13.

418 23 8
                                    

Eddie POV

Jest sobota. Zaprosiłem Sophie do siebie na noc. Wuja miał dziś nockę więc będziemy sami. "Posprzątałem" nawet mieszkanie. Może to za duże słowo. Z grubsza ogarnąłem i wyrzuciłem śmieci.
Sophia miała być o 18. Wyczekiwałem jej jak małe dziecko.
Usłyszałem dzwonek do drzwi. Szybko się zerwałem.

- Cześć, mam coś dla nas.- powiedziała Sophia.
- Wejdź.- dałem jej buziaka w czoło.
- Czy ty sprzątałeś?- zaczęła się śmiać.
- Tak, sprzątaczka ma wolne więc ja musiałem. Co przyniosłaś?
- Coś na rozluźnienie.

Dała mi butelkę whisky do ręki. Od razu wyciągnąłem szklanki i nalałem do nich alkohol. Szybko wypiliśmy zawartość szklanki. Sophii wykręciło twarz.

- To jaki plan na dziś?- zapytała.
- A co chcesz robić skarbie?
- Nie wiem, spędźmy miło czas. Po prostu.

Uśmiechnąłem się.
Wypiliśmy już trochę alkoholu. Nie byliśmy pijani, mieliśmy po prostu humor. Wspominaliśmy historie z naszego dzieciństwa.

- Kurwa. Oblałam się.- krzyknęła Sophia.
- Chcesz jakąś moją koszulkę?
- Tak.

Poszedłem do pokoju szukać czegoś do ubrania. Schyliłem się do szafki.

- Wstań.- powiedziała Sophia, która weszła do pokoju.

Szybkim ruchem ściągnęła mokrą bluzkę i rzuciła ją na podłogę. Moim oczom ukazał się piękny biust Sophii w czerwonym biustonoszu.
Kurwa. Podnieciłem się.

- Wiem, że mnie pragniesz.- szepnęła mi do ucha.
- Doprowadzasz mnie do szaleństwa.

Podeszła do mnie bliżej i zaczęliśmy się całować. Chwyciłem ją za pośladki. Moje zimne pierścionki dotykały jej rozpalonej skóry.
Pocałunki były bardzo namiętne.
Sophia popchnęła mnie na łóżko.
Usiadłem na nim. Ona stanęła przede mną i zsunęła spodnie.
Była w samej bieliźnie.
JA PIERDOLE. Ona jest cholernie seksowna.
Podeszła do mnie ściągnęła moją bluzkę.
Dała mi buziaka w usta i schodziła coraz nizej. Szyja, klatka piersiowa, brzuch.
Odpięła moje spodnie i szybkim ruchem zdjęła je wraz z majtkami.
Uklękła. Chwyciła mnie za penisa i sprawnie wzięła go w usta.

- Ja pierdole.- wyjęknąłem z siebie.

Kurwa. Rozpływałem się.
Po jakimś czasie wstała. Delikatnie zepchnęła mnie, bym się położył.
Usiadła na mnie.

- Ooo.- krzyknęła.

Zaczęła powoli ruszać swoimi biodrami.
Do tyłu i do przodu.
Było mi tak kurewsko przyjemnie.
Chwyciłem ją za biodra, by jej pomóc.
Sophia jęczała. Czułem jak dochodzi.
Zaczęła szybciej oddychać. Po chwili jej ciało wygięło się w łuk.
Spojrzałem na nią.

- To jeszcze nie koniec skarbie.- powiedziałem.

Chwyciłem ją. Sprawnie położyłem ją pode mną. Cały czas będąc w niej.
Oparłem się na ramionach.
Patrzyliśmy sobie w oczy. Sophia objęła mnie swoimi nogami i rękami.
Przyspieszyłem tempo.
Czułem jak wbija mi paznokcie w plecy. Całowałem ją po szyi.

- Za-zaraz dojdę.- wyjąkała.

Ruszałem się jeszcze szybciej.
Jęczała mi do ucha. To mnie kurewsko podnieca.
Po chwili skończyliśmy jednocześnie.
Położyłem się obok niej. Przytuliła się do mnie.

- Kocham cię.- powiedziała.
- Ja ciebie też skarbie.

Oboje musieliśmy dojść do siebie.

- Najlepszy seks w moim życiu.- zacząłem.
- W moim też. To było cudowne. Tyle na to czekałam.
- Odkąd zobaczyłem cię gdy szykowałaś się na imprezę, cały czas miałem ten widok przed oczami. Już wtedy chciałem się rzucić na ciebie.

Sophia zarumieniła się.
Ubrałem majtki, Sophia także. Dałem jej swoją koszulkę z HellFire.
Zapaliliśmy papierosa w oknie.
Wyglądała cudownie. Pięknie zmęczone oczy, potargane włosy.
Nie mogłem się napatrzeć na nią. Jest taka piękna.

Położyliśmy się do łóżka. Przytuliłem ją. Zasnęliśmy.

Sophia POV

Powoli otworzyłam oczy. Zobaczyłam obok siebie Eddiego, który nadal spał.
Jego włosy opadły mu na twarz.
Wygląda cudownie. Patrzyłam na niego przez dłuższą chwilę. Na mojej twarzy rysował się uśmiech. Nie sądziłam, że jeszcze będziemy razem szczęśliwi.
Śpiący Eddie to najsłodszy widok na świecie. Wygląda jak niewinnie.

Dałam mu buziaka w czoło i wstałam po cichu. Udałam się do łazienki.
Wpadłam na pomysł, że zrobię śniadanie. Weszłam do kuchni, na stole leżała kartka od jego wuja.

" Nie chciałem was budzić ale musiałem pojechać do kolegi pomóc mu naprawić samochód ."

Zaczęłam robić naleśniki. Szło mi całkiem nieźle ale narobiłam sporego hałasu.
Eddie objął mnie od tyłu. Miał na sobie tylko majtki.
Dał mi kilka buziaków w szyję.

- Dzień dobry skarbie.- powiedział zaspanym głosem.
- Dzień dobry śpiochu.
- Zobaczymy czy jest z ciebie taka dobra kucharka jak kochanka.
- Nie dyskutuj nawet. Jak nie będzie ci smakować to masz zjeść bo jak nie to dostaniesz kilka razy w łeb.- zaczęłam się śmiać.

Położyłam talerz z naleśnikami na stół. Zaczęliśmy jeść.

- Jakie mamy plany na dzisiaj?- zapytałam.
- Pewnie masz już jakiś pomysł.
- Może pójdziemy na bilard?
- Okej ale gdzie do cholery jest bilard w Hawkins?
- W Szalonych kółkach.
- Szalonych co?
- Wrotkarnia.
- To jakiś postęp?
- Spokojnie, narazie tylko bilard. Kiedyś i tak pójdziemy na wrotki.

Widziałam przerażenie w oczach Eddiego na samą myśl o wrotkach.

Po śniadaniu wzięliśmy prysznic.
Najpierw ja, później Eddie.
Próbowałam się ubrać ale on cały czas mi przeszkadzał. Zabierał mi ubrania i rozrzucał je gdzie się da śmiejąc się przy tym jak małe dziecko.

Była godzina 16. Wyszliśmy przed dom.

- Eddie jedziemy moim samochodem.- powiedziałam otwierając samochód.
- Nie pozwolisz mi prowadzić?
- Po pierwsze twój samochód to gruchot a po drugie jeździsz jak wariat.
- Czy Eddie twój sekretny chłopak Munson nie może chociaż raz poprowadzić twojego samochodu?
- Dobra ale jedziesz ostrożnie.

Rzuciłam mu kluczyki. Widziałam iskierki w jego oczach. W końcu jego samochód to złom a mi połowa chłopaków zazdrościła auta. W końcu, rzadko która dziewczyna miała Mustanga.

Dotarliśmy na miejsce. Eddie faktycznie jechał spokojnie jak na niego.

- Dawno nie grałem.- powiedział brunet.
- Przygotuj się na przegraną.
- Ja?! Ja?! Możemy się założyć. Jeżeli ja wygram, pożyczasz mi samochód na jeden dzień.
- Okej, jeżeli ja wygram będziesz mi usługiwał przez dzień.
- Dobra. Możesz pożegnać się już z samochodem.

Bile wpadały jedna po drugiej do łuz. Szliśmy łeb w łeb. Eddie za każdym razem jak celował wyciągał język.

- Seksownie wyglądasz z tym kijem.- uśmiechnął się pociągająco.
- Uważaj żebym zaraz nie użyła tego kija przeciwko tobie.

Eddiemu zostały jeszcze 3 bile. Mi pozostała tylko czarna do wbicia.
Udało się! Wygrałam.

- Pięknie Henderson.- pogratulował mi.
- Dziękuję, dziękuję.
- To kiedy mam być twoim służącym?
- Zastanowię się.

Pocałowaliśmy się. Wróciliśmy do przyczepy Eddiego. Zabrałam swoje rzeczy.

- Muszę już lecieć. Mama myśli, że przez cały weekend byłam u Chrissy i robiłyśmy projekt.
- Niezła kłamczucha z ciebie.
- Ups

Pocałowaliśmy się. Eddie odprowadził mnie do samochodu i otworzył drzwi.

- Dziękuję Sophia.- wyszeptał.

Uśmiechnęłam się. Zamknęłam drzwi i ruszyłam do domu.


I am just a freak..Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz