- Cześć.
- Cześć.
- Dawno się nie widzieliśmy.
- Pięć lat.
- Aż tyle? Tak szybko to leci. Nic się nie zmieniłeś. A to kto?
- Moja dziewczyna. Nazywa się Mc. Ma problemy z głosem i nie może na razie mówić. - zacisnął swoje dłonie na moich rękach, następnie uśmiechnął się do mnie aktorsko.
- Co u Jessy?
- Ma się dobrze. A jak z twoją?
- Planujemy ślub za trzy dni. Chętnie zaproszę ciebie i twoją dziewczynę. Mógłbyś podać mi twój numer. Oczywiście jeśli chcesz przyjść.
- Jasne.
- Wpisz na moim telefonie.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
POV: JAKE
Dostałem wiadomość od Phila. Myślałem z początku, że to jedno z jego idiotycznych tekstów jego. Jednak nie... Phil nie okłamał mnie. Mc jest w wielkim niebezpieczeństwie. Wszędzie już o tym głośno. Zaginiona Hannah znaleziona, porwana Mc Nowakowska. To jest jeszcze większy ból niż kiedy usłyszałem o Hannah gdy zaginęła. Okropny..
Zadzwoniłem na policję, a nawet poszedłem na policję. Oni uznali to tylko za głupoty, gdy powiedziałem o wszystkim to powiedzieli:
- Musi się pan uspokoić i poukładać rzeczywistość.
Przez całą panikę wszystkie języki zniknęły mi z głowy. Chciałem włamać się do systemu policji i powiedzieć zmienionym głosem i pokazać wszystkie dowody, ale zapomniałem wszystkie hasła. Nie potrafię ustać w miejscu. Tylko co ta Kate ma z tym wszystkim wspólnego? Nie pasuje do układanki.
Nie rozumiem. Nic zupełnie.
Płaczę bo nie wiem co robić.
Walę w puste ściany hotelu.
Nic nie potrafię, nic kompletnie, cokolwiek zrobić... Nawet opanować się.
Co ja najlepszego zrobiłem? Jak mogłem wyrzucić ją z grupy? Jak? Ona nic nie mogła zrobić. Coś ty zrobiła Mc? Jak mogłaś złapać się?
Pytanie się pojawią za pytaniem.
CZYTASZ
Nie ufaj nikomu
FanficJake i Mc są coraz bliżej znalezienia zaginionej, czyli Hannah Donfort. Lecz pewnego dnia pojawia się dziewczyna. Z początku bardzo miła i przyjazna, jednak później okazało się inaczej. Dziewczyna zniszczyła zaufanie przyjaciół do Mc. To wszystko, c...