25.

276 14 5
                                    

Eddie POV

Przez następne kilka dni dużo ćwiczyliśmy. Każdy ma 10 minut na scenie więc musieliśmy skrócić niektóre utwory. Ciężko pracowaliśmy. Sophia pomagała nam. Stworzyła koszulki z logiem naszego zespołu.

Festyn zaczynał się o 18. Sophia przyjechała po mnie wraz z Robin, Nancy i Stevem.
Od razu udaliśmy się za kulisy, każdy miał tam swoją przestrzeń na próby. Było dość tłoczno ale daliśmy radę.

Najpierw był występ orkiestry, potem występ cheerleaderek. Sophia świetnie sobie poradziła. Byłem z niej dumny. Każdy lubi cheerleaderki, więc zebrały wiele braw.
Po występie przyszła do nas. Trzymała mnie mocno za rękę.

- A teraz przed wami "Corroded Coffin". Zapraszamy na scenę. - krzyknął dyrektor szkoły.

Spojrzałem na moją dziewczynę z przerażeniem. Ona ze stoickim spokojem spojrzała na mnie i wypchnęła mnie w kierunku sceny.

Pod sceną był całkiem spory tłum. Sophia faktycznie stała pod samą sceną z Robin, Nancy i Stevem. Obok nich był też Dustin, Lucas, Max, Mike, Will i Jane.

Zaczęliśmy grać.
Początkowo byłem nerwowy, jednak gdy spojrzałem na Sophie od razu się uspokoiłem.

Po występie ludzie zaczęli klaskać i krzyczeć. Nie sądziłem, że nas tak pozytywnie odbiorą. Byłem szczęśliwy i zadowolony.
Szybko podbiegłem do Sophii i ją wycałowałem.
Wszyscy zebrali się wokół nas i zaczęli gratulować dobrego występu.

- Mówiłam ci, że świetnie sobie poradzicie. Ludziom naprawdę się podobało. - powiedziała Henderson.
- Dziękuję skarbie.

Poszliśmy grupką na atrakcje. Strzelanie w puszki, łowienie kaczek, kolejki, diabelski młyn i tak dalej.

- Ja nie chce iść na diabelski młyn. - powiedziała przerażona Sophia.
- Nie ma się czego bać. - powiedział Steve.
- Od kiedy Sophia Henderson się czegoś boi?
- Wiesz, że mam lęk wysokości. Nie wejdę tam.- upierała się.
- I co zostaniesz tu sama?
- Tak.
- Chodź, będę przy tobie.

Chwyciłem ją za rękę. Weszliśmy do kabiny. Sophia od razu zamknęła oczy. Zaczęliśmy się z niej śmiać.

- Patrz jaki piękny widok. - powiedziałem.
- Nie. Nie otworze oczu.
- A jak dam ci buziaka?
- Okej.

Powoli otworzyła oczy. Ścisnęła moją rękę mocniej, gdy spojrzała na dół na jakiej jesteśmy wysokości.
Widziałem, że nadal się boi ale była dzielna.

- Jestem z ciebie dumny. - pocałowałem ją w rękę.
- Nie było tak źle. Jak nie spoglądałam w dół to było całkiem fajnie. Widok miasta naprawdę robi wrażenie.
- Mówiłem ci. Zwijamy się stąd?
- Okej.

Wsiedliśmy do samochodu. Nie mieliśmy ochoty wracać już do domu.
Pojechaliśmy na parking nad jeziorem.
Nikogo tam nie było.
Usiedliśmy na tylnych siedzeniach jej Forda. Przesunąłem się na środek kanapy by być bliżej.

Sophia zaczęła delikatnie dotykać opuszkami palców mojej twarzy.
Po chwili dotykała już klatki piersiowej, potem brzucha. Schodziła coraz niżej.
Dotarła do rozporka.
Czułem każdy ruch. Podnieciłem się.
Sophia też to zauważyła i odpięła moje spodnie. Zaczęliśmy się całować.
Cały czas dotykała mojego penisa. W końcu zsunęła moje majtki. Zniżyła się i wzięła go do ust.

- Kurwa..- wyjęknąłem i odchyliłem głowę do tyłu.

Ja pierdole. Było mi tak przyjemnie. Żadna z moich byłych dziewczyn tego nie robiła. A Sophia robi to tak doskonale.

Po chwili zdjęła swoje majtki i usiadła na mnie. Podwinąłem jej bluzkę i zacząłem całować jej piersi.
Ręką dotykałem jej łechtaczki.
Oparła głowę o moje ramię i jęczała.
Zaczęła coraz szybciej ruszać biodrami, do przody i do tyłu. Położyłem swoje ręce na nich.

- Patrz mi w oczy. Patrz na mnie gdy będziesz dochodzić. Patrz mi kurwa w oczy. - powiedziałem.

Patrzeliśmy sobie głęboko w oczy. Oboje dyszeliśmy i jęczeliśmy na przemian.
Odchyliła głowę do tyłu. Chwyciłem za jej kucyka i delikatnie pociągnąłem.

Czułem jak jej ciało zaczyna się napinać.
Przyspieszyłem tempo.
Jej ciało wygięło się w łuk.

- Ty już doszłaś ale ja jeszcze nie. - podniosłem delikatnie jej głowę żeby spojrzała mi w oczy.

Szybko usiadła obok i chwyciła go w dłoń. Po chwili nachyliła się i wzięła go też w usta.
Ja pierdole. Moje ciało się rozpływało.
Nie mogłem nic zrobić. Było mi tak dobrze.
Czułem jak dochodzę w jej ustach.

- Jesteś niesamowita. - powiedziałem.

Uśmiechnęła się i usiadła koło mnie. Objąłem ją.

- Kocham cię. Naprawdę cię kurwa kocham.
- Ja ciebie też Eddie.
- Brakuje mi słów by opisać co teraz czuję. Co ty ze mną robisz ?
- To samo co ty ze mną. - zaczęła się śmiać.

Ubraliśmy się i wyszliśmy z samochodu. Usiedliśmy na masce i odpaliliśmy jointy.
Patrzeliśmy w gwiazdy.
Obróciłem głowę i spojrzałem na nią.
Jej wzrok był skierowany ku niebu. Pokazywała mi różne konstelacje.
Patrzyłem na nią i czułem ogromne szczęście, że to właśnie z nią tu jestem.
Jest tak cholernie idealna.

I am just a freak..Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz