36.

233 16 8
                                    

Eddie POV

Minął tydzień, Sophia nie wybudziła się jeszcze ze śpiączki. Byłem cały czas przy niej w szpitalu. Prawie nic nie jadłem. Pani Henderson przynosiła mi jedzenie ale nie byłem głodny. Nie mogłem wybaczyć sobie, że to wszystko przeze mnie. Myłem ją, czesałem, czytałem książki i mówiłem do niej. Opiekowałem się nią. Byłem też strasznie nie wyspany, bo łóżko szpitalne dla gości nie jest szczególnie wygodne a po drugie nie chciałem spać, bo może akurat by się wybudziła. Większość czasu też płakałem. Nie mogę tego przeżyć. Wszyscy ją odwiedzali, wszyscy znajomi, znajomi Dustina. Nawet mój wuja ją odwiedził dwa razy, więcej nie mógł bo pracował.

W mojej głowie cały czas pojawiały się takie same myśli. Cały czas myślałem o swojej głupocie i egoizmie. Dlaczego to ją spotkało ? Nie mogę tego zrozumieć. Wiem, że nie zasługuje na nią.. cholernie wszystkiego żałuję. Niczego tak w życiu nie żałuję jak tej pieprzonej zdrady.  Do czego ja doprowadziłem ? 

- Powinieneś iść do domu, wypocząć. - powiedział Dustin, który akurat wszedł do sali.
- Nie chce jej zostawiać. A co jeśli się wybudzi ? 
- Eddie musisz iść. Kiepsko wyglądasz. Jeśli się obudzi do zadzwonię od razu. 
- Na pewno ? 
- Tak. - poklepał mnie po ramieniu. 
- Dobrze, pojadę do domu ale jutro z samego rana tu jestem. Mogę cię o coś zapytać ? 
- Pewnie.
- Myślisz, że jak się wybudzi to mi wybaczy ? Da mi drugą szanse ? 
- Myślę, że bardzo cię kocha i wrócicie do siebie ale będziesz musiał się bardzo starać żeby na nowo ci zaufała. 
- Dzięki Dustin. Jak się dzisiaj wybudzi to od razu zadzwoń do mnie. 

Z niechęcią wyszedłem z sali. Cały czas obracałem się i chciałem do niej wrócić. Stresowałem się tym wszystkim. 
Wróciłem do domu. Zjadłem obiad i wziąłem długi prysznic. Położyłem się do swojego łóżka, jest o niebo lepsze od tego szpitalnego. 

Obudziłem się, chwyciłem zegarek by sprawdzić godzinę. 14.45. Kurwa. Spałem ponad 20 godzin. Szybko ubrałem się i wybiegłem przed dom. Odpaliłem samochód i ruszyłem do szpitala.

Robin siedziała przy niej. Po cichu wszedłem do sali. 

- Cześć, obudziła się ? 
- Nie, jeszcze nie. Boje się o nią. Boje się, że już nigdy się nie wybudzi. - powiedziała, ze łzami w oczach. 
- Ja też się tego boje. Ona musi być przy nas. 
- To nie powinno się jej stać. A jak ty się trzymasz ? 
- Siedziałem cały czas z nią. Wczoraj tylko wróciłem na chwilę do domu się wyspać. Jestem cholernie zły na siebie. 
- Nie mogłeś na to wpłynąć. To nie jest twoja wina, że ten drugi kierowca stracił panowanie nad kierownicą. Nie obwiniaj się o to. 
- Lepiej by było jakbym ja tutaj leżał, nie ona. 
- Spokojnie Eddie. Na pewno się wybudzi.

Robin siedziała ze mną. Pocieszała mnie. Trochę podniosła mnie na duchu.
Zrobiło się już późno. Robin musiała wracać do domu.
Położyłem głowę na udach Sophii. Co chwilę zamykały mi się oczy, chciałem spać. 

- Gdzie ja jestem ? - słyszę cichy głos.
- Sophia, kochanie. Jestem przy tobie. - szybko zerwałem się i zacząłem dawać jej buziaki w czoło.
- Gdzie ja jestem ? 
- W szpitalu. Poczekaj chwilę, muszę zawołać lekarza.

Lekarz przebadał Sophię, wszystko było okej. Gdy Sophia miała wykonywane badania,
ja zadzwoniłem do Dustina i jego mamy by przyjechali.

- Co ja tu robię ? - dopytywała.
- Miałaś wypadek samochodowy. Złamana ręka, kilka żeber i masz delikatny wstrząs mózgu. Przez ponad tydzień byłaś w śpiączce. Przepraszam. Cię za wszystko.
- Porozmawiamy gdy już dojdę do siebie. 
- Dobrze skarbie, bardzo cię kocham. 

Po prawie pół godzinie przyjechali Hendersonowie. Wyszedłem z sali, by mogli pobyć z nią sam na sam.Zadzwoniłem też do Robin i podzieliłem się radosną informacją. Zadzwoniłem też do Steve i Nancy. Oni też bardzo się ucieszyli. 

W głębi duszy ulżyło mi, że Sophia w końcu się obudziła. To wszystko trwało już znacznie za długo. Nie będę męczyć jej teraz moimi przeprosinami. Musi odpocząć i dojść do siebie. Chociaż cały czas myślałem o tym co zrobi ze studiami, zostawi mnie czy zmieni kierunek i przeniesie się bliżej albo czy całkowicie nie zrezygnuje. 

Gdy usłyszałem jej głos, zrobiło mi się ciepło na sercu. Poczułem się spokojniejszy. 
Jak wyjdzie ze szpitala chcę wynagrodzić jej to wszystko. Chcę żeby teraz była już tylko szczęśliwa. Nie zrobię jej więcej takiej krzywdy. Znamy się już tyle lat, że nie wyobrażam sobie życia bez niej. Ona jest moim przeznaczeniem, dla niej żyje.

I am just a freak..Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz