początku... Od jakiego czasu to trwa? Twoje głodówki i ogółem złe odżywianie się.

— Odkąd pamiętam to mało jadłem, a głodówki miałem tylko czasem. Dopiero od jakiegoś miesiąca zaczęły być one częstsze.

— W dodatku bardzo często wymiotował po spożyciu jedzenia — wtrąciła się matka, mówiąc to, co prawdopodobnie przekazał Itachi.

Skrzyżowałem swoje ręce i lekko zgarbiłem się na krześle. Pani doktor przez chwilę nie odzywała się, zapewne analizując informacje, które zostały jej przekazane.

— Pani syn może mieć pierwsze objawy anoreksji. Wnioskując po tym, że u Sasuke trwa to od jakiegoś czasu to nie jest za późno, aby zacząć to leczyć.

— Co ma pani na myśli? — dopytała Mikoto.

— Będzie potrzebna wizyta u psychiatry lub psychoterapeuty. Czy pani syn miał już kiedyś styczność z jakimkolwiek specjalistą?

Mikoto zawiesiła się, zerkając kątem oka w moją stronę z nadzieją, że postanowie tym razem odezwać się.  To było niemal żałosne, a w dodatku patrzyła wprost w moje oczy.

— Chodziłem kiedyś na terapię — oświadczyłem po dłuższej chwili ciszy. Kątem oka zauważyłem twarz Mikoto, która wyrażała ulgę.

— Z jakiego powodu?

Chwilowo zawachałem się, spuszczając głowę, a wzrokiem uciekając na swoje buty.

— Przepracowywałem traumę.

— A kiedy ostatnim razem miałeś spotkanie z terapeutą lub psychologiem?

— Dwa miesiące temu(?)

— Nadal chodzisz? — wciąż zadawała pytania.

— Nie.

— Czemu?

— Bo nie.

— Czy to z powodów prywatnych?

— Tak — powiedziałem ostatecznie i w taki sposób, aby do pani doktor dotarła świadomość, żeby nie dopytywała się więcej.

Kolor Tęsknoty - NaruSasuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz