Wiem, że dawno tu nie było nic. Wybaczcie. Czuję, że ten rozdział słabo napisałam, ale sami oceńcie <3
Karin
Kiedy drugi raz pukanie rozległo się po mieszkaniu, przetarłam koszulką swoje załzawione oczy i powoli wstałam z podłogi. Moje ciało całe drżało, a w dłoni zaciskałam kapsułki, które miałam połknąć. Wolnym krokiem wyszłam z pokoju rodziców i zamknęłam za sobą drzwi. Nadal ze zaciśniętą pięścią pomaszerowałam w strone drzwi wejściowych. Pomyślałam, że to może kurier, a matka znowu zapomniała mi powiedzieć, że dziś przyjedzie. Nie zastanawiając się długo odkluczyłam drzwi i otworzyłam. Zamarłam w miejscu kiedy zamiast kuriera zobaczyłam kogoś innego. Natychmiast chciałam zamknąć spowrotem drzwi, lecz silna dłoń nie pozwoliła mi na to.
- Zaczekaj!
- Czego chcesz!? - warknęłam.
Suigetsu swoim spojrzeniem zeskanował mnie od góry do dołu, po czym nasze spojrzenia się zetknęły. Nie chciałam na niego patrzeć, więc odwróciłam wzrok.
- Po co tu przyszedłeś? - zapytałam słabo.
- Mogę wejść?
Rozszerzyłam bardziej drzwi, aby chłopak mógł wejść do środka. Zamknęłam za nim drzwi i odwróciłam się do niego. Stał na przeciwko mnie, bacznie przyglądając mi się.
- Nie było cię dziś w szkole - zaczął pierwszy. Posłałam mu zdezorientowane spojrzenie.
- Źle się czułam. To coś dziwnego?
Suigetsu spojrzał w moje oczy, po czym odwrócił wzrok. Stał na przeciwko mnie, a dłonie miał schowane w kieszeniach. Jego postawa była nonszalancka, jednak wyglądał jakby był cały spięty.
- Przez chwilę pomyślałem, że zrobiłaś coś głupiego.
Serce mocniej zabiło, a dłoń w której trzymałam kapsułki zacisnęła się boleśnie.
- Masz dla mnie te tabletki? - zapytałam.
Suigetsu znowu spojrzał w moje oczy, ale bardziej oschle niż chwilę wcześniej.
- Jakie tabletki?
- Wczesnoporonne.
- Nie mam - przyznał, na co zdziwiona rozszerzyłam oczy.
- Przecież nie chcemy tego dziecka - przypomniałam.
- Karin, posłuchaj mnie.
Chciałam coś powiedzieć, ale chłopak wyprzedził mnie.
- Nie wiedziałem jak miałem się wczoraj zachować. Zaskoczyłaś mnie i myślałem impulsywnie.
- I to jest twoje usprawiedliwienie? - spytałam z lekką kpiną w głosie.
- Nie, ale dałaś mi wiele do myślenia.
Teraz to ja nie wiedziałam, jak się zachować. Cała nasza rozmowa była dla mnie dziwna, ponieważ zauważyłam, że Suigetsu zmienił swoją postawę. Chłopak zazwyczaj miał na wszystko wywalone, patrzył na wszystko z ukosem albo znudzonym wzrokiem. Był ogólnie ciężki z charakteru. Nigdy nie potrafiłam rozszyfrować jego następnych kroków. W tej chwili nie poznawałam go.
- I co? Dotarło coś do twojego pustego łba? - zapytałam, po czym zmarszczyłem mocno brwi. - Nie chcę już nic od ciebie. Sama sobie poradzę.
- Zdałem sobie sprawę z powagi sytuacji.
- Nie chcę tych kłamstw słuchać.
- To nie są kłamstwa.
- Myślisz, że ci uwierzę po tym wszystkim?
CZYTASZ
Kolor Tęsknoty - NaruSasu
FanficDruga część "To Zbyt Skomplikowane". Zalecam przeczytać pierwszą część, żeby nie pogubić się w trakcie czytania. Ludzie różnie przechodzą gwałtowne zmiany oraz inaczej załatwiają problemy. Gdyby wszyscy bylibyśmy tacy sami, świat stałby się nudny i...