Obudziłam się z ciemnością przed oczyma. Nie wiem za bardzo co się dzieje. Słyszę szumy, a nic nie widzę i nie potrafię poruszyć się. Mam wrażenie, że słyszę autostradę aut, ale ciemność wprowadza mnie w niepewność. Czy on mnie złapał? Nie uciekłam? Co z Hannah? Udało jej się uciec? Ktoś zauważył moja nieobecność? Policja mnie szuka?Teraz już widzę światło, które świeci prosto w tył mojej głowy. Mam związane ręce paskudnie grubą liną. A jestem za pewne w bagażniku samochodu. Gdzie nie ma oczywiście żadnego wyjścia, oprócz niewielkiej dziury gdzie da się tylko włożyć jedną rękę i pomachać, ale niestety jest to obecnie niemożliwe. Zmienia miejsce pobytu, ponieważ tamta kryjówka jest dla niego niebezpieczna.
- Jak jedziesz baranie! - usłyszałam krzyki z auta. - Kurwa!
[*]
Obudziłam się w jakimś mieszkaniu. Nie przywiązana? I leże na kanapie. Dziwne. Rozejrzałam się po pomieszczeniu. Wszystkie okna zamknięte, drzwi. Nie ma wyjścia. No kto się tego spodziewał. Przynajmniej nie jestem związana i mogę wyjść na ogródek gdzie jest kilku metrowe ogrodzenie.
Znaczy chyba mogę.
- Co to ma być? - zapytałam porywacza, który wyszedł z łazienki.
- Chciałaś by Hannah była wolna to proszę. Radził bym mówić do mnie lepszym tonem. No chyba, że wolisz spać przywiązana w piwnicy. Zapamiętaj na zawszę, jak spróbujesz uciec to będzie kara.
- Niby jaka?
- Zobaczysz. Możesz zmienić zdanie w każdej chwili, ale wtedy Hannah przejdzie na twoje miejsce. Bądź mi łaskawa, a ja będę dla Jake i innych.
No i co jeszcze? Może zostanę jego służącą.
Idiota.
- Ja pierdole.
- Zmieniasz zdanie?
- Nie!
- Ostrzegam byś była milsza.
- Mogę wiedzieć przynajmniej gdzie jesteśmy?
- W Niemczech w Kolonii.
Oczywiście musiał wybrać miasto gdzie jest część mojej „ukochanej" rodziny i moich byłych. Nie wiem czy mam być nie szczeliwa z powodu, że jestem porwana czy dlatego, że mogę spotkać tam nie chciane osoby.
- No i co ja mam teraz robić?
- Jesteś porwana. Siedzisz cicho w miejscu.
- Nie da się tak. To nudne i denerwujące.
- Jak ci wpierdolę to zobaczysz. Co ty sobie myślisz?
- Gadasz jak mój ojciec gdzieś 10 lat temu, jak jeszcze byłam niepełnoletnia.
- Proszę cię zamknij się, bo serio zginiesz! Zaraz ci coś zrobię! Cicho!
- No i dobrze, będę miała święty spokój od ciebie.
- Ja pierdolę. Zaraz zwariuję z tobą..
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jestem teraz w sklepie z Nim. A tak dokładnie to w Lidlu. Mam trzymać się go cały czas i udawać, że jesteśmy parą. Wcześniej przesadziłam i powiedziałam za dużo przez co przywiązał mnie do krzesła. Nie potrafię opanować się.
Emocje dalej idą górą.
Ubrał mi na siłę perukę o koloru czarnych prostych włosów. Soczewki o kolorze zielonych oczu. W końcu ktoś może mnie poznać. A teraz wyglądam jak zupełnie inny człowiek. Sama bym się nie zorientowała, że to ja.
CZYTASZ
Nie ufaj nikomu
FanfictionJake i Mc są coraz bliżej znalezienia zaginionej, czyli Hannah Donfort. Lecz pewnego dnia pojawia się dziewczyna. Z początku bardzo miła i przyjazna, jednak później okazało się inaczej. Dziewczyna zniszczyła zaufanie przyjaciół do Mc. To wszystko, c...