30.

241 16 5
                                    

Sophia POV

Jest sylwester. Szykowałam się na imprezę u Chrissy. Pozwoliła mi przyprowadzić Nancy i Steve'a. Oczywiście z Eddiem pokłóciliśmy się kilka razy przed wyjściem. Ostatnio często się sprzeczaliśmy ale potrafimy szybko się godzić. Robin uważała, że to trochę toksyczne. Czy ma rację ? Nie wiem, bardzo możliwe. 
Mam nadzieję, że nowy rok będzie dla nas lepszy. 

Robin i Eddie czekali na mnie aż się uszykuję. Byliśmy już trochę spóźnieni ale nikt nie przychodzi punktualnie na imprezę, nie wiem czemu cały czas mnie pośpieszali.

Kuzynka Robin zawiozła nas. W samochodzie wypiliśmy po 3 piwa. Każdy był w dobrym humorze.
Nancy i Steve czekali na nas przed domem Chrissy.
W czwórkę ruszyliśmy na parkiet. Eddie jak zawsze podczas imprez, dilował.
Chłopak pilnował mnie bym sama nic nie zażyła. Pozwolił mi tylko pić.

Została minuta do północy, zaraz zacznie się 1986 rok.
 W tłumie osób szukałam Eddiego. W końcu go znalazłam.
Ludzie zaczęli głośne odliczanie. Dziesięć, dziewięć, osiem...

- Szczęśliwego Nowego Roku. - krzyknęliśmy do siebie nawzajem z Eddiem i pocałowaliśmy się. 
- To będzie nasz rok. - dodał chłopak. 

Impreza trwała dalej. Eddie znów mi zniknął. 

- Robin, widziałaś Eddiego ? - zapytałam. 
- Nie będziesz zadowolona ale jest tam. - pokazała w stronę kuchni.

Chłopak stał z Alice. Wzięłam głęboki wdech i szybko podeszłam do nich.

- Czego od niego chcesz ? - zaczęłam.
- Daj spokój Sophia. Chodźmy stąd.
- Nie. Chcę posłuchać co koleżanka ma do powiedzenia.
- Chciałam ci przypomnieć, że on i tak będzie mój. Więc ta wasza "historia miłosna" zaraz się zakończy. Znając Eddiego zaraz mu się znudzisz i wróci do mnie. Więc ułatw mi to i daj już mu spokój. - odpowiedziała Alice.

Spojrzałam na nią, byłam już naprawdę wściekła. Zamachnęłam się i uderzyłam ją w twarz. Szybko mi oddała. Jednak nie zrobiło to na mnie wrażenia i zaczęłam bić ją pięściami.

- Sophia, uspokój się. - Eddie próbował mnie odciągnąć.
- Mówiłam jej, że jak nie da ci spokoju to załatwimy to inaczej.
- Sophia odpuść.- krzyknęł Steve.

Po chwili Eddie i Steve odciągnęli mnie na bok.

- Nieźle jej przyłożyłaś. - krzyknęła podniecona Robin.
- Coś tam umiem.
- Nie sądziłem, że dziewczyny będą się o mnie bić. - zaśmiał się Eddie.
- Zawsze musi być ten pierwszy raz.

Poszliśmy do łazienki. Dostałam krótkie kazanie od całej czwórki jednak po chwili wszyscy się z tego śmialiśmy. Nie rzucam słów na wiatr.
Eddie wyjaśnił mi, że próbowała się do niego dobrać. Dobrze, że nie boje się takich rzeczy i interweniowałam.

Wróciliśmy na imprezę. Okazało się, że wyprosili Alice. Bawiliśmy się dalej, jak gdyby nigdy nic.

Eddie POV

Kurwa, musieliśmy wrócić do szkoły. Nie byłem zadowolony, ponieważ Sophia nie miała już dla mnie tyle czasu. Musiała się uczyć, chodzić na treningi i tak dalej. Rzadko się widywaliśmy, a jak już doszło do spotkania to po 2/3 godzinach musiała wracać do domu. Coraz więcej czasu spędzała też z Noah. Bardzo mi się to nie podoba. 

- Sophia, możemy pogadać ? 
- Jasne, o co chodzi ? - zapytała, trzaskając szafką. 
- Spotkamy się dzisiaj ?
- Dzisiaj ? Nie mogę. Obiecałam, że dzisiaj spotkam się z Robin i Noah. 
- Nie możesz tego odwołać ? Albo spotkać się z samą Robin. 
- Przykro mi ale nie. Co ci Noah zrobił, że tak go nie lubisz ? 
- Mam swoje powody. - powiedziałem poirytowany.
- Czekaj, Ty jesteś zazdrosny. 
- Nie. Nie jestem.
- Na pewno ? Przekonamy się ? 

Zanim zdążyłem odpowiedzieć na jej pytanie, ona podeszła do Noah. 
Widziałem jak hipnotyzuje go wzrokiem. Delikatnie bawiła się swoimi włosami i zagryza wargi. 
Kurwa, myślałem, że wybuchnę. Miałem ochotę odciągnąć ją od niego. Wkurwiłem się. 

- I co ? - zapytała zadowolona. 
- Dobra wygrałaś, jestem zazdrosny. Zadowolona ? 
- Tak. 
- Co mu powiedziałaś tak w ogóle ? 
- Zapytałam się czy pójdziemy na twój koncert. Zgodził się. 
- Chociaż będę miał was na oku. A tak poza tym to na mnie już tak nie patrzysz. 
- Wydaje ci się.
- Nie. Nie robisz już tak. Nie podrywasz mnie.
- Na pewno ? 

Chwyciła mnie za kurtkę i przyciągnęła do siebie. Spojrzała na mnie pociągająco i przygryzła wargi. Kurwa, nie wytrzymałem i rzuciłem się na nią. Całowaliśmy się a moje ręce powędrowały na jej pośladki. 

- Panie Munson, proszę się opanować. Jesteśmy w szkole. - krzyknęła wicedyrektor, która właśnie szła korytarzem.

Zaczęliśmy się śmiać. 

Wieczorem pojechaliśmy do baru na granie. Sophia była już tam z Noah i Robin. 
Przychodziło coraz więcej ludzi, właściciel był bardzo zadowolony z naszej roboty. 
My też, zarabialiśmy coraz więcej. Za zarobione pieniądze chciałem zabrać gdzieś Sophie. Wyjechać gdzieś i nie myśleć o codzienności. 

- Zazdroszczę ci. - zaczął Noah. 
- Czego ? 
- Z Sophią tworzycie świetną parę. Widać, że bardzo się kochacie. Ona bez przerwy o tobie mówi, opowiada o tobie z taką miłością. Mam nadzieję, że ja i Monica też będziemy taką parą.
- Ty i kto ? - nie dosłyszałem. 
- Ja i Monica. Moja dziewczyna. 
- Czekaj co ? Ty masz dziewczynę ? 
- No tak, spotykamy się od dwóch tygodni. Sophia nie mówiła Ci ? 
 - Nie, nie wspominała. 
- Sophia pomagała mi ją zdobyć, dlatego ostatnio spędzaliśmy tyle czasu razem. Bez niej to by się nie udało. 

W głębi duszy, krzyczałem ze szczęścia. Czemu ona nie powiedziała mi tego od razu ? Już wiem, chciała żebym był zazdrosny. Ta dziewczyna naprawdę doprowadzi mnie do szaleństwa. 

I am just a freak..Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz