Rozdział 15

217 23 93
                                    

W tym rozdziale będzie mała wzmianka o narkotykach, więc chciałabym zaznaczyć, że nie jest to promowanie używek lub innych substancji psycho aktywnych!! Chociaż ta wzmianka nie jest na połowę rozdziału, wolę to jednak wyraźnie zaznaczyć!! Miłego czytania :) zachęcam do komentowania.

Sasuke

Warknąłem pod nosem, kiedy dojechaliśmy na miejsce. Przy parkowaniu Uzumaki w ostatniej chwili zahamował przed samochodem, który stał przed nami.

Sprawnie wstałem z motoru i popatrzyłem na budynek przed siebie. Była to duża galeria. Jedna z największych w naszych mieście. Często przyjeżdżałem tu na zakupy z bratem lub z Neji'm. Sieciówek było wszędzie, kawiarni zliczyłem z dziesięć, a supermarketów za każdym zakręcie. Również znajdowały się miejsca z fast-foodami i nowy salon gier, który otworzyli tydzień temu.
Uzumaki stanął obok mnie, biorąc ode mnie kask i go chowając. Poprawiłem swoją grzywkę, która zdążyła rozwiać na każdą stronę.

— Po co tu przyjechaliśmy? — schowałem dłonie do kieszeni, idąc za Uzumakim, który kierował kroki w stronę wejścia.

— Jest zimno, więc pomyślałem, że porobimy coś tutaj — uznał.

— Będzie sporo ludzi — minęliśmy szerokie drzwi, które automatycznie się otwierały. Poczułem ciepło wydobywające się ze środka.

— No i co z tego.

— Hn — przewróciłem oczami.

Weszliśmy do galerii, w której było mnóstwo ludzi.  Niektóre nazwy sieciowej świeciły neonowo, a z jednych wydobywało się za głośne radio. Żeby jeszcze puszczali jakieś dobre piosenki. Rozpiąłem kurtkę i wsadziłem ręce do kieszeni.  Mijaliśmy ludzi różnego wieku. Zdarzyło się, że nawet przechodziły grupki znajomych z naszej szkoły. Rozglądałem się wokół siebie, czasami łapiąc kontakt wzrokowy z randomowym przechodniem. Było tu tłocznie. Bardzo.

Zatrzymaliśmy się przed ciemnym pomieszczeniem, z którego wydobywały się neonowe światła. Był to nowy salon gier, który ostatnio otworzyli. Nie byłem tu jeszcze, bo nie miałem okazji. Słyszałem o nim sporo dobrych opinii w internecie. Nie miałem w planach odwiedzać tego miejsca, chociaż teraz jak tu stałem przed wejściem, wyglądało zachęcająco.

— Ty naprawdę myślisz, że będę z tobą grał w jakieś dziecinne gierki dla dzieci?

— Narzekasz — wszedł w głąb, nie odwracając się za siebie.

— Nie narzekam. Mówię prawdę.

— Jesteś strasznie sztywny.

Przewróciłem oczami i poszedłem za blondynem. Pozytywnie się zaskoczyłem, gdy ujrzałem w większości nastolatków niż bachorów z podstawówki. Nie żebym miał coś do nich. Sam w końcu kiedyś chodziłem do podstawówki. Jednak nie raz byłem świadkiem, gdy taki dzieciak zaczął płakać, bo stracił wszystkie monety w grze.

W salonie grało radio, które pasowało do klimatu tego miejsca. Stukot maszyn lub dźwięk gier mieszał się z odgłosami graczy.

— Masz drobne? — usłyszałem pytanie, gdy stanęliśmy w centrum salonu.

— Nie, a co?

— Nic. Czekaj, dam ci swoje drobne...

— Nie — powiedziałem twardo. Nie chcę, żeby ktoś za mnie płacił. Moja duma by tego nie zniosła.

— Przecież nic się nie stanie.

— Stanie się.

— Nie bądź uparty. Jeśli ci to tak przeszkadza to najwyżej możesz mi później  oddać kasę.

Kolor Tęsknoty - NaruSasuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz